Osiem zarzutów dla Janusza Palikota. Jest wniosek o areszt byłego posła [AKTUALIZACJA]

Fot. PAP/Maciej Kulczyński

Fot. PAP/Maciej Kulczyński

Janusz Palikot usłyszał zarzuty, chodzi o oszustwa – poinformował w piątek (4 września) prokurator krajowy Dariusz Korneluk. W piątek czynności prokuratorskie będą kontynuowane.

W czwartek agenci CBA zatrzymali w Lublinie byłego posła i biznesmena Janusza Palikota, a także dwie inne osoby – Przemysława B. w Lublinie oraz w Biłgoraju Zbigniewa B. Jak informował rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak, śledztwo dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy pokrzywdzonych na kwotę blisko 70 mln zł. 

O zarzutach postawionych Palikotowi Korneluk poinformował w piątek rano w rozmowie z TVN24. Jak przypomniał, Palikot został w czwartek zatrzymany w ramach trwającego „od dłuższego czasu” śledztwa. Jak dodał, chodzi o „zarzuty oszustwa”.

– Tylko tyle mogę powiedzieć, bo nie zakończono jeszcze czynności

– zaznaczył. 

Prokurator podkreślił, że w piątek będą kontynuowane czynności z udziałem zatrzymanego, a dopiero potem prokurator podejmie decyzję o „ewentualnych środkach zapobiegawczych”. Dopytywany przez prowadzącą rozmowę, czy „dzisiaj się tego dowiemy”, Korneluk potwierdził. 

– Prokurator będzie kontynuował te czynności w piątek. Dopiero po ich zakończeniu będziemy informować o zarzutach

– powiedziała w piątek rano PAP prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z biura prasowego Prokuratury Krajowej. 

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji we Wrocławiu. Wcześniej rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński informował, że śledztwo prowadzone przez CBA wspólnie z wydziałem zamiejscowym Prokuratury Krajowej we Wrocławiu dotyczy uzasadnionego podejrzenia oszustwa znacznej wartości. 

Adwokat Agnieszka Walczak, obrońca Palikota, przekazała, że klient wyraża zgodę na publikację wizerunku i pełnych danych. 

W sierpniu tego rok prezes UOKiK nałożył 239 tys. zł kary na Polskie Destylarnie za wprowadzanie konsumentów w błąd oraz 950 tys. zł na Janusza Palikota – członka zarządu spółki. Według UOKiK Palikot umyślnie dopuścił do naruszenia praw konsumentów. Prezes UOKiK postawił wówczas spółce Polskie Destylarnie sześć zarzutów naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Ustalił również odpowiedzialność Janusza Palikota, członka zarządu tej spółki, za przyczynienie się do naruszenia prawa. Jak przekazał wówczas UOKiK, wprowadzające w błąd informacje dotyczyły m.in. potencjalnych zysków z inwestycji i danych finansowych. „Mieliśmy 56 milionów w roku 2022, planujemy 140 w 2023” – tak Janusz Palikot informował podczas jednego z webinarów o obrotach, które miał generować organizowany przez niego projekt. Sugerował, że są to dane finansowe pożyczkobiorcy kampanii „Skarbiec Palikota”. Tymczasem, jak ustalił UOKiK w toku postępowania, obrót Polskich Destylarni wyniósł w 2022 roku – 0 zł.

Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem

Czytaj także:

PK: osiem zarzutów dla Janusza Palikota; jest wniosek o areszt b. posła (godz. 17.05)

Osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia, postawiła prokuratura we Wrocławiu byłemu posłowi Januszowi Palikotowi. Zarzuty oszustwa usłyszeli też jego współpracownicy – Przemysław B. oraz Zbigniew B. Wobec Palikota śledczy wnioskują o areszt.

Palikot (zgadza się na publikację wizerunku i danych), Przemysław B. i Zbigniew B. zostali zatrzymani w czwartek (3 października) przez CBA w Lublinie i Biłgoraju. Jeszcze tego samego dnia zostali przewiezieni do wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, gdzie usłyszeli zarzuty oszustwa. Ich przesłuchania rozpoczęły się w czwartek wieczorem, a zakończyły się w piątek późnym popołudniem. 

Jak poinformowała w piątek prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Działu Prasowego Prokuratury Krajowej, prokurator Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji we Wrocławiu postawił Palikotowi osiem zarzutów. Siedem dotyczy oszustwa, a jeden przywłaszczania mienia.

– Przemysław B. usłyszał cztery zarzuty, w tym trzy dotyczące oszustwa i jeden dotyczący przywłaszczenia, Zbigniewowi B. przedstawiono zarzut oszustwa

– dodała prokurator. Zarzuty dotyczą lat 2019-2023. 

Zarzuty oszustwa przedstawione podejrzanym dotyczą doprowadzania ponad pięciu tysięcy pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w związku z emisją akcji serii B przez spółki z Grupy Kapitałowej – należącej do podejrzanych – oraz organizowanymi, promowanymi i nadzorowanymi przez podejrzanych kampaniami pożyczkowymi. Łączna kwota szkody wyrządzonej oszustwem to 70 mln zł – podkreśliła prokurator Calów-Jaszewska w komunikacie. 

Według prokuratury, w dokumentach ofertowych dotyczących zarówno emisji akcji, jak i kampanii pożyczkowych przedstawiono nieprawdziwe, wprowadzające w błąd pokrzywdzonych informacje, co do sposobu wykorzystania pieniędzy wpłaconych przez inwestorów oraz co do rzeczywistej kondycji finansowej spółek.

– Zainwestowane środki nie były przeznaczane na cele wskazane w dokumentach emisyjnych, a zostały wydane na pokrycie wcześniejszych zobowiązań spółek z Grupy Kapitałowej, które były w złej sytuacji finansowej

– podała prok. Calów-Jaszewska. 

Prokurator poinformowała również, że zarzut przywłaszczenia dotyczy napojów alkoholowych o łącznej wartości ponad 5 mln zł.

– Podejrzani w związku z umową o współpracy zawartą z jedną ze spółek przechowywali w swoich magazynach napoje alkoholowe, po rozwiązaniu umowy nie zwrócili towaru i sprzedali go podmiotom zewnętrznym

– dodała. 

Według prokuratury wszyscy podejrzani złożyli obszerne wyjaśnienia. Śledczy ich nie ujawniają. 

Wobec Palikota prokuratura złożyły do sądu wniosek o areszt, a wobec pozostałych podejrzanych zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze – dozór policji, zakaz opuszczania kraju, poręczenie majątkowego i zakaz kontaktowania się ze świadkami. 

Prok. Katarzyna Calów-Jaszewska podczas briefingu przed siedzibą PK zaznaczyła, że podstawą dla wniosku o areszt wobec Palikota są dwie przesłanki – zagrożenie wysoką karą, tj. do 20 lat pozbawienia wolności, i obawa matactwa. 

Wcześniej o tym, że prokuratura złoży wniosek o areszt dla Palikot, poinformował jego pełnomocnik mec. Jacek Dubois.

– Nie mamy dobrych wiadomości dla demokracji, bo w sprawie, której zdaniem obrony po przedstawieniu zarzutów, powinno nastąpić zwolnienie klienta, z nieznanych dla nas powodów zapadła decyzja, że zostanie skierowany wniosek o areszt

– podkreślił mec. Dubois. 

Mec. Dubois: Janusz Palikot nie przyznaje się do winy (godz. 13.05)

Były poseł, biznesmen Janusz Palikot, który usłyszał zarzuty oszustwa, nie przyznaje się do winy – poinformował w piątek jego pełnomocnik mec. Jacek Dubois. Zdaniem pełnomocnika nie ma podstaw do tymczasowego aresztowania byłego posła.

Mec. Dubois powiedział w piątek (4 października) dziennikarzom, że Palikot nie przyznaje się do winy.

– Potwierdza wszystkie zdarzenia co, do faktów, czyli te pożyczki, te wszystkie instytucje, które funkcjonowały. Natomiast nie przyznaje się do winy twierdząc, że po pierwsze nikogo nie wprowadził w błąd, nie działał w celu doprowadzenia kogoś do niekorzystnego rozporządzenia mieniem

– podkreślił pełnomocnik.

– Miał bardzo jasny plan ekonomiczny pewnego przedsięwzięcia, które z przyczyn od niego niezależnych, a w dużym stopniu wywołanym przez ówczesnych rządzących, nie doszło do skutku

– dodał Dubois.

Mecenas zwrócił uwagę, że Palikot prawie od roku wie o postępowaniu.

– Złożyliśmy wielokrotnie pisma, w których pan Palikot prosił o przesłuchanie go tak, by mógł udzielić wszystkich informacji na temat tych przedsięwzięć

– podkreślił pełnomocnik.

Zaznaczył, że od kilku miesięcy prośba dotycząca zgłoszenia się do prokuratury i bycia przesłuchanym nie została spełniona.

– Dlatego teraz niezrozumiałe jest – dla mojego klienta, i dla jego obrońcy – dlaczego człowiek, który sam prosi prokuraturę o przesłuchanie, zostaje zatrzymany 500 km dalej, wieziony przez cały kraj, kiedy sam prosi o przedstawienie w tej sprawie swojego stanowiska

– powiedział Dubois.

Według niego, „mamy do czynienia z jakąś zupełnie niepotrzebną wstawką medialną, która jest troszeczkę zakrawająca o typ działalności byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro”.

– I niezrozumiałe jest dlaczego pan Palikot na wezwanie nie mógł się tu stawić. Nigdzie nie zniknął, nie utrudniał niczego. Ta sytuacja jest – wydaje mi się – troszeczkę dla prokuratury kompromitująca

– ocenił pełnomocnik.

Według Dubois nie ma podstaw prawnych do zastosowania aresztu tymczasowego wobec Palikota.

– Dzisiaj trwają czynności, jest zapoznanie z materiałami, jest dalszy ciąg składania wyjaśnień. I po zakończeniu tych czynności – co potrwa jeszcze parę godzin – prokuratura w tej sprawie będzie podejmowała dalsze decyzje

– dodał.

Były poseł, biznesmen Janusz Palikot podejrzany o oszustwo (sylwetka)

Były poseł Platformy Obywatelskiej, późniejszy lider Ruchu Palikota, biznesmen z branży alkoholowej Janusz Palikot został zatrzymany przez CBA; usłyszał zarzuty oszustwa. Politykę uprawiał w kontrowersyjny sposób, do wypowiedzi medialnych wprowadzał m.in. prowokacyjne gadżety, kpinę i insynuacje, co nazwano palikotyzacją polityki.

Janusz Palikot urodził się w 1964 r. w Biłgoraju. Studiował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i na Uniwersytecie Warszawskim (Wydział Filozofii). Obronił pracę magisterską zatytułowaną „Transcendentalna jedność apercepcji u Kanta”. Po skończeniu studiów pracował w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN zaczął pisać pracę doktorską, ale po przemianach 1989 r. zajął się biznesem. 

Zaczynał jako właściciel zakładu produkującego palety, które eksportował m.in. do krajów Europy Zachodniej. W 1990 r. założył produkującą wina musujące firmę Ambra. W 2001 r. założył następną spółkę – Jabłonna S.A., poprzez którą kontrolował Polmos Lublin S.A., produkujący m.in. wódkę Żołądkową Gorzką. Akcje Polmosu sprzedał w 2006 r. po wprowadzeniu spółki na giełdę. 

Próbował swoich sił również na rynku medialnym, jako udziałowiec firmy Ozon Media wydającej konserwatywny tygodnik „Ozon”, który utrzymał się na rynku około roku. Palikot potem radykalnie zmienił swoje poglądy z konserwatywnych na bardzo lewicowe. Po kilku latach wyznał m.in. że żałuje, iż wydawał „Ozon” (na czym stracił 20 mln zł) i wstydzi się za jedną z okładek czasopisma z „zakazem pedałowania”. 

W 2005 r. wstąpił Platformy Obywatelskiej, w wyborach parlamentarnych w tym samym roku zdobył ponad 26 tys. głosów i uzyskał mandat poselski. W 2007 r. po raz drugi uzyskał mandat posła z listy PO, otrzymując 44 tys. głosów. Kierował Komisją nadzwyczajną do spraw związanych z ograniczaniem biurokracji „Przyjazne Państwo”. Pełnił m.in. funkcję wiceprzewodniczącego PO. 

Głośnym echem odbiła się m.in. w 2011 r. sprawa oświadczeń majątkowych Palikota lat 2007-2010, które składał jako poseł. Kontrola CBA wykryła, że nie wpisał do nich dwóch samochodów, samolotu, trzech pożyczek i udziałów w dwóch spółkach. Elementem prowadzonego w tej sprawie prokuratorskiego postępowania były też wątki dotyczące rozliczeń majątkowych Palikota z byłą żoną. Ostatecznie prokuratura to postępowanie umorzyła. 

Palikot był jednym z najbardziej rozpoznawalnych polityków, do czego przyczyniały się jego kontrowersyjne i szeroko komentowane wystąpienia w mediach. Na konferencjach prasowych pokazywał się z różnymi prowokacyjnymi przedmiotami jak np. sztuczny penis, świński łeb, alkohol. Używał przy tym często dosadnego języka. Mówiono o zjawisku palikotyzacji polityki, rozumianego jako wprowadzanie do wypowiedzi publicznych m.in. języka wulgarnego, a także insynuacji i szyderstw z przeciwnika. Sam Palikot tłumaczył, że stosuje multimedialną formę przekazu, którego istotą jest używanie silnych hiperboli i przejaskrawiania, służących zwracaniu uwagi na ważne sprawy społeczne. 

Palikot domagał się m.in. upublicznienia informacji o stanie zdrowia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Prokuratura sprawdzała, czy nie dopuścił się znieważenia głowy państwa pytaniem, czy Lech Kaczyński mógł mieć problemy z alkoholem (śledztwa nie wszczęto). Po tych insynuacjach w PO pojawił się wniosek o usunięcie go z partii. 

W październiku 2010 r. Palikot zrezygnował z członkostwa w PO, a w styczniu 2011 r. złożył mandat poselski. Założył nową partię pod nazwą Ruch Palikota, której został przewodniczącym. Ruch Palikota określany był jako partia antyklerykalna, odwołująca się do lewicowych wartości, wspierająca mniejszości seksualne. W 2011 r. w wyborach parlamentarnych ugrupowanie zajęło trzecie miejsce, wyprzedzając głównego rywala – SLD. Do klubu poselskiego Ruchu Palikota należało w Sejmie VII kadencji ok. 40 posłów, m.in. Robert Biedroń, Anna Grodzka. Sam Palikot zdobył mandat poselski w okręgu warszawskim (uzyskał prawie 95 tys. głosów). 

W 2013 r. założył wspólnie z Aleksandrem Kwaśniewskim i Markiem Siwcem ruch Europa Plus, który był koalicją kilku lewicowych i centrowych ugrupowań politycznych. W wyborach europejskich w maju 2014 r. Europa Plus nie przekroczyła progu wyborczego. 

Jesienią 2013 r. na nadzwyczajnym kongresie Ruch Palikota przekształcił się w ugrupowanie Twój Ruch. W 2014 r. klub przestał istnieć po tym, jak opuściło go 12 posłów z samym Palikotem na czele. W 2015 r. Palikot jako kandydat Twojego Ruchu startował w wyborach na prezydenta Polski – zdobył 1,42 proc. głosów. 

W wyborach do Sejmu w 2015 r. był „jedynką” z listy koalicyjnego komitetu Zjednoczonej Lewicy, zdobył 15,1 tys. głosów, ale Zjednoczona Lewica nie przekroczyła wymaganego progu wyborczego (8 proc. poparcia) i nie weszła do Sejmu. 

W 2017 r. Palikot ogłosił na swoim blogu, że ostatecznie rezygnuje z polityki. Tłumaczył, że tak każe mu tak postąpić „odpowiedzialność za kraj” i odchodzi, „aby ktoś nowy odegrał właściwą rolę”. 

W ostatnich latach wrócił do biznesu w branży alkoholowej. Według doniesień medialnych od wielu miesięcy firma Manufaktura Wódki, Piwa i Wina, której Palikot jest współwłaścicielem, zmagała się z problemami finansowymi. Jej zaległości wobec wierzycieli i fiskusa miały sięgać kilkudziesięciu milionów złotych. 

UOKiK w sierpniowym komunikacie poinformował o nałożeniu 239 tys. zł kary na Polskie Destylarnie za wprowadzanie konsumentów w błąd i 950 tys. zł na Janusza Palikota – członka zarządu spółki, ponieważ umyślnie dopuścił do naruszenia praw konsumentów.

– Wątpliwości dotyczyły kampanii pożyczkowej „Skarbiec Palikota”, w ramach której konsumenci mogli wpłacać pieniądze tytułem udzielenia spółce pożyczki na dalszy jej rozwój

– napisano. 

Jak podał UOKiK, działania promocyjne były prowadzone głównie w mediach społecznościowych Janusza Palikota, który osobiście zachęcał do zaangażowania się w inwestycje, organizując m.in. webinary dla potencjalnych inwestorów. Spółka już po sześciu tygodniach zaprzestała spłacać odsetki od udzielonych przez konsumentów pożyczek oraz zakończyła kampanię pożyczkową. 

W wydanej decyzji UOKiK uznał za wprowadzające w błąd: nieprawdziwe informacje o pozycji rynkowej i osiągnięciach, nieistniejący crowdfunding pożyczkowy, pieniądze od konsumentów wydawane na pokrycie długów, nieinformowanie o ryzykach oraz eksponowanie wyłącznie korzyści z inwestycji, fikcyjny konkurs. 

Funkcjonariusze CBA w czwartek zatrzymali Janusza Palikota w Lublinie. Razem z dwoma innymi mężczyznami – Przemysławem B. i Zbigniewem B. – został doprowadzony do prokuratury we Wrocławiu. Palikot usłyszał zarzuty dotyczące przestępstwa oszustwa. Sprawa dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na ok. 70 mln zł. 

W ub.r. warszawski sąd za reklamowanie alkoholu w internecie skazał Janusza P. na 80 tys. zł. grzywny. 

Palikot jest autorem kilku książek, m.in. „Płoną koty w Biłgoraju”, „Pop-polityka”, „Kulisy Platformy”, „Kulisy biznes -show, czyli jak wydałem 220 mln”. Dwukrotnie żonaty, ma czwórkę dzieci.

Exit mobile version