Notatnik konserwatysty… nowoczesnego 23.05.21
W czasie kiedy tematem obowiązkowym i „gorącym” zarówno prawnie (ustrojowo!) jak i politycznie (UE), osobliwie zaś gospodarczo, z bezpieczeństwem energetycznym w tle jest sprawa kopalni węgla brunatnego Turów oraz orzeczenie, („wyrok”) w tej kwestii TSUE, mało kto chce zajmować się publicystycznie powiedzmy np. sztuką współczesną. Nie jestem wszak publicystycznym kaskaderem, który zgrabnie umiałby połączyć np. ową sprawę Turowa z filozofią, sztuką, postmodernizmem, marksizmem kulturowym, feminizmem, poprawnością polityczną, dekonstruktywizmem, konceptualizmem, sztuką krytyczną oraz trudnym do zdefiniowania postępem lub też „szlachetną walką o lepszy świat”, jak kto woli.
Jednocześnie chcę zapewnić Państwa, że takie związki istnieją, a tzw. świat kultury i sztuki w sposób naturalny finansowany wszak przez podatników (via państwo i samorządy) podlega również wpływom owych modnych nurtów i ocenom zarówno ideowym jak pragmatycznym oraz estetycznym i logicznym w najszerszym sensie.
Celem zaś tego powyższego wywodu było zwrócenie Państwa uwagi na osobę i działalność niejakiej Marii Anny Potockiej (prawda, jak to brzmi arystokratycznie) de domo jednak Sochy (?), urodzonej w Paczkowie. Z dostępnych źródeł taki oto cytat na początek: „polska krytyk, kurator, teoretyk sztuki, doktor nauk humanistycznych, autorka książek z zakresu filozofii sztuki, od 2010. dyrektor Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK”. Otóż pani ta wsławiła się niedawno koncepcją (hm) „zrujnowania” zabytkowej krakowskiej Kossakówki, niejako przy okazji deprecjonując twórczość Kossaków (en block!).
Natomiast na rocznicę zamordowania Stanislawa Pyjasa (w 1977.) przygotowała w/g reguł „nowoczesnych i rewolucyjnych” zgoła, książkę. W tej zbiorowej pracy, która jako żywo powiela kłamliwą SB – ecką narrację „nowoczesna” pani Potocka pomieściła artykuł własnego autorstwa („Trzy postacie, trzy dramaty”), w którym Pyjas „jest ofiarą swoich wyobrażeń o bohaterstwie”, Lesław Maleszka (agent SB TW „Ketman”) ” jest wybitnym intelektualistą, który się pogubił”, a „oszalały z nienawiści” Bronisław Wildstein (przyjaciel Pyjasa) „jest winnym cierpienia tysięcy niewinnych ludzi” (lista Wildsteina!). Słowem, dekonstruktywizm i inne nowoczesne – izmy w krystalicznej postaci.
I żeby było jasne nie deprecjonuję pani dyrektor z powodu jej plebejskich korzeni („ożeniona” wszak z hrabią Potockim), bowiem jeśli już jakaś arystokracja mnie podnieca to mimo herbowego nazwiska raczej „arystokracja ducha”. Na tezę odwrotną zaś zawsze mogę przywołać postać krakowskiej arystokratki pani Róży Thun. Wracając do śp. Staszka Pyjasa to niejaki Czuchnowski (kolega redakcyjny Maleszki) w Gazecie Wyborczej (przypadkiem?!) spłodził bezczelny i kłamliwy tekst dekonstruujący „legendę” Pyjasa, podobnie jak pani dyrektor. Zatem, „brawo pani sędzio!”, brawo pani dyrektor i GW! Niech żyje też neomarksizm i dekonstruktywizm oraz „patokultura” rodzima!
*Tymi słowy Hegel zbywał krytyków swojej triady (teza, antyteza synteza), którzy dowodzili mu ,że nie zgadza się ona z rzeczywistością (faktami). Sic!
Tekst: Andrzej Pierzchała
Fot. Pixabay