Premier zaatakował prezydenta za blokowanie nominacji na ambasadorów. Duda odpowiada

Fot. PAP

Fot. PAP

To, że prezydent Andrzej Duda wciąż blokuje nominacje ambasadorskie w takich krajach jak USA, Izrael, Ukraina czy przy NATO jest skrajnie nieodpowiedzialne – ocenił w czwartek (10 października) premier Donald Tusk.

Szef rządu w czwartkowym (10 października) wpisie na platformie X nawiązał do kwestii obsady polskich placówek dyplomatycznych. 

– To, że prezydent Duda wciąż blokuje nominacje ambasadorskie w takich krajach jak USA, Izrael, Ukraina czy przy NATO jest skrajnie nieodpowiedzialne. Prosiłem, tłumaczyłem – wszystko jak krew w piach. Wiem, zostało tylko 299 dni, ale to o 299 za dużo. Bezpieczeństwo, Prezydencie!

– napisał premier.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Konflikt na linii MSZ-prezydent w sprawie ambasadorów trwa od marca br. Wówczas MSZ poinformowało, że minister SZ Radosław Sikorski zdecydował, iż ponad 50 ambasadorów zakończy misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu zostanie wycofanych. Jednocześnie MSZ wyraziło nadzieję „na zgodne współdziałanie w tej sprawie najważniejszych władz w kraju”.  

Prezydent Duda: za nieobecność ambasadorów w USA, Ukrainie i innych państwach odpowiada wyłącznie Donald Tusk i MSZ

Na wpis premiera zareagował w tej samej formie prezydent Duda.

– Premier Donald Tusk manipuluje. Ambasadorzy RP z USA i Ukrainy są, bo nie zostali odwołani. Tylko Prezydent RP może to zrobić, a ja nigdy nie podjąłem takiej decyzji. Problem w tym, że Donald Tusk i MSZ zmusili Ich do opuszczenia ambasad i uniemożliwiają Im wykonywanie zadań. A to istotna różnica. Za nieobecność Ambasadorów RP w USA, Ukrainie i szeregu innych państw odpowiedzialność ponosi wyłącznie Tusk i MSZ

– napisał.

Dalsza część tekstu pod tweetem

W miejsce ambasadorów, którzy opuścili placówki, ale nie zostali formalnie odwołani przez prezydenta, trafili wskazani przez MSZ dyplomaci, którzy ze względu na konflikt nie mają statusu ambasadorów, lecz charge d’affaires – taka sytuacja jest np. w USA, gdzie Bogdan Klich zastąpił Marka Magierowskiego, czy na Ukrainie, gdzie Piotr Łukasiewicz zastąpił Jarosława Guzego.

Inaczej sytuacja wygląda w placówkach, gdzie w ostatnich miesiącach i latach nie było polskiego dyplomaty w randze ambasadora – tak jest np. w Izraelu, jednak również tam kandydat wskazany przez MSZ – Maciej Hunia nie uzyskał prezydenckiej nominacji.

Zgodnie z ustawą o służbie zagranicznej, ambasadora mianuje i odwołuje Prezydent RP na wniosek ministra właściwego do spraw zagranicznych, zaakceptowany przez Prezesa Rady Ministrów.

Minister właściwy do spraw zagranicznych przed skierowaniem wniosku zasięga opinii Konwentu Służby Zagranicznej. W skład Konwentu wchodzą: minister właściwy do spraw zagranicznych lub wskazany przez niego członek kierownictwa urzędu obsługującego ministra właściwego do spraw zagranicznych jako przewodniczący; szef Służby Zagranicznej; przedstawiciel Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej; przedstawiciel Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Pawlak: prezydent jest gotowy do rozmowy o kandydaturach na ambasadorów, ale przed wysłaniem wniosków o nominację

Prezydent Andrzej Duda jest gotowy do rozmowy ze stroną rządową o kandydaturach na ambasadorów, ale takie konsultacje muszą poprzedzać wysłanie wniosków o ich nominację – powiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Mieszko Pawlak.

Mieszko Pawlak podczas konferencji prasowej w czwartek został zapytany o spór między prezydentem a stroną rządową, z MSZ na czele, dotyczący nominacji na ambasadorów. W czwartek na platformie X premier Donald Tusk zarzucił prezydentowi Dudzie, że to, iż „wciąż blokuje on nominacje ambasadorskie w takich krajach jak USA, Izrael, Ukraina czy przy NATO jest skrajnie nieodpowiedzialne”. W odpowiedzi prezydent oświadczył na X, że za nieobecność ambasadorów w USA, Ukrainie i innych państwach odpowiada wyłącznie premier Donald Tusk i MSZ. 

Na późniejszej konferencji prasowej Pawlak stwierdził, że

– Polska ma ambasadorów, tylko obecny rząd pozbawia ich możliwości pracy na placówkach – w związku z czym mówienie o jakimś blokowaniu nominacji ambasadorskich przez prezydenta jest poważnym nadużyciem czy manipulacją. 

– Ambasador na Ukrainie jest, ambasador w USA jest, ambasador przy NATO jest – jeżeli rząd uważa, sugeruje, że ambasador powinien zostać zmieniony, to w tym celu konieczne są konsultacje z prezydentem, bo powoływanie i odwoływanie ambasadorów to na mocy konstytucji jest prerogatywa prezydenta i tylko prezydenta, i nie ma wobec tego alternatywy; w minionych latach taka praktyka była zawsze stosowana

– podkreślił szef BPM. 

– Nie wiedzieć dlaczego przez ostatnie pół roku to zostało wstrzymane, rząd próbuje forsować zmiany na tych stanowiskach, nie zważając na opinie i stanowisko prezydenta i jego przedstawicieli. (…) Taka praktyka nie będzie przez pana prezydent tolerowana. Prezydent jest otwarty na rozmowę o kandydaturach, ale takie rozmowy muszą poprzedzać wysłanie wniosków, a nie jest dopuszczalna sytuacja, w której wysyłane są wnioski bez konsultacji

– oświadczył. 

Pawlak dodał, że „drzwi Pałacu Prezydenckiego są zawsze otwarte”.

– Jeżeli pan minister (SZ Radosław Sikorski – PAP), który jest tutaj czynnikiem inicjującym tego typu zmiany, uzna, że rzeczywiście będzie chciał konsultować te kandydatury z panem prezydentem, wtedy jak najbardziej takie spotkanie będzie mogło się odbyć. Niestety, do tej pory takiej woli konsultacji kandydatur nie dostrzegamy

– powiedział.

Szef MSZ: bilans podpisów prezydenta pod nominacjami ambasadorskimi wynosi zero

Prezydent podjął strajk konstytucyjny; od czasu powołania nowego rządu bilans nominacji ambasadorskich w jego wykonaniu wynosi zero – powiedział szef MSZ Radosław Sikorski. Dodał, że jest gotów do przypomnienia lub ponowienia swoich wniosków ws. nominacji ambasadorskich.

O klincz między rządem a prezydentem Andrzejem Dudą ws. nowych ambasadorów szef MSZ został zapytany na czwartkowej konferencji prasowej.

– Ogólny bilans nominacji ambasadorskich w wykonaniu prezydenta od czasu powołania nowego rządu wynosi zero

– odparł szef MSZ. 

Dodał, że nie uzyskał „ani jednego podpisu pana prezydenta nad żadną nominacją ambasadorską, nawet tam, gdzie prezydent deklarował współpracę, jak przy stałym przedstawicielstwie przy Unii – a także nawet tam, gdzie nie było poprzednio ambasadora”. 

Jako przykład takiej sytuacji Sikorski podał Izrael.

– Tam nie dokonałem odwołania do kraju ambasadora, który by był, bo tam nie ma ambasadora od trzech lat

– powiedział dodając, że jego wniosek, by ambasadorem został b. szef Agencji Wywiadu Maciej Hunia, miał pozytywną opinię Konwentu Służby Zagranicznej oraz sejmowej komisji spraw zagranicznych; zgodę na przyjęcie Huni wyraził także Izrael. 

– Mimo to pan prezydent tego wniosku nie podpisuje, a ludzie pana prezydenta motywują to tym, że ja mam najpierw uzgodnić, na kogo złożę wniosek. (…) nie ma na to podstawy ustawowej (…) Pan prezydent może skorzystać ze swojego prawa i obowiązku konstytucyjnego i mianować lub nie. I pan prezydent tego nie robi – w odniesieniu do kilkudziesięciu ambasadorów

– mówił. 

Sikorski podkreślił, że posiadanie przez Polsce w Izraelu „pełnoprawnego ambasadora” jest ważne również m.in. ze względów bezpieczeństwa Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Libanie. Ambasador – jak powiedział szef MSZ – może na odpowiednim szczeblu u władz izraelskich dowiadywać się, jakie mają zamierzenia wobec inwazji lądowej czy ostrzału terytorium Libanu. 

Minister jeszcze raz zwrócił się do Polaków podkreślając, że „to nie jest czas na przebywanie na Bliskim Wschodzie”.

– Bardzo państwa proszę o potraktowanie tego poważenie. My już jeden lot humanitarny wykonaliśmy (…) wywieźliśmy 53 osoby, ale nie wszędzie jesteśmy w stanie dotrzeć i obywatel RP też ma odpowiedzialność za zachowywanie się rozsądnie, za nienarażanie się wbrew ostrzeżeniom na niebezpieczeństwo. Bo, uczciwie mówię, nie z każdej opresji będziemy w stanie wyratować

– powiedział Sikorski. 

W kwestii nominacji ambasadorskich Sikorski powiedział jeszcze, że prezydent ocenił, że „ambasador we Włoszech ma złe geny”.

– Gdyby był fałszywym wnuczkiem patrioty, to może by nominację dostał, ale jest prawdziwym synem komunisty, więc nie dostaje nominacji

– ironizował, dodając, że „trudno mu zgodzić się na ocenianie ludzi po ich genach”.

– Z kolei, jak rozumiem, były minister obronny, senator (Bogdan – PAP) Klich nie dostaje nominacji, dlatego też jest rzekomo zamieszany w zamach smoleński – też nie mogę przyjąć takiej argumentacji

– dodał. 

Szef MSZ oświadczył, że ustawa określa jego kompetencję i do niego należy składanie wniosków do prezydenta ws nominacji ambasadorskich.

– Ja te wnioski zgodnie z procedurami złożyłem. Pan prezydent nie wypełnia swoich prerogatyw, czyli podjęcia decyzji o nominacji

– powiedział Sikorski.

Podkreślił przy tym, że jeśli chodzi o nowych ambasadorów, to w zdecydowanej większości mowa o „zawodowych dyplomatach”, i to takich, których sam prezydent „już sam kiedyś mianował”. 

Dodał, że już dwa razy rozmawiał z prezydentem o nominacjach ambasadorskich i że prezydent miał „swoje sugestie”, aby nie odwoływać jego byłych współpracowników.

– W ważnych stolicach ja te sugestie uwzględniłem, niestety nie mam żadnej wzajemności ze strony pana prezydenta

– powiedział Sikorski. 

Podkreślił, że prezydent ma prawo do pełnej informacji ws. kandydatów na ambasadorów.

– Więc jeśli pan prezydent będzie chciał znowu znać uaktualnione stanowisko ministerstwa jest do jego dyspozycji w każdej chwili. I jestem gotów do ponowienia moich wniosków czy do przypomnienia, jakie złożyłem. Ale ustawa jest ustawą, to ja decyduję na kogo składam wniosek, a pan prezydent póki co ich nie uwzględnia i to zaczyna wyglądać jak blokada

– powiedział Sikorski. 

Dziennikarze pytali co zatem będzie dalej z nominacjami ambasadorskimi, czy będzie oczekiwanie na nowego prezydenta RP, żeby powołać nowych ambasadorów.

– Na to wygląda, pan prezydent podjął strajk konstytucyjny, bo powoływanie i odwoływanie ambasadorów to nie jest tylko prawo, to jest też obowiązek. Art. 133 konstytucji mówi, że prezydent współdziała w polityce zagranicznej z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem. Stwierdzam jako minister, że nie współdziała

– powiedział Sikorski.

Komentarze polityków

Spór między prezydentem a stroną rządową, z MSZ na czele, dotyczący nominacji na ambasadorów wywołał laweinę komentarzy w mediach społecznościowych.

– Jest Pan agresywnym niszczycielem demokratycznych standardów. Nie umie Pan się porozumieć z Prezydentem – to nie powód do dumy. Powinien się Pan wstydzić swojej małości i niezrozumienia cywilizowanych zwyczajów. Nie umie Pan prowadzić odpowiedzialnej polityki zagranicznej. Hańba

– napisał na platformie X europoseł Tobiasz Bocheński.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Krzysztof Brejza zamieścił na platformie X grafikę, na której widnieje wizerunek prezydenta z komentarzem 

– Jeszcze tylko 299 dni…

Dalsza część tekstu pod tweetem

– Pan o bezpieczeństwie? Przez Wasze rządy osłabiana była polska armia, gospodarka i dyplomacja. Zamiast pouczać Prezydenta, proszę wyjaśnić, czemu rezygnujecie z programów zbrojeniowych? Czemu na placówki wysyłacie agentów SB? Nie 299 dni, a cale lata Waszego partactwa

– pyta poseł Suwerennej Polski Michał Woś.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Była premier, Beata Szydło podsumowuje zarzuty premiera, jako chęć odwrócenia uwagi Polaków od rzeczy istotnych.

– Dramatyczna sytuacja polskiej służby zdrowia, a Tusk próbuje zasłaniać swoją nieporadność żałosnymi wpisami na X i atakowaniem Prezydenta RP

– ocenia Szydło.

Dalsza część tekstu pod tweetem

– Zostało już mniej niż 300 dni. Wytrzymamy

– napisała krótko Katarzyna Lubnauer, posłanka Nowoczesnej.

Exit mobile version