Ma żonę, dwoje dzieci i pracę zawodową. Jest osobą duchowną, ale nie musi chodzić w sutannie.
Adam Runiewicz ze Słubic jest od roku pierwszym w historii Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej diakonem stałym. Może odprawiać nabożeństwa, z pełnomocnictwem biskupim udzielać ślubów i chrzcić dzieci, prowadzić pogrzeby, udzielać komunii oraz głosić kazania. Nie może odprawiać mszy, spowiadać ani udzielać sakramentu namaszczenia chorych. Diakonem zostaje się do końca życia.
Godność diakona stałego w kościele rzymskokatolickim przywrócono podczas II Soboru Watykańskiego, czyli w latach 60. ubiegłego wieku. Jednak dopiero od 2008 roku jest to możliwe również w Polsce.
Na święcenia czekał 8 lat. Wszystko zaczęło się od wolontariatu w hospicjum na rzecz osób odchodzących. Musiał ukończyć studia teologiczne, szkołę dla diakonów, uczestniczyć w wielu kościelnych wydarzeniach. Na to wszystko musiała się zgodzić żona. Niezbędne jest tu bowiem wsparcie najbliższych. Łączy formację diakona z prowadzeniem fundacji hospicyjnej i wielu innych posług nie zapominając o rodzinie i pracy zawodowej.
Posłuchaj reportażu.
Minął rok.
Z domowego archiwum.