Polska zamyka rosyjski konsulat. Będzie odpowiedź Rosji?

Fot. PAP i Freepik

Fot. PAP i Freepik

Szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, że za ostatnimi próbami dywersji w Polsce i krajach sojuszniczych stoi Rosja, dlatego zdecydował o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Rosji w Poznaniu. Jego personel zostanie uznany za osoby niepożądane w Polsce.

Szef polskiej dyplomacji powiedział na wtorkowym (22 października) briefingu prasowym, że Federacja Rosyjska prowadzi wojnę przeciwko Ukrainie i wojnę hybrydową przeciwko Zachodowi, w tym przeciwko Polsce. Podkreślił, że na wojnę hybrydową składa się agresja informacyjna, ataki cybernetyczne, destabilizacja granicy polsko-białoruskiej oraz akty dywersji. 

Sikorski dodał, że prokuratura przedstawiła mocne dowody na to, że w Polsce doszło do próby dywersji, za którą stał obcy wywiad. Przypomniał, że niedawno wrocławski sąd okręgowy nie zgodził się na dobrowolne poddanie się karze przez potencjalnego sprawcę, żądając wyższego wymiaru kary. 

Sikorski poinformował, że jako minister spraw zagranicznych dysponuje informacjami, że za próbami dywersji w Polsce i w krajach sojuszniczych stoi Rosja.

– W związku z tym podjąłem decyzję o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Federacji Rosyjskiej w Poznaniu. Jej personel zostanie uznany za osoby niepożądane w Rzeczpospolitej Polskiej

– poinformował szef MSZ. 

Zażądał zaprzestania prowadzenia wojny hybrydowej przeciwko Polsce i jej sojusznikom.

– W wypadku kontynuacji rezerwujemy prawo do podejmowania kolejnych stanowczych działań

– zapowiedział. 

Rzecznik MSZ Paweł Wroński, odpowiadając na pytania dziennikarzy, powiedział, że decyzja o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu w Poznaniu zostanie przekazana stronie rosyjskiej i prawdopodobnie w ciągu najbliższych dni konsulat zostanie zamknięty, a rosyjscy dyplomaci będą musieli opuścić terytorium Polski. 

Wroński dodał, że według informacji od polskich służb obecnie prowadzonych jest kilkanaście postępowań w sprawach dotyczących działalności dywersyjnej, a zarzutami objętych jest ok. 20 osób. 

31 stycznia 2024 r. obywatel Ukrainy Serhii S. został zatrzymany przez funkcjonariuszy ABW. Dwa dni później sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Planował – jak przekazywała ABW – „podpalanie obiektów na terenie miasta Wrocławia, które znajdują się w bliskiej odległości od elementów infrastruktury o znaczeniu strategicznym”. 

„Gazeta Wyborcza” informowała w minionym tygodniu, że 51-letni Serhii S., oskarżony o współpracę z rosyjskim wywiadem i przygotowywanie podpalenia wrocławskiej fabryki farb, poszedł na układ z prokuraturą. Chciał dobrowolnie poddać się karze i uzgodnił z wrocławskimi śledczymi wyrok dla siebie. 16 października sprawą zajął się wrocławski sąd okręgowy. Nie zaakceptował układu uzgodnionego pomiędzy prokuraturą a oskarżonym. Według sądu, ustalona kara 3 lat więzienia jest zbyt łagodna. Zgodnie z procedurą wniosek o karę upada i prokuratura musi wnieść nowy akt oskarżenia. Będzie prowadzony zwyczajny sądowy proces z przesłuchiwaniem świadków i analizowaniem wszelkich dowodów. 

Szef MSZ w poniedziałek na antenie TVN24 wskazał, że „niedoszły sabotażysta” przyznał się, że „to rosyjskie służby specjalne nakazały mu dokonanie podpalenia we Wrocławiu”. 

Rosyjski konsulat w Poznaniu powstał w 1946 r. na mocy porozumienia między ambasadą Związku Radzieckiego a Ministerstwem Spraw Zagranicznych PRL. Konsulat zawiesił działalność w 1948 r. i został ponownie otwarty w 1960 r. 11 lat później, czyli w 1971 r. został przekształcony w konsulat generalny. Rosyjski konsulat w Poznaniu mieści się przy ul. Bukowskiej. Rosyjskie konsulaty generalne są także w Gdańsku i Wrocławiu, a ambasada znajduje się w Warszawie.

MSZ Rosji grozi Polsce retorsjami po decyzji w sprawie rosyjskiego konsulatu w Poznaniu

Rosja odpowie Polsce „bolesnymi retorsjami” po wycofaniu zgody na działanie rosyjskiego konsulatu w Poznaniu, a decyzję w tej sprawie postrzega jako „kolejny wrogi krok” władz w Warszawie – oznajmiła we wtorek rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa.

– Udzielimy bolesnej odpowiedzi na kolejny wrogi krok

– powiedziała Zacharowa cytowana przez reżimową rosyjską agencję RIA Nowosti. 

Szef MSZ: jeżeli dywersja Rosji będzie się powtarzać, nie można wykluczyć wydalenia ambasadora

Jeśli akty dywersji ze strony Rosji będą się w Polsce powtarzały, nie można wykluczyć wydalenia z Polski rosyjskiego ambasadora – podkreślił we wtorek szef MSZ Radosław Sikorski. Dodał też, że jeżeli Polska wydali rosyjskiego ambasadora, to Rosja podejmie ten sam krok wobec Polski.

– Jeśli byśmy wydalili ambasadora, oni oczywiście zrobią to samo. Jeszcze do tego nie doszło, ale jeśli akty dywersji będą się powtarzały, nie można tego wykluczyć

– powiedział Sikorski. 

Przypomniał, że wcześniej wprowadziliśmy już restrykcje w poruszaniu się rosyjskich dyplomatów po Polsce.

– Więc na przykład pracownicy ambasady w Warszawie mogą tylko jeździć po Mazowszu, a konsulowie tylko w swoich okręgach. Po to, żeby im utrudnić prowadzenie działalności niezgodnej ze statusem dyplomaty

– zaznaczył.

Szef BBN o decyzji MSZ ws. konsulatu: utrudni funkcjonowanie rosyjskiej administracji na terytorium UE

Myślę, że jest to krok, który na pewno utrudnia funkcjonowanie administracji Federacji Rosyjskiej na terytorium Unii Europejskiej – powiedział szef BBN Jacek Siewiera pytany o decyzję szefa MSZ Radosława Sikorskiego ws. konsulatu Rosji w Poznaniu.

Szef BBN podczas briefingu w Korei Południowej został zapytany o decyzję MSZ.

– Decyzja, do której szef MSZ ma prawo, o której zostaliśmy poinformowani, wiąże się z nasiloną działalnością wrogą, działalnością Federacji Rosyjskiej na terytorium i Polski i innych krajów europejskich

– powiedział Siewiera. 

– Mam nadzieję, że ten krok przybliży nas do lepszego zrozumienia również skutków, jakie Federacja Rosyjska ponosi w wyniku swojej nieprzyjaznej działalności przeciwko Polsce

– dodał. 

Dopytywany prze dziennikarzy, czy zakłada wycofanie rosyjskiego ambasadora z Polski, Siewiera odparł, że na ten moment nie chciałby spekulować na ten temat.

– Na pewno monitorowanie działalności Federacji Rosyjskiej w tym zakresie jest niezwykle konieczne. Obecność ambasadora musi realizować interesy nie tylko Federacji Rosyjskiej, ale również służyć jakimkolwiek interesom RP dobrze pojętym. Istnieje bardzo poważne pytanie, jakie interesy realizuje obecność przedstawicielstwa w RP

– mówił. 

– Myślę, że jest to krok, który na pewno utrudnia funkcjonowanie administracji Federacji Rosyjskiej na terytorium UE

– podsumował Siewiera.

Szef MSZ: nie ma żadnego powodu do retorsji ze strony Rosji

Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział w środę, że nie ma żadnego powodu do retorsji ze strony Rosji w związku z decyzją o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Rosji w Poznaniu. „Nie ma żadnego powodu do retorsji, bo my nie prowadzimy działań dywersyjnych w Rosji” – powiedział Sikorski.

W środę (23 października) Sikorski wyjaśnił, że podjął decyzję ws. rosyjskiego konsulatu po konsultacji z rządem.

– Decyzja był moja, ale skonsultowana i z Komitetem Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa, i przedyskutowana na samej Radzie Ministrów. Ona w praktyce oznacza, że w Poznaniu nie będzie konsulatu generalnego Federacji Rosyjskiej, a dyplomaci muszą wyjechać

– powiedział Sikorski w Polsat News. 

Dopytywany, czy Polskę może spotkać retorsja ze strony Rosji, szef MSZ powiedział: „Nie ma żadnego powodu do retorsji, bo my nie prowadzimy działań dywersyjnych w Rosji, ale znając drugą stronę – zapewne tak”.

Rosyjski ekspert: reakcją Moskwy ws. konsulatu w Poznaniu może być zamknięcie konsulatu RP w Irkucku

Rosyski politolog Igor Grecki, ekspert Międzynarodowego Ośrodka na rzecz Obrony i Bezpieczeństwa (ICDS) w Tallinie powiedział PAP, że reakcją Rosji na wycofanie przez Polskę zgody na działalność konsulatu FR w Poznaniu może być zamknięcie polskiego konsulatu w Irkucku.

Grecki, który jest ekspertem ICDS w sprawach polityki zagranicznej Rosji wobec Polski i Ukrainy, skomentował w ten sposób zapowiedź MSZ Rosji o „bolesnych” retorsjach w związku z zamknięciem placówki w Poznaniu. 

– Zwykle w takich sytuacjach strony działają na zasadzie wzajemności. Jeśli wydalana jest jakaś liczba dyplomatów jednej strony, to drugi kraj w odpowiedzi wydala taką samą liczbę dyplomatów. Jeśli zamykany jest konsulat, to odpowiednio, kroki w odpowiedzi polegają na tym, że zamykany jest (również) konsulat

– powiedział Grecki.

Przypomniał, ze w 2019 roku wydalony został z Polski rosyjski wicekonsul w Poznaniu. Wówczas w odpowiedzi Rosja wydaliła wicekonsula RP w Irkucku. 

– W Polsce znajduje się obecnie ambasada i trzy konsulaty (Rosji). To samo dotyczy polskich przedstawicielstw w Rosji: jest to ambasada w Moskwie plus konsulaty w Petersburgu, Irkucku i Kaliningradzie. Wszystkie działają do tej pory. Jako że polskie MSZ podjęło decyzję o zamknięciu konsulatu w Poznaniu, to jeśli bazować na precedensie z 2019 roku z wydaleniem dyplomatów (…), logiczne jest przypuszczenie, że Rosja w odpowiedzi zamknie konsulat generalny RP w Irkucku

– powiedział ekspert. 

Podkreślił, że „jak powiedział minister (spraw zagranicznych RP Radosław – PAP) Sikorski, Polska zdecydowała się na ten krok w związku z tym, że Rosja przeprowadza akcje sabotażu na terytorium Polski”. 

– Wydaje mi się, że zamknięcie konsulatu (w Poznaniu) nie zakończy akcji sabotażu ze strony Rosji. Rosja werbuje ludzi na terytorium państw zachodnich przez komunikatory, przez (serwis) Telegram. Celem tych akcji jest wywołanie chaosu w krajach UE, które popierają Ukrainę (…) i osłabienie tego poparcia

– powiedział politolog. 

Jak ocenił, „w tej sytuacji ze strony krajów Unii Europejskiej – partnerów Ukrainy byłoby logiczne wzmocnienie poparcia Ukrainy, być może – zaproszenie jej do NATO, a przynajmniej ogłoszenie tego zaproszenia”. Zdaniem eksperta „najlepiej, by była to odpowiedź nie tylko Polski, ale wszystkich krajów partnerskich Zachodu, w tym USA”. 

Grecki zauważył, że „skala wydawania wiz i pracy przedstawicielstw dyplomatycznych w placówkach konsularnych obu krajów – Polski i Rosji – zmniejszyła się”. Wyraził opinię, że rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa mówiąc o „bolesnej” odpowiedzi „zaostrza sytuację, atmosferę”, ale też podkreślił, że „nie jest przekonany, że ze strony MSZ Rosji wszystko zakończy się na słowach”.

Lubelskie/ Policja zatrzymała poszukiwanego listem gończym i skazanego za szpiegostwo

Lubelscy „łowcy głów” zatrzymali poszukiwanego listem gończym 45-letniego obywatela Ukrainy Yaroslava B. – podała w środę (23 października) policja. Mężczyzna został skazany za szpiegostwo. Ukrywał się w Łodzi.

– Mężczyzna ukrywał się na terenie całej Polski, bardzo często zmieniał swoje kryjówki. Wpadł zaskoczony w ręce lubelskich „łowców głów” na terenie Łodzi

– poinformował w środę podkom. Kamil Karbowniczek z KWP w Lublinie. 

Karbowniczek przypomniał, że zatrzymany mężczyzna został skazany za udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz działanie na rzecz obcego wywiadu przeciwko interesom Rzeczpospolitej Polskiej. Trafił już do zakładu karnego, gdzie odbędzie zasądzoną karę. 

W listopadzie 2023 r. do Sądu Okręgowego w Lublinie trafił akt oskarżenia przeciwko 16 obywatelom Ukrainy, Białorusi i Rosji podejrzanym o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i szpiegostwo na rzecz Rosji. 

Śledztwo Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadzone pod nadzorem Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej wykazało, że podejrzani działali co najmniej od stycznia do czerwca 2023 r. w Białej Podlaskiej, Chełmie, Medyce, Przemyślu, Rzeszowie, Gdańsku i innych miejscowościach na terenie kraju. 

Oskarżeni – ustalono – prowadzili m.in. rozpoznanie infrastruktury krytycznej w tym obiektów militarnych i portów morskich. Następnie o wynikach informowali zleceniodawców, za co otrzymywali wynagrodzenie. 

W grudniu ub.r. Sąd Okręgowy w Lublinie skazał 14 obywateli Ukrainy, Białorusi i Rosji za szpiegostwo na rzecz Rosji. Oskarżeni – wśród nich Yaroslav B. z ukraińskiej Doliny – dobrowolnie poddali się karze. Yaroslav B. usłyszał wyrok roku i trzech miesięcy więzienia. Miał też wpłacić 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. 

W dniu ogłoszenia wyroku sąd postanowił uchylić tymczasowy areszt m.in. wobec Yaroslava B. Skazanym zakazał opuszczania kraju i zadecydował o zatrzymaniu paszportów. Uzasadniając swoją decyzję sąd stwierdził, że wymiar kary uprawnia ich do występowania o warunkowe, przedterminowe zwolnienie. 

W lipcu 2024 r. „Rzeczpospolita” podała, że dwóch skazanych Ukraińców – w tym Yaroslav B. – wyszło na wolność, po czym kontakt z nimi się urwał. 45-latek był poszukiwany listem gończym. W środę policja poinformowała o jego zatrzymaniu.

Exit mobile version