Lubuscy żołnierze będą się szkolić z medykami frontowymi

fot. archiwum prywatne D.Dudy

fot. archiwum prywatne D.Dudy

Lubuscy i wielkopolscy żołnierze będą się szkolić pod okiem polskich medyków frontowych, działających od trzech lat w Ukrainie. Szkoleniowcy to grupa wolontariuszy o dużym doświadczeniu medycznym i bojowym. Od trzech lat ratują ludzi i zabezpieczają działania ukraińskich wojsk m.in. w Donbasie.

Polscy medycy pola walki dzielą się swoją wiedzą także z polską armią, szkoląc wojskowych sił specjalnych, operacyjnych, ale także ucząc mundurowych z Wojsk Obrony Terytorialnej. 

– Z naszej wiedzy chcą skorzystać wojskowi z Międzyrzecza, trwają także rozmowy z wielkopolskimi i lubuskimi terytorialsami – mówi Damian Duda, medyk bojowy i twórca Fundacji „W Międzyczasie”, która prowadzi nieodpłatne szkolenia. 

Szkolenia będą dotyczyć nie tylko medycyny pola walki, ale także budowania świadomości, jak wyglądają współczesne realia wojenne. 

Damian Duda komentował także obecną sytuację w Ukrainie. W 2014 r. był obserwatorem międzynarodowym w Mariupolu. Od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie w 2022 r. spędza tam większość czasu.

– Ta wojna zmienia się praktycznie z tygodnia na tydzień – dodaje. 

Wczoraj kilkunastu wolontariuszy zostało odznaczonych przez prezydenta RP za zaangażowanie w pomoc na Ukrainie. Odebrali je m.in. specjaliści, którzy pomagają na froncie rannym żołnierzom. Wśród nich byli także medycy z Fundacji „W międzyczasie”.

Wcześniej Damian Duda odebrał także prestiżowe wyróżnienie „BohaterOn” za działalność frontową i niesienie pomocy drugiemu człowiekowi. Jego działalność docenił także Wołodymyr Zełeński, prezydent Ukrainy

Medycy z Fundacji „W Międzyczasie” działają pro publico bono, a więc nie pobierają wynagrodzenia. Ich działalność można wesprzeć, przekazując 1,5 proc. podatku. Z zebranych pieniędzy kupują środki medyczne, ale także indywidualne wyposażenie, które pomaga w pracy w niebezpiecznym terenie.

Czytaj także:

 

Exit mobile version