Kresowe pochodzenie, ciekawość historii i wrażliwość na piękno artefaktów…
Mieszkaniec lubuskiej wsi Nietoperek Wacław Nycz od lat tropi ślady kresowych pamiątek, które są chlubą jego prywatnej kolekcji. Jego rodzice pochodzą z okolic Zbaraża, ale urodzony już „tu” na Zachodzie, Kresów uczył się na własną rękę również z prozy Melchiora Wańkowicza chętnie opisującego krainę swojego dzieciństwa. Podobnie żona Helena wiele czasu poświęca poznawaniu dziejów swojej rodziny przybyłej tu po wojnie z samego Zbaraża. Kilka lat temu nagrałem audycję z Panem Wacławem o jego książce poświęconej losom dawnych niemieckich mieszkańców wsi Nietoperek i współczesnych polskich przybyłych tu z Kresów. Później o jego „historycznym śledztwie” na temat dziejów pamiątek rodziny Melchiora Wańkowicza. Pani domu opowiedziała nam też swoją własną kresową rodzinną historię związaną z ocaleniem podczas wojny sąsiadów narodowości żydowskiej. Tym razem spotkałem się z rodziną Nyczów w ich gościnnym, kresowym domu, aby opowiedzieć o pasji kolekcjonerskiej Pana Wacława wspieranego, choć czasami też ganionego za nią przez swoją żonę Helenę. Na ścianach, w kartonach, szafkach i gdziekolwiek indziej kresowe wspomnienia czekają na chwilę uwagi i refleksji. Czekają na odkrycie, bo każde z nich wiąże się z konkretną osobą, czasem i miejscem, czyli wypełnia zbiorową przestrzeń zwaną też po prostu historią.
Z rodzinnego albumu.
Podczas nagrania (foto.C.Galek)