Szef MON o deklaracjach władz Białorusi: w kwestiach bezpieczeństwa na wschodzie należy ufać tylko polskim służbom

Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/ Rafał Guz

Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/ Rafał Guz

Białoruś jest gotowa do wzajemnych z Polską inspekcji wojskowych, obejmujących obszary do 80 km w głąb terytorium – zadeklarował przedstawiciel białoruskiego resortu obrony Waler Rawienka. „W kwestiach bezpieczeństwa na wschodzie należy ufać tylko polskim służbom” – odpowiedział szef polskiego MON.

– Poinformowaliśmy naszych sąsiadów siecią łączności OBWE, że jesteśmy gotowi do przeprowadzenia działań w ramach regionalnych środków zaufania i bezpieczeństwa na podstawie Dokumentu Wiedeńskiego z 2011 r. Oznacza to, że jesteśmy gotowi do rozmów, jesteśmy gotowi do procesu odwiedzania jednostek wojskowych – czyli wymiany informacji – i do przeprowadzenia wzajemnych inspekcji. Zarówno na terytorium Białorusi, jak i na terytorium Polski, do 80 km (od granicy)

– powiedział Rawienka, cytowany w czwartek (20 lutego) przez państwową agencję BiełTA.

Jak dodał, w ten sposób „Polska może się przekonać, że Białoruś nie gromadzi sił i środków w celu agresywnych działań oraz o tym, że strona białoruska jest nastawiona pokojowo, gotowa do dialogu i współpracy” – czytamy.

Białoruś może natomiast przekonać się, że „na terytorium Polski nie jest gromadzony potencjał, siły i środki do przeprowadzenia agresywnych działań w stosunku do Państwa Związkowego”, czyli Białorusi i Rosji – kontynuował Rawienka, szef departamentu międzynarodowej współpracy wojskowej w resorcie obrony.

– Wiemy o operacji Bezpieczne Podlasie. Wiemy, że są formowane trzy dywizje, w tym na konkretnym odcinku – 80 km od granicy Białorusi. I nasza propozycja jest pewnego rodzaju testem (…) polityki Polski

– powiedział przedstawiciel białoruskiego resortu.

– Jeśli nasz zachodni sąsiad będzie gotowy do tych działań, to zrozumiemy, że polityka (Warszawy) jest pokojowa i będziemy mieć o (tej) polityce inne zdanie. Będziemy też kształtować swoją politykę, w tym wojskową, w oparciu o te wyniki

– dodał.

Jednocześnie resort obrony Białorusi wydał komunikat, w którym Rawienka oświadczył: „Uznajemy wszystkie trwające (obecnie) duże procesy militaryzacji regionu jako potencjalne zewnętrzne zagrożenie wojskowe, które w pewnych warunkach może doprowadzić do konfliktu militarnego”. Dodał, że „procesy przy zachodnich granicach Białorusi” są przez nią postrzegane jako „przygotowania do ataku na Państwo Związkowe”.

Rawienka zapowiedział też, że w połowie września na Białorusi przeprowadzone zostaną wspólne białorusko-rosyjskie manewry Zapad-2025.

Do sprawy odniósł się spytany przez PAP na czwartkowej (20 lutego) konferencji prasowej w Sejmie wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. W odpowiedzi podkreślił, że „konstytucyjnym obowiązkiem państwa polskiego jest ochrona granic”. Jak mówił, jedynymi instytucjami, którym należy ufać w kwestii bezpieczeństwa polskiej wschodniej granicy, są Straż Graniczna, Policja i Wojsko Polskie, które codziennie zaangażowane są w działania poświęcone ochronie granicy.

– To strona polska ochrania granicę i nie ma żadnych podstaw do ufania nikomu innemu, niż polskim służbom – policji, wojsku i SG

– oświadczył szef MON.

Nawiązując do białoruskich sugestii o potrzebie przekonanie się, czy w Polsce nie są gromadzone środki zagrażające Białorusi i ZBiRowi (Związkowi Białorusi i Rosji), Kosiniak-Kamysz podkreślił, że Polska jest częścią NATO, które jest sojuszem stricte obronnym. Dodał, że zadania Wojska Polskiego to budowanie potencjału odstraszającego i ewentualna obrona.

– W naszych działaniach nie mam zamiaru wywoływać z kimkolwiek jakiejkolwiek wojny. Ale mamy za zadanie – nasze najważniejsze – odstraszać i bronić. (…) Żeby nigdy nikomu nie opłacało się zaatakować Polski i państw NATO. To jest nasza strategia

– podkreślił wicepremier.

Czytaj także:

Exit mobile version