Mistrzostwa Świata w szermierce. Srebrny medal szablistki Zuzanny Cieślar

Zuzanna Cieślar Fot. PAP/EPA/DAVID MDZINARISHVILI

Zuzanna Cieślar Fot. PAP/EPA/DAVID MDZINARISHVILI

Szablistka Zuzanna Cieślar została w Tbilisi wicemistrzynią świata w szabli. W finale przegrała ze startującą pod flagą neutralną Rosjanką Janą Jegorian 11:15.

To pierwszy medal biało-czerwonych w stolicy Gruzji i 90. w historii startów w mistrzostwach świata.

Jednocześnie to największy sukces polskiej kobiecej szabli, gdyż wcześniej brązowe medale zdobyły tylko Aleksandra Shelton (pod panieńskim nazwiskiem Socha) w 2003 roku i Bogna Jóźwiak w 2007.

Na indywidualny medal w MŚ polska szermierka czekała od 2017 roku, kiedy również srebro wywalczyła szpadzistka Ewa Trzebińska.

24-letnia Cieślar (ZKS Sosnowiec) dotychczas zajmowała 67. lokatę w światowym rankingu. Jest pięciokrotną z rzędu mistrzynią kraju; nie schodzi z najwyższego stopnia podium od 2021 roku. Na arenie międzynarodowej mogła się pochwalić dwoma brązowymi medalami mistrzostw Europy (2022, 2024). Nigdy nie była w „trójce” cyklicznych zawodów Pucharu Świata.

Drogę po srebro w stolicy Gruzji rozpoczęła już w sobotę w eliminacjach. Najpierw w grupie wygrała cztery z sześciu pojedynków, a następnie już w fazie pucharowej pokonała Meksykankę Reginę Pedrazę 15:7.

W niedzielę (27 lipca), na otwarcie turnieju głównego – z udziałem 64 zawodniczek, wygrała z wyżej notowaną Chinką Xinyi Zhang 15:10. W 1/16 finału pokonała siódmą na liście światowej Węgierkę Lukę Szucs 15:12, a w kolejnej rundzie 15:12 odprawiła Japonkę Yuinę Kaneko.

W ćwierćfinale naprzeciw niej stanęła Francuzka Sarah Noutcha, czwarta zawodniczka klasyfikacji szablistek i tegoroczna mistrzyni Starego Kontynentu. Świetnie dysponowana Cieślar od początku jednak narzuciła swoje warunki, prowadziła 10:9, 12:10 i choć rywalka wyrównała na 12:12, to końcówka należała znowu do podopiecznej trenera Tomasza Dominika, która trzema kolejnymi trafieniami zapewniła sobie wygraną 15:12 i miejsce na podium.

W półfinale natomiast przyszła kolej na tegoroczną wicemistrzynię Starego Kontynentu – Alinę Komaszczuk. Była to wyrównana walka, Polka przegrywała tylko 4:5 i 6:8, ale wtedy zadała cztery kolejne trafienia i wypracowała sobie dość bezpieczną przewagę. Później było 13:10, ale Ukrainka zbliżyła się na jeden punkt, jednak znowu ostatnie słowo należało do Cieślar, której siostra Julia również jest szablistką. Skończyło się 15:12.

W finale czekała na nią wracająca po kilku latach na międzynarodową arenę Jegorian. Pochodząca z Erywania 31-latka Rosjanka to mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro (2016) zarówno indywidualnie, jak i w drużynie. W dorobku ma też cały worek medali MŚ i ME, ale głównie w zespole. Od lutego 2022 roku, podobnie jak inni rosyjscy sportowcy, miała zakaz startów ze względu na zbrojną agresję tego kraju na Ukrainę.

Międzynarodowa Federacja Szermiercza (FIE), którą od lat kieruje rosyjsko-uzbecki miliarder Aliszer Usmanow, choć od 2022 jest prezesem na własną prośbę zawieszonym, jako jedna z pierwszych dopuściła Rosjan do międzynarodowej rywalizacji, o ile spełniali kryteria neutralności, polegające m.in. na określonym stosunku do wojny w Ukrainie czy brak powiązań z rosyjskimi służbami.

Jegorian, związana od lat z wojskowym klubem CSKA Moskwa, z tego powodu nie mogła liczyć na dopuszczenie do najważniejszych imprez. W tym roku jednak FIE złagodziła zasady i zamieniła skrupulatne kontrole, zastępując je jedynie „deklaracją pokoju i neutralności”. W ten sposób nie tylko ona, ale i jej utytułowana koleżanka Zofia Wielika znalazły się w składzie na MŚ, co spotkało się z ostrą krytyką nie tylko strony ukraińskiej, ale i całego środowiska szermierczego, czego wyrazem był listy otwarty w tej sprawie, podpisany przez ponad 440 zawodników z całego świata, w tym liczne grono biało-czerwonych.

Nieklasyfikowana w rankingu światowym Jegorian przebiła się przez kwalifikacje, a w fazie pucharowej z kwitkiem odprawiała kolejne rywalki. Doszła aż do finału, który rozpoczęła skutecznymi atakami, co pozwoliło jej objąć prowadzenie… 7:0. Dopiero wtedy pierwsze trafienie zadała Cieślar, później zbliżyła się nawet na dwa „oczka” (8:10), ale na więcej nie było jej stać.

Rosjanka odskoczyła na 13:10, a ostatecznie zwyciężyła 15:11.

Występy rosyjskich szablistek powiązanych z armią wywołały protesty w hali i pod nią. Jak przekazała włoska agencja prasowa Ansa, trzy osoby trzymające na trybunach transparent z hasłami krytykującymi „najeźdźców” zostały przez ochronę usunięte z obiektu. Liczniejsza grupa protestujących wykrzykiwała nieprzychylne Rosjanom hasła przed Pałacem Olimpijskim, w którym odbywają się zawody.

Do tego, jak dodano, „sytuację zaogniła” obecność na podium Ukrainki Komaszczuk, która jako pokonana w półfinale zdobyła brązowy medal.

Cieślar, która w dwóch poprzednich startach w MŚ zajęła 23. i 40. miejsce, jako pierwsza z polskich szermierzy została beneficjentką wprowadzonego w tym roku przez światową federację systemu finansowego nagradzania medalistów MŚ. W zawodach indywidualnych złoci mogą liczyć na premię w wysokości 40 tys. dolarów, a srebro wyceniono na połowę tej kwoty.

Ten rok jest bardzo udany dla polskich szablistek, które pracują pod okiem Tomasza Dominika, jednocześnie klubowego szkoleniowca Cieślar z Zagłębiowskiego KS. Przed miesiącem w ME brąz wywalczyła Sylwia Matuszak, a drużyna musiała uznać wyższość jedynie Francuzek.

Matuszak (KKSz Konin) dobrze spisała się także w Tbilisi, zajmując 14. lokatę. W 1/32 finału wygrała z Chinką Xueyi Rao 15:7, a w następnej rundzie pokonała 15. w klasyfikacji szablistek brązową medalistkę mistrzostw Azji, Koreankę Jeongmi Kim 15:9.

W 1/8 finału zatrzymała ją jednak trzecia na liście światowej Bułgarka Joana Iliewa. Brązowa medalistka poprzednich MŚ wygrała 15:5.

W 1/32 finału odpadła Angelika Wątor (ZKS Sosnowiec), która przegrała z Summer Fay Sit z Hongkongu 12:15 i uplasowała się na 40. pozycji. Eliminacji nie przebrnęła debiutująca w MŚ Zuzanna Lenkiewicz (TMS Sosnowiec); zajęła 79. miejsce.

W niedzielę o medale walczyli również szpadziści. Najlepszy z Polaków – Damian Michalak (Piast Gliwice) – zajął 29. miejsce. Wygrał mistrz olimpijski z Paryża, Japończyk Koki Kano.

Rozpoczęły się też turnieje drużynowe florecistek i szablistów. Oba polskie zespoły zameldowały się w 1/8 finału. Rywalizacja będzie kontynuowana w poniedziałek.

Wyniki – szabla kobiet:

półfinały
Jana Jegorian (sportowy neutralni – AIN) – Qimiao Pan (Chiny) 15:8
Zuzanna Cieślar (Polska) – Alina Komaszczuk (Ukraina) 15:12

finał
Jegorian – Cieślar 15:11

miejsca pozostałych Polek:

14. Sylwia Matuszak
40. Angelika Wątor
79. Zuzanna Lenkiewicz

Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem

Czytaj także:

MŚ w szermierce – Cieślar: czułam, że to jest mój dzień

Teraz wielkie emocje, które sprawiają, że tak naprawdę jeszcze to wszystko do mnie nie dociera. Ale wcześniej, w trakcie zawodów, byłam bardzo opanowana, spokojna i pewna siebie. Choć nie byłam tutaj wymieniana w gronie faworytek, to nie ukrywałam, że moim celem był medal, po niego przyjechałam i od rana w niedzielę czułam, że go zdobędę. Czułam, że to mój dzień

– powiedziała PAP Cieślar. 

Zdradziła, że przed i między walkami nuciła sobie przebój Michała Bajora „Ogrzej mnie”. 

Absolutnie nie dlatego, że było mi zimno, ale to była taka moja „oda do medalu”. Po prostu chciałam się już z nim poznać, witać, chciałam, by otulał moją duszę

– tłumaczyła. 

Do tej pory pięciokrotna mistrzyni Polski – nie oddaje tytułu od 2021 roku – i dwukrotna brązowa medalistka mistrzostw Europy nie miała szczęścia do światowego czempionatu. W debiucie w 2022 roku zajęła 23. miejsce, a rok później była 40. 

Zawsze coś mi nie pasowało. Albo z formą było coś nie tak, albo głowa nie działała, jak powinna. Teraz wiedziałam, że szermierczo jestem super przygotowana. A i psychicznie byłam mocna. Czułam się dobrze, byłam pozytywnie nastawiona, nie dopuszczałam myśli, że mogę przegrać jakiś pojedynek

– tłumaczyła. 

Wspomniała, że w dobre nastrój i dyspozycję wpisała się również turniejowa drabinka, która układała się po jej myśli. 

W ćwierćfinale, który decydował o medalu, trafiłam na Sarah Noutchę. Francuzka to mistrzyni Europy, trzecia szablistka w rankingu światowym, ale ja lubię z nią walczyć, dobrze ją znam. Podobnie było później w półfinale. Ucieszyłam się, że przyszło mi się zmierzyć z Aliną Komaszczuk. Ukrainka to wicemistrzyni kontynentu, ale „leży” mi zdecydowanie bardziej niż Francuzka Sara Balzer, którą pokonałam rundę wcześniej

– wskazała. 

W finale Cieślar spotkała się ze startującą pod flagą neutralną Rosjanką Janą Jegorian, której występ, podobnie jak kilku innych jej koleżanek z… armii, budził spore kontrowersje i protesty. 

Wiadomo z jakich powodów dawno nie widziałam, jak ona walczy. I na początku mnie zaskoczyła. Może ta cała otoczka też miała jakiś wpływ, bo czułam się jakby „zobowiązana” tym, że w półfinale pokonałam Komaszczuk, więc chciałam coś pośrednio zrobić także dla naszych koleżanek z Ukrainy. Szybko zrobiło się jednak 0:7. A jak już ją wyczułam, to zaczęłam odrabiać straty, ale było za późno. Skończyło się 11:15

– relacjonowała. 

Przypomniała, że światowa federacja (FIE) poluzowała zasady kontroli statusu neutralności Rosjan i co za tym idzie dopuszczenia ich startu w Tbilisi. Cieślar podpisała się pod listem otwartym do władz centrali, by przywrócić dawne zasady, a nie jedynie opierać się na „deklaracji pokoju i neutralności”. 

Będziemy dalej twardo walczyć, by zawodnicy związani z armią, która najechała inny kraj nie mogli startować, ale mamy świadomość, jak działa obecnie FIE i nie sądzę, by te protesty przyniosły jakiś skutek. Wobec tego myślę, że najlepszym sposobem na ich eliminowanie z zawodów będzie… pokonywanie ich. Mnie się dziś nie udało, ale kolejną okazję będziemy mieć już we wtorek, bo w pierwszej rundzie turnieju drużynowego trafiłyśmy właśnie na… Rosjanki, które z racji tego, że dawno nie walczyły, są nisko rozstawione

– poinformowała. 

Motywacji nam nie zabraknie, na pewno damy z siebie wszystko, tym bardziej że inne dziewczyny też są w dobrej formie, a wywalczone przed miesiącem wicemistrzostwo Europy podniosło naszą pewność siebie

– dodała. 

Cieślar zwróciła też uwagę na rolę w jej sukcesach i całej drużyny Tomasza Dominika, który jest jej szkoleniowcem klubowym w ZKS Sosnowiec, a od jakiegoś czasu prowadzi też kadrę narodową. 

To super fachowiec, przynajmniej dla mnie trener idealny. Świetnie się dobraliśmy i świetnie się dogadujemy. Nie tylko zna się na szermierce, czuje ten sport, ale potrafi też dostosować się do zawodnika, dobrać najlepszy dla niego styl. Z kolei w trakcie meczów dobrze analizuje sytuację, potrafi dać odpowiednie wskazówki, celnie podpowiada

– podsumowała pierwsza Polka, która w szabli została wicemistrzynią świata i dzięki temu z 67. miejsca w rankingu przesunęła się na 13.

Exit mobile version