„Facebook będzie dalej podsycać niepokoje na świecie” – uważa była pracownica firmy

Facebook

Sygnalistka Frances Haugen (po lewej) opuszcza izby parlamentu w Londynie, 25 października 2021 r. składała zeznania przed członkami brytyjskiego parlamentu na posiedzeniu Wspólnej Komisji w sprawie projektu ustawy o bezpieczeństwie w Internecie. Fot. PAP/EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA

Frances Haugen, była menedżerka Facebooka podczas wystąpienia przed komisją specjalną brytyjskiego Parlamentu w poniedziałek wyznała, że firma będzie podsycała więcej niepokojów na całym świecie, ponieważ jej algorytmy są zaprojektowane tak, by promować kontrowersyjne treści.

W poniedziałek NBC News podał kolejne rewelacje w sprawie Facebooka, tym razem dotyczą one Polski. Facebook był odpowiedzialny za „społecznościową wojnę domową” w Polsce podczas kampanii wyborczej w 2019 roku – przekazało NBC News.

Jak wynika z dokumentów ujawnionych przez Haugen, wewnętrzni badacze Facebooka stwierdzili, że zmiana „w kanale informacyjnym Facebooka w 2018 r., mająca na celu zbliżenie przyjaciół i członków rodziny w znaczący sposób, często miała odwrotny skutek”. Wpisy rozpowszechniały się bowiem łatwiej, jeśli zawierały oburzenie lub dezinformację, powodując „społecznościową wojnę domową” w miejscach takich jak Polska.

Brytyjska komisja parlamentarna – informuje AP – jest w trakcie przygotowywania przepisów, które regulowałyby działania firm, do których należą media społecznościowe. Jeśli wejdą w życie w przyszłym roku, za ich naruszenie gigantów z Doliny Krzemowej – takich jak Facebook – czeka kara w wysokości do 10 proc. ich globalnych przychodów.

Frances Haugen zeznała, że algorytmy Facebooka radykalizują jego użytkowników.

„W ten sposób ktoś o poglądach centrolewicowych będzie popychany w stronę skrajnej lewicy a ktoś centroprawicowy do skrajnej prawicy”

– powiedziała.

Wskazała również, że Facebook „bezspornie” pogłębiał problem związany z szerzeniem nienawiści oraz promuje „kulturę tworzenia start-upów” zezwalającą na „drogę na skróty”.

„Regulacje te mogą być dobre dla długoterminowego sukcesu Facebooka”

– dodała Haugen.

⬆ Fot. Twenty20

Jest polski wątek: Facebook może odpowiadać za „społecznościową wojnę domową”?

W 2018 r. Facebook dokonał aktualizacji algorytmu tzw. walla – głównej strony serwisu społecznościowego z postami znajomych oraz udostępnionych przez polubione strony. Większy nacisk położono na komentarze i reakcje na wpisy. Informację tę potwierdziła była menadżerka Facebooka Frances Haugen, która ujawniła procedury internetowego giganta.

Po zmianie algorytmu łatwiej można było rozpowszechniać dezinformację i skandalizujące posty. Celem było wywołanie internetowej „wojny domowej”, a jako przykład kraju, który miał paść ofiarą strategii, podano Polskę.

Jak wynika z dokumentów ujawnionych przez Haugen a przytaczanych przez NBC News, wewnętrzni badacze Facebooka stwierdzili:

„Zmiana w kanale informacyjnym Facebooka w 2018 r., mająca na celu zbliżenie przyjaciół i członków rodziny w znaczący sposób, często miała odwrotny skutek. Wpisy rozpowszechniały się bowiem łatwiej, jeśli zawierały oburzenie lub dezinformację, powodując +społecznościową wojnę domową+ w miejscach takich jak Polska.”

– czytamy w ujawnionych przez byłą pracownicę Facebooka dokumentach.

W korespondencji pomiędzy pracownikami firmy, która wyciekała do mediów, można przeczytać, że „partie polityczne w całej Europie twierdzą, że zmiana algorytmu Facebooka w 2018 roku zmieniła charakter polityki. Na gorsze”.

We wrześniu dziennik „Wall Street Journal” opublikował serię artykułów na temat szkodliwych algorytmów Facebooka. Jego informatorką była Haugen, która w firmie zajmowała się m.in. walką z dezinformacją. Publikacje wywołały duże poruszenie i sprowokowały nową dyskusję na temat społecznych skutków Facebooka i Instagramu.

Na początku października zeznała przed amerykańskim Senatem, że spółka wraz z jej szefem Markiem Zuckerbergiem ma świadomość, że jej algorytmy promują treści zawierające nienawiść i dezinformację, co przyczyniło się m.in. do zbrodni na tle etnicznym w Birmie, czy Etiopii. Dodała też, że Instagram szkodzi nastolatkom, prowadząc ich do uzależnień i obniżenia poczucia własnej wartości oraz promuje szkodliwe nawyki żywieniowe i anoreksję.

Zuckerberg odpowiedział na jej zarzuty mówiąc, że „argument o celowym wpychaniu treści denerwujących ludzi dla zysku jest zupełnie nielogiczny”.

Exit mobile version