Nowe otwarcie w sejmiku?

Nowe otwarcie w sejmiku? Radio Zachód - Lubuskie

fot.Pixabay

W polityce jak w życiu, najważniejsze jest to czego nie widać. Truizm, ale w tym przypadku uzasadniony, bo w cieniu krajowej walki o prezydenturę, toczy się skryty bój, który może przynieść polityczne trzęsienie w lubuskim sejmiku.

Od ubiegłego tygodnia mamy w samorządzie nowy klub radnych. Utworzyły go Wioletta Haręźlak (do niedawna PSL) oraz Beata Kulczycka i Aleksandra Mrozek (obie panie opuściły POKO). Nie jest tajemnicą, że tym działaniom patronuje prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki, który ostrzy sobie zęby na większe wpływy w regionie. 

Trzyosobowe „Samorządowe Lubuskie”, to może niewiele, ale kiedy połączy się go z Bezpartyjnymi Samorządowcami i teoretycznie, z oczywistym przeciwnikiem skostniałego układu PO-PSL-SLD jakim jest PiS, to gmachem przy Podgórnej może porządnie zatrząść. Koalicja traci większość, ma 15 radnych czyli tylu ile jest głosów w opozycyjnych klubach, a to tworzy interesującą pozycję wyjściową.

Zgoda, w tej kalkulacji istotnej przewagi nie zdobywa żadna ze stron. Jeśli jednak prawdą okaże się, że do pań z Samorządowego Lubuskiego dołączy jeszcze jeden radny POKO (o czym mówi się w kuluarach), to sytuacja dla sejmikowego układu władzy zrobi się conajmniej niekomfortowa. Tak bardzo, że rozważane będą różne scenariusze, od przetasowań na najwyższych stanowiskach, przez zmiany w umowie koalicyjnej, po nową koalicję włącznie. Duże znaczenie będzie miało również rozstrzygnięcie wyniku wyborów prezydenckich. Po burzy zwykle przychodzi świeże powietrze, a to jak wiadomo sprzyja prowadzeniu rozmów. 

Historia dzieje się na naszych oczach, czas pokaże jaką drogę wybierze Lubuskie. Opcje są dwie: nieustanne oglądanie się za siebie i walka o przetrwanie oraz patrzenie w samorządową przyszłość, która nie musi wiązać się z partyjną jatką i światem politycznych uprzedzeń.

 

Exit mobile version