W finale Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Krosno Odrzańskie Relax Grabice pokonał Bobra Bobrowice 3:2.
Początek meczu wyraźnie należał do piłkarzy z Grabic. Już w drugiej minucie z rzutu karnego wynik otworzył Jakub Bławuciak, a niedługo później błąd rywala wykorzystał Mariusz Bielaszewski.
Po upływie pół godziny gry wydarzyło się jednak coś, co mocno wpłynęło na dalszy przebieg spotkania. Najpierw bezpośrednią czerwoną kartkę za intencjonalny faul wyprostowaną nogą obejrzał Denys Czystiakow, a zaledwie minutę później dwie żółte kartki niejako w pakiecie otrzymał Piotr Stępień.
Było wtedy jasne, że grający w dziewiątkę Relax musi się skupić na obronie korzystnego wyniku. Niemniej w doliczonym czasie pierwszej połowy udało mu się jeszcze podwyższyć – po raz drugi rzut karny wykorzystał wówczas Jakub Bławuciak, tym razem po zagraniu ręką.
Do przerwy zawodnicy z Grabic prowadzili zatem 3:0 i niemal całą drugą odsłonę spędzili w defensywie. Bóbr miał dużą przewagę na murawie i po części udało mu się ją wykorzystać. W 62 minucie sygnał do ataku dał Kacper Mazurek, strzelając na 1:3, a kwadrans później kontaktowego gola zdobył Filip Misiejczuk, który perfekcyjnie wykończył zabójczy kontratak swojego zespołu.
Do ostatnich sekund atmosfera na stadionie w Krośnie Odrzańskim była napięta. Bóbr atakował, Relax zażarcie się bronił. Ostatecznie cel osiągnęli ci drudzy, wygrywając 3:2 i zdobywając Puchar Polski na szczeblu podokręgu po raz drugi z rzędu.
Dla Relaksu to pozytywne zwieńczenie udanego sezonu:
W ekipie z Bobrowic panował natomiast duży niedosyt: