Święty wybór miłości

Święty wybór miłości Radio Zachód - Lubuskie

fot. Gazeta Lubuska

w opinii świętości
Święci żyją obok nas. Wystarczy przywołać przykład Agaty Mróz-Olszewskiej, której droga ku świętości zupełnie przypomina wybory włoskiej lekarki, Świętej Gianny Beretty Molli. Polskiej siatkarki nie kanonizowano, ale do bycia świętym nie jest potrzebny akt kanonizacji, on tylko pozwala na kult publiczny. O świętości decyduje doskonałość moralna, o której świadczą nasze wybory albo męczeńska śmierć. Współczesne czasy nie są od niej wolne, by przypomnieć choćby Helenę Kmieć, misjonarkę zamordowaną w Boliwii w 2017 roku. Jeśli spojrzeć kategoriami kanonizacyjnymi, to obie te kobiety odeszły w opinii świętości. Jedna mogłaby być uznana za świętą z racji doskonałości moralnej w stopniu heroicznym, a druga za męczennika. Mogłyby, ale prawdopodobnie nie będą. Z tej okoliczności wypływa dla nas bardzo jednak optymistyczne przesłanie, że świętych w Kościele jest o wiele więcej, niż tych których Kościół kanonizował i że refren Arki Noego „taki ja i taki ty, może świętym być” leży scenariuszem na naszym biurku.

wieczne znaczenie
W czasie odwiedzin grobów bliskich warto, zapalając znicz i odmawiając modlitwy, przypomnieć sobie życiorys zmarłego. Może wśród naszych bliskich, którzy odeszli, odkryjemy kogoś kto żył jakby Bóg stał obok? Może uświadomimy sobie, że ten lub ów najbliższy czyniąc tak wiele dobra, zapracował sobie życiem na aureolę. Może też samych nas spotka refleksja nad swoim życiem i zaprowadzi do momentu, w którym odkryjemy, że chcemy być święci. Świętość to nie jest doskonałość, ale droga do niej.
A gdyby tak tę drogę zacząć właśnie teraz? Cóż stoi na przeszkodzie? Czy warto odkładać to do jutra? Czy nie lepiej byłoby uśmiech okazać już dziś, a w po drodze każdego dnia spotykając potrzebujących wychodzić im naprzeciw, nawet jeśli o to nie proszą… to wbrew pozorom nie jest skomplikowane, a przyniesie radość, objawi się dobrem i stanie się szansą na zbawienie duszy, co choć dziś odległe, jeśli jest życie wieczne, ma wieczne znaczenie.

 

Jak być świętym?
To dość często pojawiające się pytanie, na które istnieje tylość różnych odpowiedzi, jak różni na to pytanie odpowiadają. Kiedy pewien człowiek zapytał Jezusa, co czynić by osiągnąć życie wieczne, Ten mu odrzekł: „Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę…” On Mu rzekł: „Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości.” Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: „Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną.”
Świętość jest jedna, ale drogi dochodzenia do niej są różne. Przesłanie Jezusa w kwestii warunków wejścia na drogę świętości jest rodzajem wskazań mających nam przyświecać i prowadzić we właściwym kierunku. Idź, ale pozbądź się więzi z tym co posiadasz, bądź otwarty na potrzeby bliźnich, bo to jest droga do zbawienia.

Jeśli chcemy być świętymi, doskonałymi, po prostu dobrymi ludźmi, to nieodzowne jest by to co posiadamy nigdy nie było ważniejsze od tego, kim jesteśmy. Związanie materialne jest bowiem przeszkodą na drodze do świętości. To nie znaczy, że mamy żyć w ascezie, ale nie pozwolić, by materia stała się w naszym życiu celem, który zdominuje życie, nie zostawiając miejsca na ducha. Bycie otwartym na potrzeby innych to nic innego jak „zwyczajna ludzka życzliwość, od której otwiera się niebo”, rodzaj swoistej empatii zapisanej w uczynkach miłosierdzia. Każdy dzień przynosi rozmaite okazje, jeśli nawet nie takie, by głodnych nakarmić, nagich przyodziać, urazy chętnie darować czy krzywdy cierpliwie znosić, to zawsze by modlić się za żywych i umarłych, wątpiącym dobrze radzić, nieumiejętnych pouczyć czy wątpiących podnieść na duchu.

Każdy wybór dnia powszedniego rozstrzygany przez nas, przybliża lub oddala nas od świętości. Agata Mróz-Olszewska wypełniła słowa Chrystusa zapisane w ewangelii świętego Jana, o tym że „(…)nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Ona została postawiona przed wyborem, w którym na szali położono Jej życie. Wybrała życie dziecka, poświęcając swoje. W drodze do świętości napotkamy różne wybory, nieczęsto będą one wymagały od nas takiego heroizmu, więcej rezygnacji z własnego egoizmu i wygodnictwa. Jakże to mało, gdy pomyśli się o naszej siatkarce… jakże mało. Nic. Suma tych wszystkich drobnych wyborów ma znaczenie i wiedząc o tym czyż nie stać nas na to, by zaryzykować podróż ku świętości? Życia nie stawiamy, jak świętym wyborem miłości Agata, a gdyby nawet i przyszło…

tekst: Simon White
foto: Gazeta Lubuska

Exit mobile version