oczy świata zwrócone na Kuźnicę Białostocką
Kryterium, to z definicji miernik służący za podstawę oceny. Dzisiejsze wydarzenia na granicy polsko-białoruskiej stały się takim właśnie kryterium. Te wydarzenia, które za chwilę staną się historią, pozostaną z nami w tej mierze, która pozwala nam dziś odróżnić Polaków, od tych, którzy tylko Polaków udają. Widocznie ten drastyczny weryfikator był nam potrzebny. I to jest pierwszy pozytyw kryzysu na granicy. Dziś Polska jako Ojczyzna, Polskość jako patriotyzm i bycie Polakiem jako działanie z myślą tylko o Polsce i dla Polski pozostaje w systemie zero jedynkowym. Dziś nie ma wyjść pośrednich, sytuacji dwuznacznych, możliwości zależnej od perspektywy, bo dziś perspektywa jest jedna. Dziś albo stoisz po stronie tych, którzy bronią polskich granic przed inwazją, albo stoisz po stronie inwazji przeciwko obrońcom Ojczyzny i przeciwko Niej samej. Ten pozytyw powinien nas cieszyć i napawać optymizmem, bo gorzej się żyje i w niepewności, gdy wroga od przyjaciela nie możesz odróżnić.
Ta jednoznaczność, której wymaga chwila jest znakiem czasu. Patrząc w szerokiej perspektywie Kuźnica Białostocka może okazać się punktem zwrotnym w historii współczesnej nie tylko Polski, nie tylko Europy, ale całego świata. Na tę niewielką podlaską miejscowość zwrócone są dziś oczy całego świata. Patrzy Europa, patrzy arabski wschód, patrzą obie Ameryki… Bitwa o swiat rozstrzyga się właśnie tu. To tu zadecydują się losy walki o cywilizację Zachodu. W Kuźnicy Białostockiej.
W ogniu kryterium granicznego wypalają się na nowo relacje międzynarodowe, dezaktualizują się oceny naszego państwa, zmieniają się perspektywy, bo przecież stoimy nie wobec problemów wyimaginowanych lub sztucznie rozkręcanych brukselską karuzelą, ale wyzwania w którym idzie o nasze życie i cywilizacyjną egzystencję. Ci, którzy ją jeszcze mają, lękają się jej utracić, tym którzy ją rozmienili lub zaprzedali, przypomina się jej wartość. Wszyscy myślący Europa stają dziś po stronie Polski, ale nie tylko; płyną głosy z całego świata, nie polityków a ludzi „Polacy obrońcie się! Dla siebie, dla Polski, dla Europy, dla świata! Liczymy na Was!” To ludzie opowiadający się za porządkiem cywilizacji Zachodu. Cywilizacjoniści, jak określa ich/nas Daniel Pipes. Polska nie raz była przedmurzem, nie raz w historii na nas liczono. Nigdy nie zawiedliśmy. Nie zawiedziemy i teraz.
żyjemy w myślowym Schengen
Owo kryterium graniczne, które tak czasem boleśnie obnaża prawdę o naszych krewnych, sąsiadach, bliskich w znaczeniu jednostki, ale i narodu jest wielowymiarowym testem postaw. Z tego prezentu trzeba koniecznie skorzystać. Wiedza, z której możemy czerpać sprawi, że budowanie relacji wewnętrznych i międzynarodowych będzie miało zdrowe fundamenty. To niepowtarzalna historyczna szansa, która się przed nami otwiera i w dużej mierze od nas zależy, co z tym szczęściem w nieszczęściu zrobimy.
Putinowi zdaje się, że podpalił Europę, a tymczasem odpalił coś, czego nie przewidział i nie wie, że rewolucja we własnym narodzie, którą chciał odsunąć, przybliża się jeszcze bardziej. Europa się zmienia, świat się zmienia, a w Moskwie wciąż myślą kategoriami stalinowskich metod. Ta toporność przynosi efekt, ale tylko w pierwszej fazie, bo dziś propagandę weryfikuje swobodny przepływ informacji i misternie utkaną mistyfikacją wywraca jeden w świat puszczony filmik zabłąkanego przypadkowo człowieka, a strach rozbraja się w tempie wyczytanych kilku fejsbukowych wpisów. Tak to działa. Siła rosyjskiej armii jest nam znana, a najlepszą jej ilustracją jest okręt Admirał Kuzniecow udający lotniskowca, który od 2017 roku jest w remoncie. Skąd to wiemy? Z myślowego Schengen, które przywraca spokój i daje nadzieję, każąc powściągnąć emocje i zrozumieć, że jeśli wszystko zrobimy jak należy, to Rosji i Niemcom w tym kryterium zostanie jedynie na pocieszenie jazda indywidualna na czas.
największy błąd Putina
Spoglądanie na dzisiejszą sytuację w poszukiwaniu pozytywów może zdać się wielu czymś niewłaściwym, a dla innych zgoła niezrozumiałym, lecz jest to konieczne, by w niedalekiej przyszłości, wobec pojawiających się konkretnych wyborów wiedzieć jakie podejmować decyzje i nie być zaskoczonym zdarzeniami, które dziś w kontekście agresji na granicy można przewidzieć. Szukanie dobrych stron w sytuacjach beznadziejnych lub niepewnych nie jest łatwe, ale przydaje moralnej siły, która wydobywa z nas moc do czynów wielkich, które potrafią odwrócić każdą, nawet najdramatyczniejszą rzeczywistość. Scenariusz strony wschodniej z pewnością nie zakłada pozytywnych aspektów swojej operacji. Ta część w sztuce strategii jeszcze nie powstała, ale to nie znaczy, że jeśli nie istnieje instrument opisujący daną rzeczywistość to ta rzeczywistość nie istnieje. Przewidywanie pozytywów działań zamierzonych w celu negatywnym mogłoby udoskonalić jakość działań agresora, ale może to i dobrze, że rosyjski aparat wojskowy tego nie odkrył, bo dziś nie mielibyśmy kryzysu na granicy, a biorąc pod uwagę ilość pozytywów, które już z niego wypływają, w niedalekiej perspektywie może się okazać, ze próba destabilizacji Europy poprzez Polskę to największy błąd Putina u schyłku jego rządów. Przez swoje działania doprowadził do tego, że dziś ludzie z całego świata, identyfikują się z Polską i w ten sposób Putin, który jest wrogiem Polski, staje się ich wrogiem, wrogiem wolnych narodów. To kolejny pozytyw…
tekst: Simon White
foto: Pixabay