Twitter na stałe zablokował konta Prezydenta Trumpa

Twitter na stałe zablokował konto Trumpa

Fot. Twenty20

Konto prezydenta USA Donalda Trumpa na Twitterze zostało na stałe zablokowane – poinformowały w piątek wieczorem władze tego serwisu społecznościowego. Jako powód podano „ryzyko podżegania do przemocy”.

„Po dokładnym przeanalizowaniu ostatnich tweetów z konta Donalda Trumpa i otaczającego ich kontekstu na stałe zawiesiliśmy konto z powodu ryzyka dalszego podżegania do przemocy”

– przekazały w oświadczeniu władze Twittera.

https://twitter.com/TwitterSafety/status/1347684877634838528

„W kontekście przerażających wydarzeń w tym tygodniu, w środę jasno daliśmy do zrozumienia, że dodatkowe naruszenia zasad Twittera mogą skutkować takim właśnie działaniami”

– dodano w nim.

Po środowych zamieszkach na Kapitolu Twitter tymczasowo zawiesił konto prezydenta USA.

Przywódca USA – którego na Twitterze śledziło ponad 88 milionów profili – często korzystał z tego serwisu, regularnie wyrażając tu swoje opinie czy ogłaszając decyzje polityczne. Z uwagi na swój rozmach na tym portalu uznawany jest za czołowego przedstawiciela tzw. twitterowej dyplomacji.

Również Facebook w czwartek rozszerzył zakaz korzystania z kont na Facebooku i Instagramie wobec ustępującego prezydenta na co najmniej dwa tygodnie, do zakończenia procesu przekazania władzy.

Równocześnie koncern Google poinformował, że zablokował możliwość ściągania na telefony z systemem Android aplikacji Parler. To komunikator internetowy, popularny wśród zwolenników Donalda Trumpa, wykorzystywany przez nich także w czasie niedawnych zamieszek w Waszyngtonie.

Decyzje gigantów technologicznych to pokłosie szturmu zwolenników Trumpa na Kapitol, w trakcie którego zginęło pięć osób. Do wzięcia udziału w manifestacjach zachęcał na Twitterze prezydent, który na około godzinę przed szturmem przemówił do demonstrantów, zapewniając ich, że nigdy nie zrezygnuje z walki przeciwko „kradzieży” wyborów i „nigdy się nie podda”.

Po zamieszkach Trump opublikował na Twitterze nagranie wideo, w którym wezwał swoich zwolenników, z których część wtargnęła do budynku Kongresu podczas toczącego się tam posiedzenia mającego ostatecznie uznać wygraną Joe Bidena w wyborach prezydenckich, do pokojowego rozejścia się do domów. Prezydent USA mówił jednocześnie o tym, że „wybory skradziono”, powtórzył, że zostały one sfałszowane.

Już pod koniec maja 2020 roku Twitter po raz pierwszy dodał do prezydenckich tweetów specjalne adnotacje, uznając dwa tweety Trumpa za „potencjalnie wprowadzające w błąd”. Amerykański przywódca w odpowiedzi oskarżył ten portal o „mieszanie się w wybory prezydenckie”. W kampanii i po jej zakończeniu Twitter kontynuował „oflagowywanie” wpisów przywódcy USA.

Trump opowiada się za wprowadzeniem w USA przepisów ułatwiających pozywanie serwisów społecznościowych za moderację umieszczanych w nich treści (sprawa sekcji 230 tzw. ustawy o przyzwoitości komunikacyjnej). Kongres sprzeciwił się zawieraniu ich w procedowanej w grudniu ustawie o wydatkach obronnych na 2021 rok.

Trump po decyzji Facebooka i Twittera: Nie zostaniemy uciszeni!

Nie zostaniemy uciszeni! – napisał na swoim rządowym koncie na Twitterze prezydent Donald Trump po zawieszeniu przez ten serwis jego prywatnego konta. W reakcji na ten wpis Twitter zablokował także i oficjalny prezydencki profil.

Prezydent oświadczył, że rozważa stworzenie własnej platformy społecznościowej w niedalekiej przyszłości. Trump zapowiedział także, że do komunikacji ze swoimi zwolennikami będzie wykorzystywał platformę Gab. Aplikacja tej platformy społecznościowej została zablokowana przez Google już w 2017 roku. Jak tlumaczył wówczas Google, chodziło o zatrzymanie szerzenia ekstremizmu. Jak twierdzą twórcy Gab, powodem blokady ze strony Google była odmowa cenzurowania wypowiedzi.

Trump zablokowany. Były premier Malezji, który zachęcał do mordowania Francuzów, bryluje w sieci

Twórcy facebookowej strony niewygodne.info.pl po blokadzie kont społecznościowych Donalda Trumpa napisali:

„Taka ciekawostka: Twitter zablokował konto D. Trumpa (który do zabijania kogokolwiek nie nawoływał), a konto byłego premiera Malezji M. Mahathira, który pisał, że muzułmanie maja prawo wymordować miliony Francuzów – nadal działa.”

– czytamy na stronie niewygodne.info.p

 

Taka ciekawostka: Twitter zablokował konto D. Trumpa (który do zabijania kogokolwiek nie nawoływał), a konto byłego…

Opublikowany przez Niewygodne.info.pl Sobota, 9 stycznia 2021

 

W listopadzie ub. r. opinią publiczną wstrząsnęło brutalne zabójstwo nauczyciela we Francji dokonane przez kilkunastoletniego dżihadystę z Czeczenii. Były premier Malezji w komentarzach w mediach społecznościowych napisał:

„Muzułmanie mają prawo do złości i zabijania milionów Francuzów za masakry z przeszłości”

– napisał na Facebooku i na Twitterze. Malezyjski polityk nazwał też Macrona prymitywem.

Twitter i Facebook usunęły wpisy, jednak konta ich autora nadal działają w mediach społecznościowych.

Exit mobile version