Trwa nadzwyczajne posiedzenie Sejmu ws. sytuacji na granicy

nadzwyczajne posiedzenie Sejmu

Fot. PAP/Paweł Supernak

We wtorek po godz. 16 rozpoczęło się posiedzenie Sejmu, w trakcie którego przedstawiciele rządu przedstawiają informację na temat sytuacji na granicy z Białorusią oraz podejmowanych działań.

Transmisja na żywo

 

41 posiedzenie Sejmu

41. posiedzenie Sejmu – transmisja

Opublikowany przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Wtorek, 9 listopada 2021

41 posiedzenie Sejmu

41. posiedzenie Sejmu – transmisja

Opublikowany przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Wtorek, 9 listopada 2021

 

Elżbieta Witek: Myślę, że będę wyrazicielką wszystkich posłów, wyrażając słowa wdzięczności dla naszych funkcjonariuszy

Myślę, że będę wyrazicielką wszystkich nas zgromadzonych w tej Izbie, wyrażając słowa wdzięczności i wsparcia dla wszystkich funkcjonariuszy oraz żołnierzy Wojska Polskiego, którzy bronią naszej granicy – powiedziała marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Posłowie wówczas wstali i zaczęli klaskać.

⬆ Fot. PAP/Paweł Supernak

Witek zaapelowała również o „rozważne i odpowiedzialne wypowiedzi z trybuny sejmowej”.

Rozpoczynając posiedzenie, marszałek izby Elżbieta Witek podkreślała, że to „bardzo ważne posiedzenie Sejmu, być może jedno z najważniejszych w tej kadencji”.

„Wszyscy wiemy, co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej od wiosny. Natomiast to, co się wydarzyło w dniu wczorajszym, wskazuje na eskalację działań reżimu białoruskiego”

– podkreśliła.

Dlatego – tłumaczyła – poprosiła w poniedziałek zarówno Konwent Seniorów, jak i Prezydium Sejmu o pozytywną opinię w kwestii zwołania we wtorek specjalnego posiedzenia Sejmu poświęconego sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.

„Już tu, w Sejmie wspieraliśmy państwo polskie, przyjmując decyzje o wprowadzeniu stanu wyjątkowego czy też o budowie zapory na granicy wschodniej. Dziś mamy jednak do czynienia z bardzo poważną, dużo poważniejszą sytuacją i dlatego apeluję do wszystkich państw posłów o rozważne i odpowiedzialne wypowiedzi z tej trybuny sejmowej”

– powiedziała marszałek Sejmu.

Jak wskazywała uznała, że zarówno parlamentarzystom, jak i polskim obywatelom należy się rzetelna informacja na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, podejmowanych działań i „ewentualnie tego, co nas może czekać”. Witek zauważyła również, że na tym, co się dzieje we wtorek w Sejmie, „są skupione oczy nie tylko Polaków”.

„Z pewnością echa dzisiejszego Sejmu będą słyszane za naszą wschodnią granicą”

– zaznaczyła.

„Dlatego jeszcze raz do państwa apeluję o powagę w dyskusji, a jednocześnie myślę, że będę wyrazicielką nas wszystkich w tej Izbie zgromadzonych, wyrażając słowa wdzięczności i wsparcia dla wszystkich funkcjonariuszy i żołnierzy Wojska Polskiego, którzy bronią naszej granicy”

– oświadczyła marszałek Sejmu.

Posłowie wstali wówczas i zaczęli klaskać.

„Bardzo państwu posłom dziękuję, to naprawdę bardzo budujący gest”

– powiedziała Witek.

Morawiecki: Mamy do czynienia z wyreżyserowanym spektaklem, którego celem jest naruszenie granicy RP

Na wschodniej granicy mamy nie tylko do czynienia z przemocą, ale mamy do czynienia z wyreżyserowanym spektaklem, którego celem jest naruszenie granicy Polski, wprowadzenia chaosu w Polsce i UE – mówił we wtorek w Sejmie premier Mateusz Morawiecki.

⬆ Fot. PAP/Paweł Supernak

Podkreślał, że siła Polski musi się dziś przejawiać w skuteczności działań na wschodniej granicy kraju.

„Na wschodniej granicy mamy do czynienia nie tylko z przemocą, z bezpośrednim użyciem przemocy wobec suwerennego państwa polskiego. Na wschodniej granicy mamy do czynienia z wyreżyserowanym spektaklem, którego celem jest naruszenie granicy Polski, wprowadzenie chaosu w Polsce, w UE”

– mówił.

Dodał, że dokładnie to samo, tylko z innego kierunku, było realizowane w 2015 i w 2016 r.

„Dziś przeciwstawiamy się temu w innych okolicznościach. W okolicznościach, w których potrafiliśmy przekonać naszych partnerów z UE, z NATO, że obrona wschodniej granicy Polski jest obroną wschodniej granicy Unii Europejskiej, wschodniej flanki NATO”

– powiedział.

Morawiecki mówił, że dzisiaj na Białoruś sprowadzani są migranci z kilku kierunków z Bliskiego Wschodu, a potem są wykorzystywani jako „żywe tarcze”, by zdestabilizować sytuację w Polsce, na Litwie, państwach bałtyckich i całej UE.

„To są migracji, to nie są uchodźcy. To też warto podkreślić, bo te pojęcia niektórym osobom się niektórym osobom się mylą”

– dodał.

Stwierdził, że aby temu się przeciwstawić komitet ds. bezpieczeństwa, którym kieruje wicepremier Jarosław Kaczyński już w czerwcu podjął decyzję o budowie odpowiednich instalacji, które miały na celu zabezpieczenie prewencyjne.

„Gdyby nie te zabezpieczenia, to dziś te kolumny migrantów, popychane z tyłu kolbami karabinów białoruskich służb specjalnych, maszerowałyby już przez granicę RP. To właśnie tamte zabezpieczenia okazały się kluczowe”

– powiedział premier.

Szef MSWiA: bezpośrednio w pasie przy granicy na Białorusi przebywa ok. 2-4 tys. migrantów

Bezpośrednio w pasie przy granicy naszego państwa na Białorusi przebywa ok. 2-4 tysięcy nielegalnych migrantów, którzy będą dążyli w najbliższym czasie do kolejnego szturmu na naszą granicę – podkreślił we wtorek w Sejmie szef MSWiA Mariusz Kamiński.

⬆ Fot. PAP/Paweł Supernak

Kamiński poinformował, że bezpośrednio w pasie przy granicy naszego państwa na Białorusi przebywa obecnie ok. 2-4 tysięcy nielegalnych migrantów, którzy – jak powiedział – „będą dążyli w najbliższym czasie – być może w najbliższych godzinach, być może w najbliższych dniach – do kolejnego szturmu na naszą granice”.

Minister zaznaczył, że na Białorusi przebywa około 15 tysięcy migrantów, a tygodniowo odbywa się około 40 lotów do Mińska z kilku państw świata, głownie Turcji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Syrii i Libanu.

„Staramy się wpływać na linie lotnicze i władze tych państw, żeby ograniczyć liczbę tych kursów. Częściowo nam się już to udaje, ale sytuacja jest taka, jaka jest”

– powiedział.

Jak zaznaczył, tygodniowo mniej więcej 2 tysięcy migrantów trafia na lotnisko w Mińsku, jednak dynamika spada. Kilka tygodni temu było to ok. 3,5 tys. migrantów tygodniowo.

Szef MON: Nie możemy dać się zmanipulować reżimowi z Mińska

Nie możemy dać się zmanipulować reżimowi z Mińska, każda udana próba destabilizacji sytuacji wewnętrznej w naszym kraju napędza Łukaszenkę do dalszych ataków; potrzebujemy takiej samej solidarności jak na Litwie – mówił we wtorek w Sejmie szef MON Mariusz Błaszczak.

⬆ Fot. PAP/Paweł Supernak

Podczas wystąpienia w Sejmie szef MON mówił, że już w lipcu rozpoczęto budowę tymczasowego ogrodzenia na polsko-białoruskiej granicy. Decyzję w tej sprawie – dodał – podjął komitet ds. bezpieczeństwa, na czele którego stoi wicepremier Jarosław Kaczyński. Według niego, pomysł zasieków spotkał się nieuzasadnioną krytyką, a tymczasem – jak mówił – to ogrodzenie stanowi dziś kluczową barierę spowalniającą marsz nielegalnych migrantów.

„Proszę sobie wyobrazić jak utrudniona byłaby ochrona granicy chociażby wczoraj, podczas próby masowego jej przekroczenia, gdyby ogrodzenie nie powstało”

– powiedział szef MON.

Stwierdził też, że kilka tygodni temu wraz z szefem MSWiA Mariuszem Kamińskim przedstawili niepodważalne dowody na to, że wśród migrantów mogą znajdować się przestępcy, potencjalni terroryści lub osoby zaburzone. Dodał, że części opinii publicznej to jednak nie przekonało.

„Wczoraj na własne oczy mogliśmy zobaczyć agresywnych, młodych mężczyzn, którzy nie wahają się cynicznie wykorzystywać dzieci, by wzbudzić emocje. Widzieliśmy jak bezwzględnie próbowali niszczyć ogrodzenie, atakować polskich żołnierzy i funkcjonariuszy i siłą przebić się na terytorium RP”

– mówił Błaszczak.

„To były akty agresji, które z granicy mogą przenieść się do polskich miast, jeśli nie uda nam się zatrzymać tej fali” – dodał. Według niego, zdecydowaną większość migrantów stanowią młodzi mężczyźni, którzy chcą poprawić swoją sytuację ekonomiczną i „robią to w wyjątkowo perfidny sposób”.

„Nie licząc się absolutnie z żadnymi konsekwencjami”

– powiedział Błaszczak.

Szef MON podkreślał też, że nie można zapomnieć o tym, kto inspiruje ten atak. „Reżim Alaksandra Łukaszenki i podległe mu służby sterują nielegalnymi działaniami na granicy polsko-białoruskiej. Prowadzą akcję propagandowo-dezinformacyjną obliczoną na zachwianie zaufania do polskiego wojska, służb i państwa, oraz wprowadzenie chaosu” – powiedział.

Dodał, że „ostatni dyktator Europy” swoją władzę sprawuje dzięki Kremlowi.

„Wszyscy, którzy w całej tej sytuacji widzą tylko rodziny z dziećmi, które chcą wejść do naszego kraju, wykazują się niesamowitą krótkowzrocznością i naiwnością”

– ocenił.

Błaszczak mówił, że rosyjska doktryna zakłada stosowanie „intensywnej obróbki psychologicznej”, która – mówił – ma rozbijać wewnętrzną solidarność społeczną. „Rosjanie stosując ataki hybrydowe mają na celu zniszczenie autorytetu władzy i wykorzystanie elit zaatakowanego państwa. Docelowo dążą do wywołania paniki i uczynienia zaatakowanego państwa niezdolnym do oporu” – powiedział.

Przekonywał jednocześnie, że nie można do tego dopuścić.

„Nie możemy dać się zmanipulować reżimowi z Mińska. Każda udana próba destabilizacji sytuacji wewnętrznej w naszym kraju napędza Łukaszenkę do dalszych ataków. Potrzebujemy takiej samej solidarności jak na Litwie, gdzie cała klasa polityczna mówi jednym głosem, głosem rozsądku”

– powiedział szef MON.

Błaszczak, że żołnierze i funkcjonariusze na granicy „muszą czuć nasze wsparcie”.

„Muszą wiedzieć, że stoi za nimi cały naród”

– podkreślił, dziękując żołnierzom i funkcjonariuszom. Ocenił też, że sytuacja na granicy szybko się nie uspokoi i będzie raczej eskalować.

 

Exit mobile version