Rumunia pokonana bez strat, Świątek i spółka z awansem! [ZDJĘCIA]

DL

DL

Polskie tenisistki wygrały rozgrywany w Arenie Gorzów turniej play-off grupy B Bille Jean King Cup, czyli drużynowych mistrzostw świata.

Dalsza część tekstu pod galerią zdjęć

Po piątkowej wygranej 3:0 z Nową Zelandią dziś biało-czerwone w takim samym stosunku pokonały Rumunię. Na otwarcie Linda Klimovicova pokonała Elenę Ruxandrę Berteę 6:2, 6:1 a w drugim pojedynku Iga Świątek przypieczętowała wygraną i awans, pokonując Gabrielę Lee 6:2, 6:0:

Na koniec meczu i całego turnieju Katarzyna Kawa i Martyna Kubka także w dwóch setach odprawiły Monicę Niculescu i Marię Gae 6:2, 6:3.

Świątek: cieszę, że miałam okazję spędzić trochę czasu z polskimi kibicami

Iga Świątek pokonała Gabrielę Lee 6:2, 6:0, pieczętując zwycięstwo Polek w meczu z Rumunią i w turnieju kwalifikacyjnym grupy B Billie Jean King Cup. Na konferencji prasowej mówiła, że cieszy się, że miała okazję zagrać w Gorzowie Wlkp. i spędzić trochę czasu z polskimi kibicami.

W piątek (14 listopada), w pierwszym swoim meczu, Świątek wygrała z Nowozelandką Elyse Tse tracąc tylko jednego gema. 

Pierwszy mecz to wiadomo, jeszcze byliśmy w trakcie turnieju, wiedzieliśmy, że mamy dalej robotę do wykonania, więc był to fajny początek. A dzisiaj, na pewno, jak już wiedziałam, że wygrałyśmy całą grupę po tym moim singlu, to bardzo się cieszyłam i fajnie, że cały zespół też był na ławkach, żeby celebrować razem

– powiedziała Świątek podsumowując krótko swój występ w Arenie Gorzów. 

Wiceliderka światowego rankingu wystąpiła przed polską publicznością po raz pierwszy od lipca 2023 r. Na meczach Polek z Nową Zelandią i Rumunią w mogącej pomieścić ponad 5 tys. widzów Arenie Gorzów był komplet publiczności. 

Polki w niedzielę pokonały Rumunki 3:0. Linda Klimovicova wygrała z Eleną Ruxandrą Berteą 6:2, 6:1, Świątek z Lee 6:2, 6:0, a trzeci punkt zdobyły Katarzyna Kawa i Martyna Kubka, które w deblu pokonały Marę Gae i Monicę Niculescu 6:2, 6:3. W piątek, biało-czerwone wygrały z Nową Zelandią także 3:0; Kawa wygrała z Vivian Yang 6:4, 6:4, Świątek z Elyse Tse 6:0, 6:1, a trzeci punkt zdobyły deblistki Linda Klimovicova i Martyna Kubka. 

Polskie tenisistki czeka teraz w kwietniu 2026 r. decydująca faza eliminacji do finału Billie Jean King Cup. 

Iga Świątek zapytana przez PAP czy w jej napiętym kalendarzu znajdzie czas, by ponownie pomóc drużynie narodowej powiedziała: – Biorę to pod uwagę, ale zobaczymy, gdzie przede wszystkim ten mecz się odbędzie, bo to jest najważniejsza dla mnie kwestia. 

Tenisistka z Raszyna oceniła, że atmosfera podczas pobytu z kadrą w Gorzowie była świetna. 

Zawsze wiem, że te wyjazdy reprezentacyjne będą intensywne i czasami tak trochę bardziej wymagające, żeby zachować swoje rutyny i koncentrację, ale zawsze jak przyjeżdżam, to po prostu jest dużo śmiechu. Dużo też takiej zabawy i rzeczy, których nie do końca mogę doświadczyć na tourze, więc myślę, że to zapamiętam na pewno bardzo dobrze. Właśnie te wszystkie interakcje z kibicami, które miałam

– oceniła najlepsza polska tenisistka w historii. 

W 2024 roku Polki, z Igą Świątek w składzie, osiągnęły historyczny wynik w Billie Jean King Cup, docierając do półfinału, w którym minimalnie uległy późniejszym triumfatorkom Włoszkom. 

Turniej w Gorzowie był dla raszynianki zwieńczeniem intensywnego sezonu. Rozegrała w nim 81 singlowych spotkań. Żadna tenisistka ze światowej czołówki nie wychodziła na kort częściej. Świątek wygrała Wimbledon oraz turnieje WTA 1000 w Cincinnati i WTA 500 w Seulu. 

Zapytana, czy po zakończeniu znakomitego dla niej sezonu zamierza przeanalizować swoje statystyki powiedziała, że teraz, kiedy ma trochę czasu, zapewne usiądzie i przemyśli, ile osiągnęła. 

Ale w sumie jestem jeszcze młoda, mam energię, więc nie ma co myśleć cały czas o statystykach z przeszłości. Raczej chcę jeszcze kolejne lata dobrze pograć i mieć takie sezony. Nyślę, że dopiero po zakończeniu kariery będę w stanie w pełni docenić to wszystko, co się wydarzyło

– oceniła.

Czytaj także:

Czytaj także:

Czytaj także:

Czytaj także:

Czytaj także:

Exit mobile version