Porwich znalazł się na liście „tłustych kotów” utworzonej przez PSL. Ich zdaniem, pełnomocnik wojewody ds. rozwoju i inwestycji zasiada w radzie nadzorczej spółki skarbu państwa Agencji Rozwoju Przemysłu i to wystarczy aby umieścić go na liście. – W tym przypadku ludowcy trafili kulą w płot – słyszymy jednak w politycznych kuluarach.
Sam Porwich odniósł się dziś do sprawy w porannej rozmowie „Radia Zachód”, gdzie podkreślił, że nikt z jego rodziny nie jest politykiem i nie załatwiał mu żadnej pracy, ani miejsca w spółce skarbu państwa, a wynagrodzenie za zasiadanie w radzie nadzorczej jest znacznie poniżej średniej krajowej.
Arkadiusz Dąbrowski, sekretarz zarządu PSL w regionie lubuskim podkreśla, że Porwich to związkowiec, a do bycia członkiem rady nadzorczej spółki skarbu państwa potrzeba dużego doświadczenia w sprawach gospodarczych.
Marek Surmacz, radny Prawa i Sprawiedliwości w sejmiku lubuskim podkreśla że PSL nie powinien nikogo oceniać, gdyż sam tkwi w sejmiku lubuskim układzie korupcyjnym z Platformą:
Przypomnijmy, że Jarosław Porwich jest m.in. absolwentem studiów MBA, które pozwalają na zasiadanie w radach nadzorczych spółek skarbu państwa. Jest też wieloletnim byłym szefem gorzowskiej Solidarności.