Ks. Olszewski oraz dwie urzędniczki, podejrzani w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości, opuścili areszt [AKTUALIZACJA]

Fot. PAP

Fot. PAP

Ksiądz Michał Olszewski oraz dwie urzędniczki, podejrzani w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości, opuścili w piątek (25 października) areszt.

Wyjście podejrzanych z aresztu było możliwe po czwartkowej decyzji Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który postanowił warunkowo uchylić areszt ks. Olszewskiemu i urzędniczkom Ministerstwa Sprawiedliwości Urszuli D. i Karolinie K. – pod warunkiem wpłacenia do 15 listopada po 350 tys. zł poręczenia. Cała trójka przebywała w areszcie od końca marca.

W piątek wpłynęły trzy poręczenia majątkowe, a wczesnym popołudniem ks. Olszewski – po procedurze weryfikacji poręczenia – opuścił areszt na warszawskim Służewcu. Przed aresztem oczekiwała na niego liczna grupa osób, którzy przywitali go słowami: „jesteśmy z tobą”. „Mówili, że to był areszt wydobywczy, ale on był wydobywczy w tym znaczeniu, że wasze modlitwy mnie wydobyły” – powiedział ks. Olszewski, który wkrótce odjechał autem.

Obrońca podejrzanego mec. Michał Skwarzyński poinformował, że ks. Olszewski będzie teraz przebywał w swoim domu zakonnym.

Mec. Skwarzyński mówił również, że rozpoczęła się procedura zwolnienia z aresztu także dwóch urzędniczek; jak dodał, opuszczenie przez nie aresztów będzie możliwe „w ciągu najbliższej godziny”.

Obrońca dodał, że czekają, aż zapowiedziany akt oskarżenia wobec ks. Michała Olszewskiego trafi do sądu.

– Chcemy publicznie wyjaśnić tę sprawę i pokazać, te wszystkie zarzuty są zrzutami fikcyjnymi i motywowanymi politycznie

– mówił.

Później w piątek areszt śledczy na warszawskim Grochowie opuściły Urszula D. oraz Karolina K., na które także oczekiwała grupa osób z kwiatami.

Urszula D. podziękowała Michałowi Rachoniowi – dyrektorowi programowemu TV Republika, który wpłacił za nią poręczenie majątkowe. Dziękowała również za modlitwy składane w jej intencji przez 7 miesięcy jej pobytu w areszcie.

– To jest nie do opowiedzenia, jak państwa modlitwa trzymała mnie na duchu i chciałam podziękować państwu i wszystkim osobom (…) za modlitwę, za wsparcie i za otuchę

– powiedziała Karolina K.

Ksiądz Michał Olszewski już na wolności

Ksiądz Michał Olszewski, który od siedmiu miesięcy przebywał w areszcie, jest już na wolności! Kapłan opuścił areszt w Warszawie. Po wyjściu z aresztu, wyraźnie wzruszony, ks. Michał dziękował wspierającym go ludziom.

– To wasze modlitwy mnie wydobyły

— mówił.

Ksiądz Michał Olszewski, który od siedmiu miesięcy przebywał w areszcie, jest już na wolności! Kapłan opuścił areszt w Warszawie. Po wyjściu z aresztu, wyraźnie wzruszony, ks. Michał dziękował wspierającym go ludziom.

– To wasze modlitwy mnie wydobyły

– mówił.

– Chciałem wam wszystkim podziękować. Mówili, że to był areszt wydobywczy. To wasze modlitwy mnie wydobyły

– powiedział ks. Olszewski po wyjściu z aresztu.

– Niech to błogosławieństwo dotknie wszystkich, również tych, których z nami nie ma

– dodał kapłan.

Księdza witało morze ludzi, którzy skandowali: Jesteśmy z Tobą.

 

Ks. Olszewski, prezes fundacji Profeto, która otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości kilkadziesiąt milionów złotych, został zatrzymany przez ABW pod koniec marca. Oprócz niego funkcjonariusze zatrzymali też dwie urzędniczki MS. Od tamtego momentu cała trójka przebywała w areszcie. Prokuratura przedstawiła im wówczas zarzuty, które dotyczą m.in. wypłaty z Funduszu Sprawiedliwości ponad 66 mln zł dla fundacji Profeto, która – w ocenie prokuratorów – nie spełniała wymagań formalnych i merytorycznych, by otrzymać te pieniądze. Urzędnicy, którzy decydowali o przyznaniu tych środków – jak podawała Prokuratura Krajowa – mieli działać wspólnie i w porozumieniu z prezesem fundacji, czyli ks. Olszewskim.

Zdaniem rzeczniczki Prokuratora Generalnego prok. Anny Adamiak, na czwartkową decyzję sądu ws. możliwości wyjścia podejrzanych za kaucją z aresztu wpływ mógł mieć fakt, że postępowanie jest na końcowym etapie, większość materiału dowodowego jest już zgromadzona i można spodziewać się, że wkrótce zostanie skierowany akt oskarżenia. Prokurator nie chciała jednak doprecyzować, czy będą to dni, czy tygodnie.

– Uzyskałam informację od prokuratorów prowadzących postępowanie, że ten czas jest nieodległy

– mówiła w piątek (25 października) na konferencji prasowej, która poprzedziła opuszczenie aresztu przez ks. Olszewskiego. 

Prokurator wskazała, że – oprócz poręczenia w kwocie po 350 tys. zł – podejrzani są objęci dozorem policji i zakazem opuszczania kraju. 

Jak mówiła, wpłacone poręczenie jest stworzeniem gwarancji, że osoba podejrzana będzie stawiała się na wezwanie organów prokuratury i przed sądem, i nie będzie utrudniała postępowania.

– W sytuacji, gdyby ta postawa się zmieniła, wówczas kwota poręczenia ulega przepadkowi

– dodała. 

Wcześniej obrońca księdza mec. Skwarzyński informował, że poręczenie za duchownego zostało wpłacone przez jednego z jego współbraci zakonnych. Natomiast za urzędniczki MS – Urszulę D. i Karolinę K. – przez Michała Rachonia, dyrektora programowego TV Republika.

Prok. Adamiak: wpłynęło poręczenie majątkowe m.in. ws. ks. Olszewskiego, co umożliwi opuszczenie aresztu

Wpłynęło poręczenie majątkowe ws. podejrzanych: ks. Olszewskiego oraz dwóch urzędniczek resortu sprawiedliwości, co umożliwi opuszczenie przez nich aresztu – poinformowała rzecznik Prokuratora Generalnego Anna Adamiak. Dodała, że niebawem w sprawie należy spodziewać się aktu oskarżenia.

– Sprawa dotycząca tych trzech osób, które dziś najprawdopodobniej opuszczą areszt, to jest tylko jeden z wątków. Natomiast taka jest metodologia pracy, że jeśli w pewnym wątku prokurator gromadzi pełny materiał, to tę część wyłącza z postępowania i kieruje akt oskarżenia, aby nie powodować przewlekłości

– przekazała prok. Adamiak podczas piątkowej (25 października) konferencji prasowej. Dodała, że z jej informacji wynika, iż „ten wątek jest pełny i zupełny”. 

Już po konferencji prasowej prok. Adamiak, ks. Olszewski opuścił areszt na warszawskim Służewcu. 

W czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie postanowił warunkowo uchylić areszt ks. Olszewskiemu i urzędniczkom pod warunkiem wpłacenia do 15 listopada po 350 tys. zł poręczenia. Cała trójka była w areszcie od końca marca. 

– Mogę to już potwierdzić, na konto prokuratury wpłynęły trzy wpłaty w wysokości po 350 tys. zł, w związku z tym prokurator skontaktował się z tymi osobami, ponieważ sam fakt wpłacenia kwoty nie skutkuje natychmiastowym wykonaniem decyzji sądu apelacyjnego, a mianowicie zwolnieniem tych osób z tymczasowego aresztowania; muszą być przeprowadzone czynności procesowe

– powiedziała podczas konferencji prasowej prok. Adamiak. 

Potwierdziła jednak, że w sprawie ks. Olszewskiego taka czynność procesowa została już zakończona „nie z jego udziałem, ale z udziałem osoby, która to poręczenie złożyła oraz obrońcy”.

– Prokurator jest zobowiązany wedle obowiązujących przepisów do przyjęcia oświadczenia od takiej osoby, jakie jest źródło pochodzenia kwot poręczenia – to są pieniądze w tym przypadku

– mówiła. 

Adamiak przypomniała również, że czwartkowe postanowienie sądu „jest niezaskarżalne, w związku z tym prokurator jest zobowiązany do jego wykonania”. 

Dodała, że jeśli weryfikacja wpłaty poręczeń majątkowych będzie pozytywna, również w stosunku do dwóch urzędniczek MS, „niezwłocznie zostaną wystawione nakazy zwolnienia”. 

Zdaniem prok. Adamiak na czwartkową decyzję sądu wpływ mógł mieć fakt, że postępowanie jest na końcowym etapie, większość materiału dowodowego jest już zgromadzona i można spodziewać się, że wkrótce zostanie skierowany akt oskarżenia. Prokurator nie chciała jednak doprecyzować, czy będą to dni, czy tygodnie.

– Uzyskałam informację od prokuratorów prowadzących postępowanie, że ten czas jest nieodległy

– dodała. 

– Ta decyzja sądu wręcz potwierdza, że zgromadzony materiał dowodowy stwarza wysokie prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych czynów panu Michałowi O., jak również paniom Urszuli D. i Karolinie K. Sąd uznał, że na tym etapie postępowania zgromadzony materiał jest na tyle istotny, że dalsze stosowanie środka izolacyjnego nie jest konieczne

– powiedziała. 

Prokurator wskazała, że – oprócz poręczenia w kwocie po 350 tys. zł – podejrzani są objęci dozorem policji i zakazem opuszczania kraju.

Exit mobile version