Szemrana elita

Szemrana elita Radio Zachód - Lubuskie

fot. Pixabay

Można wierzyć lub nie, ale przypadek rządzi człowiekiem, a konkretnie tematem tego felietonu. Otóż bowiem i poniekąd, to efekt bogactwa kanałów jakie oferuje nam rzeczywistość. Medialna, medialna. Chodzi o kanały przełączane za pomocą pilota ręcznego. Swoją drogą jaka ubogość semantyczna. Pilot, kanał… i trzeba się tłumaczyć, przymiotnikiem, albo jakąś przydawką.
Takim właśnie trybem, oglądnąłem po pierwsze film o profesorze Stefanie Bryle, genialnym inżynierze, twórcy pierwszego w świecie spawanego mostu, który odrzucił niemiecką ofertę współpracy. Właśnie z tego powodu zamordowali go Niemcy w 1943 roku. Profesor był też projektantem pierwszego polskiego wieżowca w Warszawie. Warszawiacy nazwali go „Pudential”. Podczas wojny był ulubionym celem niemieckiej artylerii. Trafiło go ponad 1000 pocisków, w tym jeden z moździerza Karl Gerät 040, strzelającego pociskami długości ponad 2 m, o średnicy 60 cm. Budynek nadal stoi. Taki to był inżynier i człowiek.

Po drugie dowiedziałem się, że Mariuszowi Walterowi, temu, który za część zagrabionych FOZZ, utworzył telewizję TVN, sowieci zabili ojca. Ten zaś wstąpił do partii, aby zrobić karierę, o czym sam na siebie doniósł w wywiadzie. Ba, kolaborację z komunistami, traktuje dzisiaj nadal jako służbę w dobrej sprawie. Dwaj ludzie. Dwaj przypadkiem wywołani pilotem Polacy. Polacy?
Teraz kiedy oglądam w telewizji rozmaitych reprezentantów elity, owych profesorów, owych aktorów, owych pisarzów, te dwa życiorysy stają się dla mnie oczywistością tłumaczącą rzeczywistość. Rodzajem miary i skali. Od zera do max.

Bo nie wszystkich patriotów Niemcy na spółkę z Sowietami wymordowali, ale tych, którzy ocaleli, przez lata niszczyli fizycznie i opluwali medialnie, tacy Polacy jak Mariusz Walter. Służyła temu także telewizja. Patriotów zastąpili rozmaici Walterowie. To Walterom wydawano książki, to Walterom pozwalano uczyć kolaboracji studentów. Wychowali całe rzesze Walterków.
Mariusz Walter człowiek propagandowa instytucja, sowiecki medialny funkcjonariusz, cały swój niewątpliwy talent i umiejętności poświęcił tym, którzy najpierw zabijali Polaków, tych najlepszych z najlepszych, a następnie niszczyli i opluwali z zapałem ich pamięć.

Mariusz Walter, przytaczam tu jego nazwisko, nie dlatego, aby go potępiać, ale aby uczynić z niego symbol skundlenia i skarlenia setek tysięcy Polaków, mających się mimo swoich szemranych życiorysów nadal za Polaków, a tworzących dzisiaj polską elitę, tak tęskniącą albo z rosyjskim, albo za niemieckim zaborem.
To skarlenie ma kontynuatorów. Masowo produkują ich uniwersytety, na których zatruwają antypolskością kolejne pokolenia. Nadal, jego medialni naśladowcy kolaborujący ze współczesnymi okupantami, masowo trują niewolniczym skundleniem. To dziełem takich Walterów są osobnicy dla których „Polska to nienormalność”, którzy z Konstytucji uczynili medialną pałkę, a którzy teraz „urbi et orbi” dowodzą, że ważniejsza od niej jest wola unijnych urzędników. Te całe rzesze profesorów i artystów, zakładających maskę Polaka, dla robienia kariery, dla niszczenia Polski. Ta cała podmieniona nam przez okupantów tak zwana elita . Tfuuu…

tekst: Krzysztof Chmielnik
foto: Pixabay

Exit mobile version