Większy deficyt w budżecie aż 56 mld zł. „Nie oznacza to cięcia wydatków”

Fot. Freepik

Fot. Freepik

Rząd przyjął we wtorek (29 października) projekt noweli budżetu na 2024 r.; maksymalny poziom deficytu wzrośnie do 240,3 mld zł – wynika z komunikatu KPRM. Dodano, że nie ma zmian po stronie wydatkowej. Wskazano, że sytuacja makroekonomiczna wpływa negatywnie na prognozowane dochody budżetu w tym roku.

Jak wyjaśniono na stronie internetowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM), nowelizacja budżetu na 2024 rok wynika z potrzeby zapewnienia samorządom wsparcia finansowego oraz aktualizacji prognozy dochodów budżetu państwa.

– W efekcie zmieni się poziom maksymalnego deficytu. W ramach nowelizacji, rząd nie przewiduje zmiany łącznej kwoty wydatków na 2024 rok

– wskazano. 

KPRM przekazała, że perspektywy sytuacji makroekonomicznej dla 2024 roku uległy pogorszeniu w stosunku do ustawy budżetowej, która została uchwalona na początku br. Według obecnej prognozy tempo wzrostu PKB w ujęciu nominalnym w 2024 roku wyniesie 6,8 proc., wobec planowanego wcześniej wzrostu PKB w wysokości 9,5 proc. 

– Ponadto, w momencie przygotowania prognoz do ustawy budżetowej na rok 2024 planowano, że w obecnym roku nastąpi spadek średniorocznej inflacji do 6,6 proc. Natomiast dotychczasowy przebieg procesów inflacyjnych wskazuje na obniżenie prognozy tegorocznej inflacji do 3,7 proc.

– zaznaczono. 

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów zaznaczyła, że sytuacja makroekonomiczna wpływa negatywnie na prognozowane dochody budżetu państwa na 2024 rok. W związku tym, maksymalny poziom deficytu budżetowego zostanie zwiększony ze 184 mld zł do 240,3 mld zł. 

Dodano, że przewidywane obecnie tempo nominalnego wzrostu spożycia prywatnego wynosi 8 proc., wobec przewidywanego w ustawie budżetowej w wysokości 10,2 proc. 

Podkreślono, że jednocześnie rząd nie przewiduje zmian, jeśli chodzi o łączną kwotę wydatków w ramach nowelizacji ustawy budżetowej na 2024 rok. Dokonano jedynie przesunięcia między niektórymi częściami budżetowymi, co umożliwiło m.in. zwiększenie środków o 1,2 mld zł na dotację dla Narodowego Funduszu Zdrowia, w celu sfinansowania niezbędnych świadczeń opieki zdrowotnej w 2024 r. 

Ekonomiści spodziewali się mniejszej skali wzrostu tegorocznego deficytu budżetowego. W opublikowanym we wtorek rano raporcie ekonomiści ING spodziewali się, że nowelizacja tegorocznego budżetu podniesie planowany deficyt budżetu o 20-30 mld zł. Z kolei dyrektor Biura Analiz Makroekonomicznych PKO BP Marta Petka-Zagajewska spodziewała się, że zmiana deficytu w tegorocznym budżecie sięgnie 15-20 mld zł.

Większy deficyt w budżecie. „Nie oznacza to cięcia wydatków”

Tegoroczny deficyt budżetowy będzie większy niż zakładano, ale nie oznacza to cięcia wydatków – poinformował podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk. Szef rządu nie przekazał, o ile deficyt będzie wyższy.

– Minister finansów zaproponował nowelę budżetu na ten rok. Deficyt będzie większy

– powiedział premier.

– Zobowiązałem pana ministra finansów – to dla niego było oczywiste od samego początku – że będziemy reagowali zgodnie z tym, co jest naprawdę, nie będziemy szukali (…) kombinacji księgowych po to, żeby coś przed opinią publiczną ukryć. Deficyt jest większy, nie oznacza to cięcia wydatków

– dodał szef rządu.

Jak przekazał premier, wpływy do budżetu są mniejsze m.in. z powodu spadku inflacji poniżej poziomu założonego w ustawie budżetowej na 2024 r.

– Wpływy do budżetu państwa są wyraźnie mniejsze, bo inflacja jest mniejsza niż zakładano w budżecie. (…) Jeśli ktoś na inflacji zarabia (…), to państwo zarabia, bo jest dużo większy VAT (wpływy z VAT – PAP) wtedy kiedy jest wysoka inflacja. To, że inflacja w skali roku jest wyraźnie niższa, o połowę niższa niż zakładali twórcy tego budżetu, oznacza także mniejszy wpływ z tytułu podatków. (…) Poprzednicy także wpisali na ten rok 2024, takie założenie mieli, że 6 mld zł zysku Narodowy Bank Polski wpłaci do budżetu państwa, a Narodowy Bank Polski poinformował nas już dawno temu że jest na stracie, więc także z tego źródła pieniędzy nie ma i to się składa na ten powiększony deficyt

– powiedział premier.

Jak w piątek przekazała PAP dyrektor Biura Analiz Makroekonomicznych PKO BP Marta Petka-Zagajewska, zmiana deficytu w tegorocznym budżecie sięgnie 15-20 mld zł.

Zgodnie z ustawą budżetową na 2024 r. dochody budżetu państwa mają wynieść 682 mld zł, a wydatki ok. 866 mld zł. Z kolei deficyt zaplanowano w wysokości nie większej niż 184 mld zł.

Premier poinformował też, że podczas wtorkowego posiedzenia rząd zdecydował też o przeznaczeniu 10 mld zł na pomoc dla samorządów.

Domański tłumaczy wzrost deficytu

W nowelizacji projektu budżetu na 2024 r. deficyt budżetowy zostanie podniesiony o 56 mld zł, do 240,3 mld zł – powiedział minister finansów Andrzej Domański. Dodał, że w projekcie budżetu nie ma zmian po stronie wydatkowej.

Tegoroczny deficyt budżetu miał wynieść 184 mld zł. Jednak rząd we wtorek przyjął projekt nowelizacji tegorocznego budżetu.

– W nowelizacji budżetu na 2024 r. deficyt budżetowy zostanie podniesiony o 56 mld zł, do kwoty 240,3 mld zł

– powiedział minister finansów. Podkreślił, że nie ma zmian po stronie wydatkowej budżetu, która pozostaje na poziomie 866,4 mld zł.

Wśród powodów, dla których konieczna była nowelizacja budżetu, Andrzej Domański wymienił m.in. inflację.

– Inflacja kształtuje się wyraźnie poniżej prognozy, jaka była przyjęta w budżecie na rok 2024. Prognozowana w budżecie inflacja była 6,6 proc., a obecnie widzimy (…) inflację średnioroczna na poziomie 3,7 proc.

– powiedział minister.

Jego zdaniem to dobra informacja dla gospodarstw domowych, ale przekłada się na niższe wpływy z VAT od zakładanych.

Jak wskazał, w efekcie wpływy z VAT będą niższe o prawie 23 mld zł od założonych w budżecie. Do tego dochodzi jeszcze brak wpłaty z zysku NBP, a także prawie o 9 mld zł niższe wpływy ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2, wynikające z ich niższej ceny. Dodatkowo o 11 mld zł niższe będą wpływy z CIT, które – jak ocenił minister – wynikają z gorszej koniunktury za granicą.

– Mam nadzieję, że jeszcze dziś lub jutro projekt nowelizacji budżetu wpłynie do Sejmu

– powiedział Andrzej Domański.

Podkreślił, że w stosunku do PKB deficyt finansów publicznych wyniesie ok. 5,7 proc., jak to zostało zaplanowane m.in. w planie budżetowo-strukturalnym, przesłanym do UE. W rezultacie, mimo wzrostu deficytu, rząd nie zamierza dokonywać zmian w dokumencie, jaki został przesłany do Brukseli.

– Nie zmieniamy też prognoz wzrostu gospodarczego na 2025 r., dalej spodziewamy się wzrostu PKB o 3,1 proc.

– powiedział Domański.

Wyjaśnił także, że w tegorocznym budżecie zostały przesunięte 1,2 mld zł na potrzeby NFZ, a także 600 mln zł do KRUS.

Podkreślił, że samorządy otrzymają dodatkowe środki jako „kroplówkę”.

– Samorządy otrzymają 8,2 mld zł z PIT, które miały trafić do budżetu. Jednak ze względu na fakt, że nowelizacja musi zostać uchwalona i podpisana, co zajmie trochę czasu, przyspieszymy wypłatę listopadowej części subwencji ogólnej

– powiedziała wiceminister finansów Hanna Majszczyk.

Poza środkami z PIT samorządy otrzymają jeszcze 1,8 mld zł.

Exit mobile version