O bezpieczeństwie na granicy z Białorusią i zabójstwie polskiego żołnierza podczas konferencji szefa MON i szefa Sztabu Generalnego

Fot. PAP/Rafał Guz

Fot. PAP/Rafał Guz

Jak długa będzie strefa buforowa i co obejmie?

Głębokość strefy buforowej na granicy na odcinku ok. 40 km wynosi 200 metrów, a na pozostałym odcinku 20 km, czyli tam, gdzie występuje zagrożenie, jest rozszerzona – poinformował wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak- Kamysz.

Kosiniak-Kamysz pytany podczas wtorkowej konferencji prasowej, jakie są różnice między rozwiązaniami dot. strefy buforowej, które proponuje obecny rząd, a tymi, które proponował rząd PiS, zaznaczył, że zostały przeprowadzone konsultacje społeczne z samorządami, przedsiębiorcami i mieszkańcami danych terenów, a sama strefa buforowa obejmuje mniejszą powierzchnię. 

– Jest to krótszy, mniejszy odcinek, bo to jest odcinek obejmujący przede wszystkim powiat hajnowski oraz część powiatu białostockiego. Chyba 26 obszarów ewidencyjnych jest zlokalizowany na terenie powiatu hajnowskiego, 1 obszar ewidencyjny na terenie powiatu białostockiego

– powiedział szef MON. 

Kosiniak-Kamysz podkreślił także, że głębokość strefy buforowej na odcinku ok. 40 km wynosi 200 metrów, a na pozostałym odcinku 20 km jest zróżnicowana.

– Całość to jest 60 km, więc to jest mniejszy odcinek strefy buforowej, ale to wynika z miejsca zagrożenia, które jest dzisiaj największe. I tam, gdzie to zagrożenie jest, tam jest rozszerzona strefa buforowa. Nigdzie więcej, tylko tam, gdzie to jest potrzebne

– zaznaczył wicepremier. 

Na pytanie o to, czy Polska może jako państwo podjąć działania dyplomatyczne mające na celu zatrzymanie niektórych szlaków migracyjnych, które mogą przyczyniać się do trudnej sytuacji na polskiej granicy, szef MON powiedział, że wystąpił już w tej sprawie do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. 

– Wystąpiłem do ministra Sikorskiego, rozmawialiśmy o tym też na komitecie bezpieczeństwa, z wnioskiem o uruchomienie całej polskiej dyplomacji na rzecz informowania, działania na terytorium państw, w których polskie jednostki dyplomatyczne działają, szczególnie z tych państw, z których pochodzą ci, którzy próbują przekroczyć granice. Żeby informować zgodnie z prawdą, że na polskiej granicy stacjonuje wojsko, na polskiej granicy pojawi się ciężki sprzęt, polska granica jest nie do przejścia, że użyto broni tyle i tyle razy. Żeby o tym wszystkim informować i taka informacja musi dotrzeć

– powiedział Kosiniak-Kamysz. 

– Pan minister Sikorski wiem, że podejmuje w tym zakresie działania. Polskie służby dyplomatyczne w tym zakresie będą działać

– dodał szef MON.

Siemoniak: strefa buforowa będzie miała około 60 km długości

Strefa buforowa przy granicy z Białorusią będzie miała około 60 km długości. Nie będzie w niej żadnej miejscowości – powiedział we wtorek (11 czerwca) w Białymstoku minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.

– To jest 60 km w sensie długości. Jest to zupełnie inna kategoria niż ta strefa, która kiedyś obowiązywała – wtedy było ponad 400 km. Ona na większości będzie mieć 200 metrów. W paru miejscach najdalej do 2-2,5 km. Według informacji, które mam od Straży Granicznej, nie ma tam żadnych miejscowości” – powiedział dziennikarzom Siemoniak. 

Minister dodał, że w niektórych miejscach są zabudowania, ale nie da się tak zorganizować strefy, aby wszystkie zabudowania były poza nią. 

– Również naszą intencją jest to, żeby media na podstawie zgód – czy organizacje pozarządowe – mogły mieć dostęp

– powiedział Siemoniak. 

Dodał, że nie chodzi o to, aby ograniczać dostęp czy „cokolwiek ukrywać przed kimkolwiek”. 

– Chodzi o bezpieczeństwo, bezpieczeństwo wszystkich i walkę z przemytnikami

– powiedział Siemoniak. 

W Białymstoku Tomasz Siemoniak wziął udział w spotkaniu premiera z wojewodami.

Szef MON po śmierci żołnierza w Braniewie: nic nie wskazuje na udział osób trzecich

Nic nie wskazuje na udział osób trzecich, żołnierz nie był na służbie – w ten sposób wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do śmierci żołnierza w Braniewie. Szef MON podkreślił, że sprawę bada prokuratura.

We wtorek (11 czerwca) rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski przekazał PAP, że prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci żołnierza, którego zwłoki ujawniono przed tygodniem na parkingu przy jednostce wojskowej w Braniewie (Warmińsko-Mazurskie). Zaznaczył, że na tym etapie nic nie wskazuje na to, by w zdarzeniu brały udział osoby trzecie. 

O sprawę pytany był podczas wtorkowej konferencji prasowej wicepremier Kosiniak-Kamysz.

– To nie było na służbie, nie było to podczas ćwiczeń czy jakiegokolwiek takiego zdarzenia. Takie przypadki, niestety, zdarzają się w każdej dużej społeczności, w tym również w dwustutysięcznej armii

– powiedział Kosiniak-Kamysz. 

Minister odniósł się również do statystyk dotyczących samobójstw w armii; zauważył, że w 2022 roku odnotowano 30 przypadków samobójstw wśród żołnierzy. 

– Nie jestem w stanie określić przyczyn tej konkretnej sprawy, ponieważ bada je prokuratura. Z informacji, które posiadam, nie należy jej wiązać z działalnością służbową

– zaznaczył. 

Zwłoki żołnierza 9. Brygady Kawalerii Pancernej ujawniono 4 czerwca na ogólnodostępnym parkingu przy jednostce wojskowej przy ul. Sikorskiego w Braniewie. Okoliczności jego śmierci ma wyjaśnić śledztwo prowadzone przez dział ds. wojskowych Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe. 

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski powiedział PAP, że postępowanie jest prowadzone w kierunku czynu z art. 151 k.k., czyli namowy lub udzielenia pomocy do targnięcia się na własne życie.

– Na tym etapie nic nie wskazuje na to, żeby w zdarzeniu brały udział osoby trzecie

– zaznaczył.

Gen. Kukuła: wiemy, że presja migracyjna będzie utrzymana, zakładamy długotrwałe wsparcie wojska dla SG

Nie mamy wątpliwości, że presja migracyjna zostanie utrzymana, mamy dane wywiadowcze, które to potwierdzają; zakładamy długotrwałe utrzymanie Sił Zbrojnych jako wsparcia Straży Granicznej – powiedział we wtorek (11 czerwca) szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła.

– Nie mamy wątpliwości, że presja migracyjna zostanie utrzymana. To jest cel Białorusi, to cel Federacji Rosyjskiej. Mamy dane wywiadowcze, które potwierdzają ,że ta presja zostanie utrzymana. Zakładamy długotrwałe utrzymanie Sił Zbrojnych jako wsparcie Straży Granicznej; nie ustąpimy

– oświadczył gen. Kukuła podczas wtorkowej konferencji prasowej. 

Odnosząc się do kwestii przepisów regulujących użycie broni mówił, że polityka dowódców „w zakresie stosowania tego prawa skupia się na trzech aspektach: przygotowaniu żołnierzy do użycia broni, czyli szkoleniu ogniowym; nauczeniu ich zasad tego użycia, ale też na zapobieganiu temu, co jest najgroźniejsze dla zasad użycia broni, czyli radykalizacji w jego użyciu”. 

– Dlatego też dowódcy mają obowiązek analizować wszystkie sytuacje związane z użyciem broni i wyciągać z tego wnioski. Jeśli mamy uzasadnione podejrzenia będziemy kierować je do dalszego rozpatrywania i dalszej analizy, która wykracza poza nasze możliwości jako dowódców

– dodał.

Wiceszef MON apeluje o szybkie przyjęcie zmian w ustawie o Żandarmerii Wojskowej

Wiceszef MON Cezary Tomczyk zaapelował we wtorek (11 czerwca) o możliwie szybkie przyjęcie zapowiadanych zmian w ustawie o Żandarmerii Wojskowej. Argumentował, że to kwestia bezpieczeństwa polskich żołnierzy.

Na konferencji w Ministerstwie Obrony Narodowej wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział m.in. zmiany w ustawie o Żandarmerii Wojskowej.

– Dodamy do tej ustawy o żandarmerii wojskowej artykuł, w którym doprecyzowujemy zasadność użycia środku przymusu bezpośredniego w postaci użycia kajdanek

– przekazał szef MON. 

Obecny również na konferencji wiceszef resortu Cezary Tomczyk zaapelował do polityków, by przyjęli te zmiany w polskim prawie możliwie szybko.

– Jeżeli chodzi o kwestie zmian legislacyjnych, pan premier przedstawił wszystkie te zmiany. Ja tylko dodam, że ta ustawa i zmiana ustawy o obronie ojczyzny jest projektem gotowym. My będziemy chcieli, żeby ta sprawa była procedowana możliwie szybko

– podkreślił Tomczyk. 

– I też wielki apel do wszystkich sił politycznych – chcemy, żeby te zmiany w polskim prawie były uchwalone przez aklamację w polskim parlamencie możliwie szybko

– zaznaczył wiceszef resortu obrony. 

Uzasadniał, że to „kwestia bezpieczeństwa żołnierzy, kwestia bezpieczeństwa użycia i wykorzystania broni przez żołnierzy, kwestia pomocy prawnej dla żołnierzy”. 

Odnosząc się do projektu „Tarcza Wschód”, Tomczyk przekazał, że w najbliższych dniach powołany zostanie komitet sterujący, złożony z przedstawicieli poszczególnych ministerstw. Podkreślił, że planowanie projektu trwa od wielu tygodni.

– W Sztabie Generalnym jest za to odpowiedzialny gen. (Wiesław) Kukuła, jako szef SG

– dodał.

Szef MON: dostosujemy prawo do trwającej wojny hybrydowej

Zmianę prawa polegającą na wprowadzeniu możliwości udziału sił zbrojnych w operacjach prowadzonych na terytorium RP w czasie pokoju i określenie zasad użycia w tym przypadku środków przymusu bezpośredniego – zapowiedział szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. To zmiana o „fundamentalnym charakterze” – podkreślił.

Szef MON powiedział, że zmiana ta odpowiada na zaostrzenie i eskalację wojny hybrydowej stosowanej przeciwko Polsce. 

Kosiniak-Kamysz podczas konferencji prasowej, odnosząc się do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, powiedział o planowanej zmianie ustaw i prawa, tak by było ono dostosowane do wojny hybrydowej i „potrafiło odpowiadać na stan, który nie jest dzisiaj opisany”. 

– Chodzi o wprowadzenie możliwości udziału Sił Zbrojnych w operacjach wojskowych prowadzonych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w czasie pokoju i określenia dla tego udziału zasad użycia środków przymusi bezpośredniego: broni oraz uzbrojenia wojskowego przez żołnierzy

– zaznaczył. 

Wicepremier powiedział, że to zmiana o „fundamentalnym charakterze”, która odpowiada na zaostrzenie i eskalację wojny hybrydowej stosowanej przeciwko Polsce. Podkreślił, że jest to opisanie w polskim prawie sytuacji „pomiędzy czasem pokoju a czasem wojny”.

– Musimy dostosować polskie brawo do tej brutalnej rzeczywistości i tej brutalnej agresji

– dodał i podkreślił, że zwiększy to pewność żołnierzy w możliwości działania i podejmowania odpowiednich kroków. 

Jak zaznaczył Kosiniak-Kamysz, do tej pory WP działa na granicy na mocy ustawy o Straży Granicznej, pełniąc jedynie funkcję wspomagającą SG, nowe przepisy mają to zmienić. Dodał, że WP nie ma również możliwości prawnych m.in. w zakresie możliwości użycia armatek wodnych, które posiada tylko Policja.

Szef MON: w maju żołnierze i funkcjonariusze użyli broni 770 razy; to pokazuje skalę zagrożeń

Wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że w maju żołnierze i funkcjonariusze użyli broni 770 razy. „Do dnia dzisiejszego broń została użyta 1300 razy, co stanowi znaczący wzrost w porównaniu z całym rokiem 2023, kiedy odnotowano 320 takich przypadków” – powiedział.

– Tylko w maju broń była użyta 770 razy, co pokazuje skalę zagrożeń, z jakimi się mierzymy

– powiedział Kosiniak-Kamysz.

Podkreślił, że zwiększona liczba użyć broni jest odpowiedzią na narastające przejawy agresji ze strony grup migrantów. 

Kosiniak-Kamysz przedstawił Radzie Ministrów i Radzie Bezpieczeństwa Narodowego propozycje zmian, które mają zwiększyć pewność i bezpieczeństwo żołnierzy w kontekście użycia broni.

– Musimy mieć pewność, że żołnierz, broniąc granicy polskiej, może bez obaw użyć broni

– zaznaczył. 

Szef MON odniósł się także do kontrowersji wokół użycia kajdanek przez żandarmerię wojskową. W ciągu ostatnich czterech lat środki przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek były stosowane 570 razy.

– Decyzję o ich użyciu podejmuje zawsze ten, kto przeprowadza działania operacyjne, zgodnie z przepisami ustawy o żandarmerii

– wyjaśnił. 

Na zakończenie wicepremier zapowiedział wzmocnienie przepisów Kodeksu karnego, aby zwiększyć ochronę żołnierzy.

– Państwo stoi po stronie żołnierzy i zapewni im pełne wsparcie w wykonywaniu obowiązków

– podkreślił Kosiniak-Kamysz.

Szef MON: na granicy działają teraz grupy sterowane przez Białoruś czy Rosję wyposażane w sprzęt zagrażający zdrowi i życiu

Na granicy działają teraz grupy zorganizowane, sterowane przez Białoruś czy Rosję, wyposażane w sprzęt zagrażający życiu i zdrowiu; potrzebne są działania o charakterze prewencyjnym i walki z tłumem, stąd skierowanie tam m.in. żołnierzy i policjantów po misjach w Kosowie – podkreślał we wtorek (11 czerwca) szef MON.

Na wtorkowej (11 czerwca) konferencji prasowej Władysław Kosiniak-Kamysz pdkreślił, że działania, które prowadzi na granicy Wojsko Polskie, Policja i Straż Graniczna „mają nowy obraz od kilku tygodni”. 

– To są grupy zorganizowane, sterowane przez Białoruś czy Federację Rosyjską, wyposażane w sprzęt zagrażający życiu i zdrowiu. Dużo inaczej to wygląda niż w pierwszych tygodniach, miesiącach czy nawet latach tej (…) próby przekraczania granicy polsko-białoruskiej. Inaczej zachowuje się ten tłum, inaczej jest wyposażony i trzeba działań o charakterze przede wszystkim walki z tłumem i prewencyjnym – powiedział. – Stąd – dodał – skierowanie dodatkowych sił. „Nie tylko żołnierzy, komandosów po misjach w Afganistanie, Iraku, ale przede wszystkim żołnierzy i policjantów po misjach w Kosowie

– mówił. 

Szef MON mówiąc o wzmocnieniu polskiej granicy zaznaczył, że resort prowadzi prace w kilku wektorach od początku roku: działaniach operacyjnych, logistycznych, indywidualnego wyposażenia żołnierza oraz w działaniach szkoleniowych. 

Podkreślił, że po przejęciu władzy dla obecnego rządu indywidualne wyposażenie żołnierzy stało się priorytetem i dlatego powstała operację Szpej.

– W pierwszej kolejności w operacji Szpej są wyposażane i biorą udział, jednostki, które wysyłają żołnierz na granicę. To są hełmy z przyłbicami, kamizelki kuloodporne najlepszej jakości, miotacze gazu o zwiększonej pojemności, tarcze

– wymieniał. 

Szef MON mówił też o sprzęcie znajdującym się na granicy.

– Są tam Rosomaki, transportery opancerzone, również lekkie do łatwiejszego przemieszczania się żołnierzy i funkcjonariuszy; zostały skierowane dodatkowe kompanie zmotoryzowane

– mówił Kosiniak-Kamysz. 

Wicepremier wskazał, że w tym roku o 40 proc. zwiększyły się szkolenia w Wojsku Polski. Jak mówił, każdego dnia ok. 60 tys. żołnierzy ćwiczy na poligonach, poprawiono zakwaterowanie żołnierzy poprzez zwiększenie dostępności kontenerów oraz ogrzewanych i klimatyzowanych namiotów. 

Przypomniał też, że w poniedziałek rząd przyjął uchwałę dotyczącą wzmacniania bezpieczeństwa granicy – Tarcza Wschód.

Kosiniak-Kamysz o Trzeciej Drodze: jestem za tym, byśmy w ramach swoich partii utrzymali współpracę

Wynik Trzeciej Drogi w wyborach do PE nie jest powodem do radości, więc trzeba wyciągnąć wnioski; ale jestem za tym, byśmy w ramach swoich partii utrzymali tę współpracę – powiedział wicepremier i lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Według niego nie należy podejmować „żadnych pochopnych decyzji”.

W niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) uzyskała trzy mandaty. O ten wynik oraz ewentualne powyborcze rozliczenia pytany był podczas wtorkowej konferencji prasowej szef ludowców. 

– Jeżeli chodzi o cały „trójskok wyborczy”, to dwa „skoki” Trzeciej Drogi wyszły bardzo dobrze, a jeden gorzej. I to trzeba jasno podsumować

– odpowiedział, odnosząc się do wyborów parlamentarnych z 2023 r., tegorocznych wyborów samorządowych i niedzielnych wyborów do PE. 

Zdaniem prezesa PSL bez dobrego wyniku Trzeciej Drogi w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych nie byłoby odsunięcia PiS-u od władzy, bez głosów na TD nie byłoby też zwycięstwa obecnej koalicji rządzącej w wielu samorządach.

– Nie bagatelizujemy tego wyniku (w wyborach do PE – przyp. PAP), ale nie można go przełożyć „jeden do jeden” do działania na poziomie samorządowym czy do działania na poziomie rządowym

– ocenił wicepremier. 

W jego opinii „wyciąganie wniosku o charakterze strukturalno-rządowym przez pryzmat wyborów europejskich jest nieadekwatne, bo nie oczekujemy tego przez pryzmat wyborów samorządowych”. 

Dopytywany, czy projekt Trzeciej Drogi będzie kontynuowany, ale z pewnymi zmianami, Kosiniak-Kamysz powtórzył, że współpraca PSL z Polską 2050 „w tym trójskoku” wyborczym przyniosła dwa zwycięstwa i jeden gorszy wynik.

– Podsumowując efekt ostatnich siedmiu, ośmiu miesięcy i trzech elekcji, to on jest pozytywny dla Trzeciej Drogi

– ocenił. 

– Czy jest powodem do satysfakcji i radości w dniu dzisiejszym? Nie jest. Dlatego trzeba wyciągnąć wnioski. Ale ja jestem za tym, żebyśmy w ramach swoich partii, mamy przecież osobne kluby, trzymali tą współpracę, zastanowili się, co możemy jeszcze wspólnie zrobić, zastanowili się przed wyborami prezydenckimi, jak się wzmocnić

– powiedział lider PSL. 

Jego zdaniem „żadnych decyzji pochopnych w emocji dwóch dni po wyborach nie należy podejmować”.

– To był zawsze problem PSL-u i to jest też problem – myślę, jeszcze większy – Polski 2050, jak zmobilizować swoich wyborców na wybory europejskie. W tych wyborach nam się to nie udało

– zaznaczył szef MON. 

Odnosząc się do wyniku TD w wyborach do PE, Kosiniak-Kamysz przyznał, że ta decyzja wyborców jest sygnałem ostrzegawczym dla Trzeciej Drogi.

– I musimy z tego wyciągnąć wnioski – zauważył. – Ale – jak dodał – „na pewno nasi wyborcy nie oczekują tutaj zmiany kierunku. 

Minister był też pytany, czy widziałby się w roli premiera w „koalicji polskich spraw” z PiS-em. W poniedziałek Jacek Sasin (PiS) mówił w radiu Zet, że „oferta, która została sformułowana przez PiS po wyborach parlamentarnych – czyli +Kosiniak na premiera rządu w tak zwanej koalicji polskich spraw+ mogłaby być aktualna”. 

– Mam tutaj wiele zadań i myślę, że nie tego oczekują wyborcy Trzeciej Drogi, żeby dzisiaj zmieniać jakiekolwiek koalicje, tylko żeby dobrze współdziałać w tej, która istnieje, bo na taką koalicję postawili Polacy

– odpowiedział Kosiniak-Kamysz. 

Zwrócił uwagę, że ma określone zadania, których jest bardzo dużo.

– One wymagają wielu działań, naprawy wielu spraw i jestem do tego gotowy i zdeterminowany. To jest sprawa dla mnie najważniejsza

– podkreślił szef MON. 

W wyborach do Parlamentu Europejskiego Koalicja Obywatelska zdobyła 21 mandatów, Prawo i Sprawiedliwość – 20, Konfederacja – 6, Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) – 3 i Lewica – 3. Mandaty do PE z Trzeciej Drogi zdobyli: Michał Kobosko (Polska 2050), Krzysztof Hetman (PSL) i Adam Jarubas (PSL).

Exit mobile version