Był jednym z najbardziej kontrowersyjnych myślicieli współczesnych, mizantropem i mizoginem w jednym. Pisał swoje teksty w formie aforyzmów, podobnie jak Nietzsche, na którym się wzorował. Pisanie książek traktował jako formę autoterapii.
Dla Ciorana kobieta była tylko odskocznią od trudów codzienności i metafizycznego niepokoju, zapomnieniem o konieczności cierpienia, możliwością pogrążenia się w nieświadomości – mówi prof. Lilianna Kiejzik. Kobiety nie potrafią odkryć istoty cierpienia, bo wszystko przeżywają indywidualnie, a nie jako afekty absolutne. Pisał tak: jako istoty z gruntu bierne, swoich subiektywnych doświadczeń nie przekształcają w żaden sposób, nie poddają obróbce, nie przeżywają ich z intensywnością, która oczyszcza i uwzniośla (…). Duchowe stany u kobiet nie są twórcze (…), są zatem pozbawione znaczenia i wartości symbolicznej, niczego nie objawiają. To powoduje, że kobiety nie mogą być podmiotami tworzącymi kulturę. Więcej, twierdził, że kobiety niczego nie stworzyły w żadnej dziedzinie. Obrażał je zupełnie wprost! Trafiła jednak kosa na kamień i pewnego pięknego dnia Cioran się zakochał. Kobietą wybraną była młodsza od niego o kilka lat Simone Boué.