Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie nie zostali poszkodowani i są bezpieczni – powiedział rzecznik resortu spraw zagranicznych Paweł Wroński. Siły izraelskie ostrzelały posterunek Sił Pokojowych ONZ w miejscowości Naqoura w południowym Libanie. Są dwie osoby ranne – informuje Organizacja Narodów Zjednoczonych. To nie pierwszy taki przypadek w Libanie. Wczoraj Izrael ostrzelał inny posterunek sił pokojowych UNIFIL. Ranni zostali dwaj indonezyjscy żołnierze.
Paweł Wroński powiedział, że nasz kontyngent znajduje się w strefie, gdzie nie trwają bezpośrednie walki i ostrzał. Dodał jednak, że dochodzi do incydentów.
– Nasi żolnierze są bezpieczni, ale nie można powiedzieć, że sytuacja w regionie między Izraelem a Libnem jest stabilna. Cały czas dochodzi do starć, cały czas dochodzi o wymiany ognia
– podsumował rzecznik resortu dyplomacji.
Izrael twierdzi, że na celowniku byli bojownicy Hamasu, a nie kwatera Błękitnych Hełmów. Wcześniej Izraelczycy domagali się relokacji sił ONZ, co spotkało się z kategoryczną odmową.
W Libanie stacjonuje około 10 tysięcy żołnierzy sił pokojowych ONZ, w tym około 250. Polaków. W większości to żołnierze z jednostki w Świętoszowie.
Szef MON: stanowczo potępiamy izraelski ostrzał bazy sił pokojowych UNIFIL w Libanie
Strona polska z całą stanowczością potępia izraelski niedopuszczalny ostrzał bazy sił pokojowych UNIFIL w Libanie – powiedział w piątek (11 października) wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Polska monitoruje sytuację, wspiera i podejmuje sojusznicze działania w regionie – podkreślił.
Wojska izraelskie ostrzelały w piątek wieżę strażniczą przy kwaterze głównej sił pokojowych ONZ w Libanie (UNIFIL) w mieście Nakura, raniąc dwie osoby – poinformowała agencja Reutera za źródłem w ONZ. W czwartek informowano o ostrzelaniu trzech stanowisk UNIFIL. Działania Izraela spotkały się z krytyką władz Włoch. Żołnierze z tego państwa stanowią największą część ponad 10-tysięcznych sił UNIFIL.
Szef MON powiedział w piątek (11 października) dziennikarzom, że jest to niedopuszczalny atak, który strona polska „potępia z całą stanowczością”. Kosiniak-Kamysz wezwał do zaniechania takich działań. Podkreślił, że sam atak nie dotyczył polskich żołnierzy, jednak zaznaczył, że sytuacja w całym regionie, także polsko-irlandzkiej bazie jest trudna i napięta.
Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że o godz. 13.00 będzie łączył się z dowódcą Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Libanie by porozmawiać o bieżącej sytuacji. Podkreślił, że Polska monitoruje sytuację, wspiera i podejmuje sojusznicze działania i – jak dodał – mogłaby to robić lepiej, gdyby został powołany polski ambasador w Izraelu. Zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy mówiąc, że jest to dobry moment na podjęcie decyzji w sprawie nominacji.
Szef MON Radosław Sikorski powiedział w czwartek, że jego wniosek, by ambasadorem w Izraelu został były szef Agencji Wywiadu Maciej Hunia, miał pozytywną opinię Konwentu Służby Zagranicznej oraz sejmowej komisji spraw zagranicznych; zgodę na przyjęcie Huni wyraził także Izrael, ale prezydent tego wniosku nie podpisuje. Rzecznik MSZ Paweł Wroński przekazał w czwartek PAP, że Maciej Hunia w ciągu kilku najbliższych dni obejmie kierownictwo polskiej ambasady w Izraelu, na chwilę obecną bez nominacji ambasadorskiej.
Konflikt na linii MSZ-prezydent w sprawie ambasadorów trwa od marca tego roku. Wówczas MSZ poinformowało, że szef resortu zdecydował, iż ponad 50 ambasadorów zakończy misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu zostanie wycofanych. Sikorski mówił w czwartek, że od objęcia władzy przez obecny rząd, choć wnioski są kierowane, prezydent nie dokonał żadnej nominacji ambasadorskiej.
W czwartek rano we wpisie na portalu X premier Donald Tusk zarzucił prezydentowi, że „wciąż blokuje nominacje ambasadorskie w takich krajach jak USA, Izrael, Ukraina czy przy NATO”. Andrzej Duda odpowiedział również na portalu X, że Polska ma ambasadorów w USA i Ukrainie, bo nie zostali odwołani, gdyż to może zrobić tylko prezydent, a on nigdy takiej decyzji nie podjął. Według niego, premier i MSZ zmusili tych ambasadorów „do opuszczenia ambasad i uniemożliwiają im wykonywanie zadań” i za nieobecność ambasadorów „w USA, Ukrainie i szeregu innych państw odpowiedzialność ponosi wyłącznie Tusk i MSZ”.
Tymczasowe Siły Zbrojne ONZ (UNIFIL) działają w Libanie od 1978 roku na mocy rezolucji Rady Bezpieczeństwa. Obecnie misja składa się z około 10 tys. żołnierzy i 800 cywilów z 50 państw. W ramach UNIFIL funkcjonuje Polski Kontyngent Wojskowy (PKW) w Libanie, liczący 250 żołnierzy i pracowników. Obecnie celem misji jest monitorowanie sytuacji na granicy izraelsko-libańskiej i wspieranie stabilności w regionie.
Żołnierze mają też pomagać w realizacji zapisów rezolucji Rady Bezpieczeństwa, która nakazywała wycofanie z południowego Libanu wszelkich sił zbrojnych poza libańską armią. W praktyce ten obszar od dekad jest kontrolowany przez Hezbollah, który atakuje również stamtąd Izrael. Władze w Jerozolimie argumentują, że muszą zniszczyć tę grupę, by zapewnić bezpieczeństwo północy kraju, z której ewakuowano kilkadziesiąt tysięcy zagrożonych ostrzałami cywilów.
Czytaj także:
Szef MON: w atakach w Libanie nie ucierpiał żaden z polskich żołnierzy
W atakach w Libanie w regionie stacjonowania misji ONZ nie ucierpiał żaden z polskich żołnierzy stacjonujących w tym kraju. W bazie PKW UNIFIL oraz na posterunkach polskich żołnierzy nie odnotowano...
Czytaj więcejDetailsCzytaj także:
Premier zaatakował prezydenta za blokowanie nominacji na ambasadorów. Duda odpowiada
To, że prezydent Andrzej Duda wciąż blokuje nominacje ambasadorskie w takich krajach jak USA, Izrael, Ukraina czy przy NATO jest skrajnie nieodpowiedzialne - ocenił w czwartek (10 października) premier Donald Tusk. Szef rządu w czwartkowym (10...
Czytaj więcejDetails