Dwóch braci zginęło w katastrofie śmigłowca. Prokuratura wszczęła śledztwo [AKTUALIZACJA]

Służby w pobliżu miejsca katastrofy śmigłowca w miejscowości Malawa. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

Służby w pobliżu miejsca katastrofy śmigłowca w miejscowości Malawa. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie wszczęła w poniedziałek (1 grudnia) śledztwo w sprawie wypadku śmigłowca, do którego doszło w sobotę w miejscowości Cierpisz k. Rzeszowa. Jednym z czynników branych pod uwagę są bardzo trudne warunki atmosferyczne – poinformowała prok. Katarzyna Drupka.

Do wypadku z udziałem czteroosobowego helikoptera Robinson R44 doszło w miejscowości Cierpisz, niedaleko Rzeszowa, w terenie zalesionym, około 700 metrów na północ od asfaltowej drogi pomiędzy Malawą a Wolą Rafałowską. Zginęli dwaj bracia.

Na miejscu panowały bardzo trudne warunki atmosferyczne, gęsta mgła ograniczała widzialność do kilkunastu metrów

– przekazała zastępca Prokuratora Okręgowego w Rzeszowie prok. Katarzyna Drupka.

Zaznaczyła, że przeprowadzone dotychczas czynności nie pozwoliły na ustalenie przyczyny zdarzenia. Jednym z czynników branych pod uwagę są bardzo trudne warunki atmosferyczne, w jakich odbywał się lot.

Najbardziej prawdopodobną hipotezą są bardzo złe warunki atmosferyczne i ich wpływ na pracę silnika, bo tutaj wilgoć też ma znaczenie, albo po prostu zła widoczność, która spowodowała, że pilot stracił orientację i zakończyło się to tragicznie

– powiedziała prok. Drupka. 

Z ustaleń wynika, że śmigłowiec leciał z Krosna, z międzylądowaniem w miejscowości Zagorzyce, a następnie kontynuował lot w kierunku Przeworska. 

Na wysokości miejscowości Malawa helikopter niespodziewanie zboczył z kursu w kierunku północnym i lecąc lekkim łukiem, tracąc wysokość zaczął zahaczać o czubki drzew, a następnie obniżając ciągle lot, około godziny 15.35 rozbił się w lesie

– zrelacjonowała prok. Drupka. 

Służby o wypadku zostały zawiadomione o godz. 15.50, a o 16.07 na miejsce przybyły pierwsze zastępy straży pożarnej. Ze względu na brak możliwości dojazdu do helikoptera, strażacy z ręcznymi gaśnicami udali się na miejsce wypadku. 

Zastali tam palący się wrak helikoptera oraz ciała dwóch mężczyzn. Śmierć na miejscu poniosło dwóch mieszkańców powiatu przeworskiego: 41-letni Mariusz S. oraz 44-letni Krzysztof S.

– dodała prokurator. 

Zwróciła uwagę, że bezpośredni dojazd na miejsce samochodami osobowymi był niemożliwy z uwagi na nachylenie terenu i błotniste podłoże, w związku z tym transport funkcjonariuszy straży pożarnej, policji, żołnierzy WOT odbywał się quadami i specjalistycznym sprzętem. 

Oględziny miejsca wypadku pod nadzorem prokuratora, m.in. z udziałem członków Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL) rozpoczęły się następnego dnia rano. W ciągu 30 dni od dnia wypadku powinna ona wydać wstępną opinię dotyczącą zdarzenia, a następnie w ciągu około dwóch miesięcy na sporządzenie kompleksowej opinii. 

Na miejscu ujawniono dokumenty wskazujące na to, że dzień przed zdarzeniem, tj. 29 listopada 2025 roku, helikopter przeszedł pozytywnie przegląd techniczny w specjalistycznej firmie

– podała prok. Drupka. 

Równolegle policja przesłuchiwała świadków, zabezpieczyła niezbędną dokumentację związaną z helikopterem, pilotem i przebiegiem lotu. 

Na miejscu z wraku pobrane zostały także próbki paliwa i oleju, a spalony wrak helikoptera został zabezpieczony do ewentualnych dalszych badań. 

Ciała zmarłych mężczyzn zostały zabezpieczone do sekcji zwłok, która zostanie przeprowadzona we wtorek.

W katastrofie śmigłowca zginęli dwaj bracia, właściciele firmy SupFol

Starosta przeworski Dariusz Łapa poinformował w mediach społecznościowych, że mężczyźni którzy zginęli w sobotniej katastrofie śmigłowca w okolicach miejscowości Malawa k. Rzeszowa to dwaj bracia, właściciele firmy SupFol.

Odeszli młodzi, przedsiębiorczy ludzie, aktywnie zaangażowani w życie lokalnej społeczności, pozostawiając po sobie wiele dobra i życzliwości

– napisał starosta.

W sobotę (29 listopada) w okolicach Malawy runął śmigłowiec Robinson R44. Dwie osoby zginęły na miejscu.

Minister infrastruktury Dariusz Klimczak przekazał, że oddelegowano zespół do wyjaśnienia przyczyn tragedii.

Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem

Czytaj także:

Okoliczności, przyczyny rozbicia się maszyny będzie badać policja i Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

Firma, której właścicielami byli bracia, zajmuje się produkcją opakowań foliowych. W tym roku, tak jak i w poprzednim, zdobyła Podkarpacką Nagrodę Gospodarczą w kategorii „Najlepszy produkt 2025”. Firma jest sponsorem lokalnego klubu piłkarskiego MKS Kańczuga 1949.

Exit mobile version