Izrael planuje kolejne uderzenie. Odwołane loty i ewakuacja obywateli

Fot. PAP/EPA/YAHYA ARHAB

Fot. PAP/EPA/YAHYA ARHAB

Izraelskie wojsko ogłosiło w poniedziałek (30 września), że obszary wokół trzech kibuców na północy kraju są zamkniętą strefą wojskową. Anonimowy przedstawiciel USA powiedział agencji Reutera, że rozmieszczenie wojsk izraelskich sugeruje, iż inwazja lądowa na Liban jest nieuchronna.

Izraelskie wojsko poinformowało, że obszary wokół kibuców Metula, Misgaw Am i Kfar Giladi w północnym Izraelu, w pobliżu granicy z Libanem, są zamkniętą strefą wojskową i ostrzegło, że wstęp na te obszary jest zabroniony. 

Według agencji Reutera i AFP wojsko libańskie, w związku z groźbą izraelskiej inwazji, zmieniło rozmieszczenie swoich żołnierzy na południu kraju i wycofało się z kilku pozycji. Rzecznik armii Libanu nie potwierdził tych doniesień ani im nie zaprzeczył. 

Wcześniej w poniedziałek dziennik „Washington Post” poinformował, powołując się na amerykańskie źródło, że Izrael przekazał USA, iż w każdej chwili może rozpocząć ograniczoną operację wojsk lądowych przeciwko Hezbollahowi w południowym Libanie. 

Informację tę częściowo potwierdził Departament Stanu USA.

– Informowali nas o szeregu operacji, wiem, widziałem raporty o operacjach lądowych. Rozmawialiśmy z nimi na ten temat. W tej chwili powiedzieli nam, że są to ograniczone operacje skupione na infrastrukturze Hezbollahu w pobliżu granicy. Ale prowadzimy z nimi ciągłe rozmowy na ten temat

– powiedział rzecznik resortu Matthew Miller. 

Napiętą sytuację na granicy Izraela z Libanem potwierdził też rzecznik ONZ Stephane Dujarric, który poinformował, że ponad 10 000 żołnierzy misji pokojowej ONZ w Libanie (UNIFIL) nie może już patrolować kraju ze względu na intensywność walk. 

– Nasi żołnierze sił pokojowych UNIFIL pozostają na pozycjach w obszarze, za który misja jest odpowiedzialna, ale intensywność walk uniemożliwia ich ruchy i zdolność do wykonywania swoich zadań

– oświadczył Dujarric. 

W poniedziałek po południu izraelski minister obrony Joaw Galant podczas spotkania z samorządowcami położonych na północy kraju społeczności powiedział, że „wkrótce rozpocznie się nowy rozdział wojny przeciwko Hezbollahowi”. To będzie „istotny czynnik wpływający na zmianę sytuacji bezpieczeństwa” w regionie, który pozwoli na „ukończenie misji przywrócenia bezpieczeństwa na północy” i powrót ewakuowanych z tych terenów osób – dodał Galant. 

Od tygodnia Liban jest intensywnie bombardowany przez izraelskie lotnictwo. Izrael zaznacza, że uderzenia są wymierzone w Hezbollah, nie libijską ludność cywilną, a ich celem jest zabezpieczenie północy państwa, z której ewakuowano ok. 60 tys. osób z powodu ostrzałów Hezbollahu prowadzonych regularnie od wybuchu wojny w Strefie Gazy. Według szacunków rządu w Bejrucie w atakach przez dwa tygodnie zginęło ponad tysiąc osób, a ponad milion Libańczyków musiało z ich powodu opuścić swoje domy.

Rzecznik MSZ: na razie nie ma decyzji o ewakuacji Polaków z Libanu; jeśli będzie potrzeba, są procedury

Na razie nie ma decyzji o ewakuacji Polaków, w tym dyplomatów, z Libanu; jeśli będzie taka potrzeba, to wszystkie procedury ewakuacyjne są przygotowane – poinformował PAP w poniedziałek (30 września) rzecznik MSZ Paweł Wroński. Resort jest w stałym kontakcie z placówką w Libanie – zapewnił.

W poniedziałek (30 września) minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ponownie apelował, by Polacy, którzy nie muszą przebywać w Libanie, opuścili ten kraj. Podkreślił, że sytuacja na Bliskim Wschodzie eskaluje i nie można wykluczyć żadnego scenariusza. 

Również w poniedziałek niemieckie MSZ przekazało, że ewakuowano z Libanu część personelu dyplomatycznego oraz obywateli Niemiec wymagających hospitalizacji. 

Wroński pytany przez PAP, czy polskie MSZ zdecyduje się na ewakuację z Libanu Polaków, w tym polskich dyplomatów i osoby zagrożone ze względów medycznych, podkreślił, że na razie nie podjęto takiej decyzji. 

– My mamy trochę inną sytuację. Oczywiście, jeśli będzie potrzeba, to wszystkie procedury ewakuacyjne są przygotowane. Będą uruchomione w momencie, kiedy będzie to uznane za stosowne

– powiedział Wroński. 

Przekazał, że zadziałały ostrzeżenia MSZ przed podróżą do Libanu i „nie mamy tam podróżników, turystów, różnych ludzi, którzy znaleźli się tam przypadkowo, więc trzeba przyznać, że Polacy wykazali się dużym rozsądkiem”. 

Rzecznik MSZ dodał, że w Libanie obecnie znajduje się udokumentowana grupa ludzi mających różnorodne związki z Polską, dla których „wojna jest systemem normalnym”. 

Jak podkreślił, ewakuacja byłaby przeprowadzana wspólnie z sojusznikami z NATO, tak aby „zebrała się odpowiednia grupa”. 

Wroński poinformował, że MSZ jest w stałym kontakcie z placówką w Libanie, która „na bieżąco ocenia sytuację, kto powinien wyjechać, kto nie powinien wyjechać”.

– Jeśli pojawią się tego rodzaju ostrzeżenia, to wszystkie procedury są gotowe

– zapewnił rzecznik MSZ.

Jak dodał, nieustannie obowiązuje ostrzeżenie o opuszczeniu Libanu i o niepodróżowaniu do tego kraju. 

Kontrolujący południowy Liban Hezbollah od wybuchu wojny w Strefie Gazy regularnie ostrzeliwuje północ Izraela, co spotyka się z kontruderzeniami. W ostatnich dniach zwiększyła się intensywność i zasięg wzajemnych ataków, osiągając nienotowany od lat poziom. Zginął w nich m.in. wieloletni przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah, a także inni dowódcy tej organizacji terrorystycznej oraz generał irańskiej Gwardii Rewolucyjnej Abbas Nilforuszan.

Linie lotnicze Air France i Transavia zawieszają połączenia do Bejrutu i Tel Awiwu

Linie lotnicze Air France i Transavia zawieszają połączenia lotnicze do Bejrutu i Tel Awiwu do 8 października – poinformował w poniedziałek ich właściciel, grupa Air France-KLM. Decyzja jest bezpośrednio związana z intensyfikacją konfliktu Hezbollahu z Izraelem.

– Poszkodowani klienci zostaną potraktowani indywidualnie oraz dostaną możliwość przełożenia lotów bądź uzyskania zwrotu pieniędzy

– przekazała grupa Air France-KLM.

W komunikacie zaznaczyła, że „bezpieczeństwo jej klientów i załóg jest priorytetem”. 

Francusko-holenderski przewoźnik poinformował, że dalsze decyzje dotyczące wznowienia lotów zapadną po ocenie sytuacji i poziomu zagrożenia na Bliskim Wschodzie, gdzie od paru tygodni trwa nieprzerwanie wymiana ognia między szyickim Hezbollahem a Izraelem. 

Połączenia z Bejrutem zostały zawieszone 18 września, a do Tel Awiwu do dzisiaj funkcjonowały. Wcześniej Air France-KLM również 18 września zawiesił połączenia do izraelskiej stolicy biznesowej, ale wznowił je trzy dni później. 

Konkurent grupy Air France-KLM, niemiecki przewoźnik Lufthansa, również zawiesił połączenia do Tel-Awiwu i Teheranu do 14 października, a do Bejrutu do 26 października.

Niemcy rozpoczęły ewakuację swoich obywateli, w tym pracowników ambasady, z Libanu

Niemcy ewakuują z Libanu część personelu swojej ambasady w Bejrucie, którego obecność na miejscu nie jest niezbędna, a także rodziny pracowników ambasady i obywateli niemieckich w trudnej sytuacji zdrowotnej – poinformowały w poniedziałek ministerstwa spraw zagranicznych i obrony w Berlinie.

W związku z konfliktem między Izraelem a libańskim Hezbollahem niemiecki resort dyplomacji po raz kolejny podniósł poziom zagrożenia dla misji zagranicznych w Bejrucie, Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Tel Awiwie. Placówki nadal działają, ale ewakuowania są członkowie rodzin pracowników, a także personel, który nie jest pilnie potrzebny. 

– Samolot A321 Luftwaffe poleciał dziś do Bejrutu, aby wesprzeć wyjazd naszych kolegów i ich rodzin” oraz „obywateli Niemiec, którzy są szczególnie zagrożeni ze względów medycznych

– podały we wspólnym oświadczeniu MSZ i ministerstwo obrony. 

Ambasada w dalszym ciągu wspiera starania pozostałych w Libanie obywateli niemieckich na rzecz opuszczenia Libanu lotami komercyjnymi i w inny sposób – dodano. 

Według informacji niemieckiego MSZ w Libanie przebywa obecnie około 1800 Niemców.

Izrael uprzedził USA, że planuje operację lądową w Libanie; może się zacząć w każdej chwili

Izrael przekazał USA, że w każdej chwili może rozpocząć ograniczoną operację wojsk lądowych przeciwko Hezbollahowi w południowym Libanie – poinformował w poniedziałek (30 września) dziennik „Washington Post”, powołując się na amerykańskie źródło.

Kampania lądowa Izraela ma być mniejsza niż ta podczas wojny w 2006 r. i skupi się na zniszczeniu infrastruktury Hezbollahu przy granicy, by zapewnić bezpieczeństwo północnych obszarów kraju – dodała gazeta. 

Według izraelskiego informatora „WP” w poniedziałek (30 września) były już prowadzone ograniczone wypady wojsk izraelskich na Liban. Dziennik „Wall Street Journal” również poinformował w poniedziałek, że w ostatnim czasie izraelskie wojska specjalne organizowały już misje zwiadowcze w Libanie. 

Izraelski minister obrony Joaw Galant podczas popołudniowego spotkania z samorządowcami położonych na północy kraju społeczności powiedział, że „wkrótce rozpocznie się nowy rozdział wojny przeciwko Hezbollahowi”. To będzie „istotny czynnik wpływający na zmianę sytuacji bezpieczeństwa” w regionie, który pozwoli na „ukończenie misji przywrócenia bezpieczeństwa na północy” i powrót ewakuowanych z tych terenów osób – dodał Galant. 

Od tygodnia Liban jest intensywnie bombardowany przez izraelskie lotnictwo. Izrael zaznacza, że uderzenia są wymierzone w Hezbollah, nie libijską ludność cywilną, a ich celem jest zabezpieczenie północy państwa, z której ewakuowano ok. 60 tys. osób z powodu ostrzałów Hezbollahu prowadzonych regularnie od wybuchu wojny w Strefie Gazy. Według szacunków rządu w Bejrucie w atakach przez dwa tygodnie zginęło ponad tysiąc osób, a ponad milion Libańczyków musiało z ich powodu opuścić swoje domy. 

Izrael ogłosił, że zlikwidował dużą część potencjału bojowego Hezbollahu i zabił niemal wszystkich wyższych rangą dowódców grupy, w tym jej lidera Hasana Nasrallaha. Wojskowi i politycy podkreślają konieczność kontynuowania operacji. Już wcześniej informowano, że żołnierze są przygotowywani do ewentualnej operacji lądowej na południu Libanu. Nad granicę ściągnięto dodatkowe siły. W ostatnich dniach odbyło się wiele manewrów imitujących walki w Libanie.

Exit mobile version