Transpostaciowość Jokera

Transpostaciowość Jokera Radio Zachód - Lubuskie

Fot. Pixabay

Spotkałem ostatnio Jokera. Wyglądał realistycznie. Roześmiał się do mnie z daleka złowieszczo i poszedł w swoją stronę. Kiedyś o takich ludziach mówiło się „dziwak”, „oszołom” lub pobłażliwie „cudak”. Dziś takie określania są ryzykowne ze względu na polityczną poprawność. Idąc tym tropem pomyślałem sobie, a co jeśli ten człowiek w istocie swej identyfikuje się jako Joker. W myśl przekonujących nas mikromniejszościowych grup wojujących o mniejszości seksualne, w myśl ich idei transpłciowości należałoby przyznać, że skoro poczucie samego siebie ma decydować o istocie samego siebie, to należałoby to rozciągnąć poza płeć. Zawężanie tego wolnościowego w interpretacji siebie samostanowienia jest bowiem straszną dyskryminacją. Skoro urodzony mężczyzna w wieku 40 lat poczuł się kobietą i tak sobie siebie uznał, a my mamy go traktować jakby kobietą był, to na zasadzie analogii tak samo powinno się stać choćby z osobami, które czują się kimś innym, niż postrzeganie ich przez świat zewnętrzny. Jeśli więc ów spotkany przeze mnie człek w postaci Jokera oświadczyłby, że jest Jokerem, to powinien być traktowany jako Joker. Czymże bowiem różni się jego transpostaciowość osobowa od transpostaciowości płciowej zwanej ogólnie transpłciowością… Skoro przy zmianie płci nie przeszkadzają fizyczności płeć tę identyfikującą z urodzenia, to cóż mogą znaczyć atrybuty psychiczne, których ani widzieć, ani rozeznać postronnym nie można.

Gdyby transpostaciowość została uznana, a powinna, przez te mikromniejszości, to ja chciałbym być np. Janosikiem. Będę odbierał bogatym i rozdawał biednym. I żaden urząd skarbowy, ani policja, czy też sądy nic do mnie mieć nie mogą, bo skoro identyfikuję się z Janosikiem, to nie mogę działać inaczej niż on. Kłopoty mogę mieć jedynie dopiero wtedy, gdyby ktoś transpostaciowy jak ja poczuł, że jest jak Hrabia Horvath i wysłał hajduków, żeby mnie pojmać. Innym przykładem transpostaciowości może być kobieta nie czująca się piękną, która zidentyfikuje się jako Marylin Monroe. Każdy, kto do tej pory uważał ją za niekoniecznie piękną, będzie musiał zmienić swoją opinię i podkreślać jej piękno, zgodne z jej identyfikacją. A jeszcze gdybym zidentyfikował się jako Leo Messi, mógłbym śmiało pojawić się w szatni PSG i zażądać gry w podstawowej jedenastce. Przykładów można mnożyć ponad miarę, bo postaci do identyfikacji nieskończona liczba: fikcyjnych, filmowych, historycznych… Przyszło mi też, że ktoś mógłby się zidentyfikować jako Joe Biden i uzurpować sobie prawo do Białego Domu.
Ten wątek transpostaciowy, choć absurdalny, toczy się w myśl zasad transpłciowości, która niestety przesuwa granice agresji na życie ludzi powszechnych z każdym dniem. Transpostaciowość nie jest większym absurdem, niż transpłciowość. Oto przykłady.

1. Można pozostając formalnie w związku heteroseksualnym zostać homoseksualistą. Wystarczy, że jedna osoba z tego związku zidentyfikuje się z płcią partnera. Mąż uzna, że jest kobietą i będzie formalnie w małżeństwie z kobietą, która nieformalnie pozostawać będzie z nim w związku lesbijskim.
2. Mój znajomy rzekł ostatnio żartobliwie, że gdyby trafił do więzienia, natychmiast zidentyfikuje się jako kobieta.
I to wszystko byłoby nawet śmieszne, gdyby nie było tak smutne i przerażające jak na zdjęciu Joker.

tekst: Simon White
foto: Pixabay

Exit mobile version