Prezydent Iranu i szef MSZ zginęli w katastrofie śmigłowca [AKTUALIZACJA]

Fot. PAP

Fot. PAP

Jak powiedział szef tej organizacji Pir Hossein Kolivand maszyna rozbiła się o zbocze góry i całkowicie spłonęła. 

– Podczas badań miejsca, w ktorym znajdują się szczątki rozbitego śmigłowca żadnych oznak żywych pasażerów śmigłowca nie znaleziono

– oświadczył Kolivand. 

Akcję ratowniczo-poszukiwawczą utrudniała gęsta mgła i zapadający mrok. Złe warunki spowodowały że helikopter ratowniczy nie był w stanie dotrzeć do obszaru, w którym – jak przypuszczano – znajdował się śmigłowiec. 

Do katastrofy doszło, gdy prezydent Raisi wracał z uroczystości otwarcia tamy na rzece Araks na granicy Iranu i Azerbejdżanu, w której uczestniczył wraz z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem

W konwoju znajdowały się trzy helikoptery, dwa z nich bezpiecznie wróciły. 

Irańska konstytucja stanowi, że w przypadku śmierci prezydenta pierwszy wiceprezydent – którym jest obecnie Mohammad Mochber – obejmie stanowisko to za zgodą Najwyższego Przywódcy Alego Chameneia, a po upływie 50 dni zorganizowane zostaną wybory prezydenckie. 

Portal Al-Jazeera zwraca uwagę, że Iran ma „fatalne” statystyki dotyczące wypadków lotniczych, po części dlatego, że z powodu sankcji nałożonych po rewolucji islamskiej w 1979 r. kraj nie może zdobyć sprzętu potrzebnego do obsługi swojej floty powietrznej. 

Od 1979 r. w katastrofach lotniczych zginęło prawie 2000 Irańczyków, a w wypadkach z udziałem irańskich linii lotniczych w tym 44-letnim okresie zginęło łącznie 1755 osób.

Wiceprezydent potwierdza śmierć prezydenta Raisiego w katastrofie śmigłowca

Raisi był postrzegany jako protegowany najwyższego duchowo-politycznego przywódcy Iranu Alego Chameneia i jego potencjalny następca. Miał ogromne doświadczenie — był nie tylko prezydentem, ale i szyickim duchownym, a także byłym naczelnym sędzią. Amirabdollahian był skutecznym ministrem spraw zagranicznych, nadzorującym pomyślne pojednanie z Arabią Saudyjską – napisał amerykański dziennik „Washington Post”. Obaj uważani byli za zwolenników skrajnie konserwatywnej i antyzachodniej polityki Iranu. 

Portal Politico twierdzi, że obecnie jedną z osób z dużymi szansami na objęcie funkcji najwyższego przywódcy Iranu jest syn ajatollaha Chameneia – Modżtaba Chamenei. Jest uważany za naśladownika ojca i skrajnego konserwatystę. Wielu ekspertów przypomina jednak, że Chamenei przed rokiem w przemówieniu stwierdził, że władza dziedziczna jest „nieislamska”. 

Irańska konstytucja stanowi, że w przypadku śmierci prezydenta pierwszy wiceprezydent, którym jest obecnie Mohammad Mochber, obejmie to stanowisko za zgodą najwyższego przywódcy, a po upływie 50 dni zorganizowane zostaną wybory prezydenckie.

Dalsza część tekstu pod grafiką

Prezydent Raisi miał być następcą Alego Chameneia

Raisi, ubrany zawsze w czarny turban i płaszcz, był uczonym szyickim – ajatollahem. Na konserwatywnej irańskiej scenie politycznej uchodził za twardogłowego zwolennika porządku. 

Urodzony w 1960 roku w świętym szyickim mieście Meszhed Raisi przez 30 lat piął się po szczeblach kariery zawodowej, gdy po zwycięstwie rewolucji islamskiej w 1979 roku w wieku zaledwie 20 lat został mianowany prokuratorem generalnym w Karadżu koło Teheranu. Od 2004 do 2014 roku pełnił funkcję prokuratora generalnego kraju, a w 2019 roku został szefem irańskiej władzy sądowniczej. 

W 2017 roku bezskutecznie kandydował na prezydenta przeciwko Hasanowi Rouhaniemu, jak na warunki irańskie umiarkowanemu duchownemu, który jako prezydent doprowadził w 2015 roku do porozumienia nuklearnego Iranu ze światowymi mocarstwami. 

W 2021 roku Raisi ponownie kandydował w wyborach, w wyniku których wszyscy jego znaczący przeciwnicy zostali wykluczeni z kandydowania w ramach irańskiego systemu weryfikacji. Pozycjonując się jako orędownik niższych klas i zwolennik walki z korupcją zdobył prawie 62 proc. z 28,9 mln głosów. Była to najniższa frekwencja w historii Republiki Islamskiej – wielu obywateli zostało w domach, a część oddała głosy nieważne. 

Raisi wyszedł wzmocniony po wyborach parlamentarnych, które odbyły się w marcu i połowie maja, ponieważ nowe organy ustawodawcze będą w dużej mierze kontrolowane przez popierające rząd obozy konserwatywne i ultrakonserwatywne. 

Były to pierwsze wybory ogólnokrajowe od czasu protestów, który wstrząsnął Iranem pod koniec 2022 roku po śmierci Mahsy Amini, młodej kobiety aresztowanej przez policję moralności za noszenie hidżabu (chusty) niezgodnie z prawem. 

Raisi wspierał służby bezpieczeństwa, które tłumiły wszelki sprzeciw po śmierci Amini. W trakcie ich działań zginęło ponad 500 osób, a ponad 22 tys. zostało zatrzymanych. 

W ostatnich miesiącach Raisi prezydent pokazał się jako zdecydowany przeciwnik Izraela, udzielając wsparcia palestyńskiemu Hamasowi w trakcie trwającej od października wojny w Strefie Gazy.Poparł też bezprecedensowy atak Iranu na państwo żydowskie z 13 kwietnia przy użyciu 350 dronów i rakiet w odpowiedzi na izraelski atak, w wyniku którego zginęli irańscy generałowie na terenie ambasady swego kraju w stolicy Syrii Damaszku. 

Organizacje pozarządowe zarzucają Raisiemu łamanie praw człowieka w 1988 r., gdy jako prokurator skazywał na śmierć więźniów politycznych i bojowników. Kiedy ówczesny najwyższy przywódca Iranu ajatollah Ruhollah Chomeini zaakceptował wynegocjowane przez ONZ zawieszenie broni, uzbrojeni przez irackiego dyktatora Saddama Husajna członkowie irańskiej grupy opozycyjnej Ludowi Mudżahedini (bojownicy) niespodziewanie przekroczyli irańską granicę, ale zostali powstrzymani przez siły irańskie. 

Według raportu Amnesty International z 1990 roku w trakcie procesów oskarżeni bojownicy mieli przedstawić się i ci, którzy powiedzieli, że są „mudżahedinami” byli skazywani na śmierć, a resztę przesłuchiwano pod kątem ich chęci do „oczyszczania pól minowych dla armii Republiki Islamskiej”. Międzynarodowe organizacje praw człowieka szacują, że tzw. komisje śmierci, w których pracował Raisi, zdecydowały o zgładzeniu około 5 tys. osób. 

W 2019 roku resort finansów USA nałożył sankcje na Raisiego „za jego nadzór administracyjny nad egzekucjami osób nieletnich w chwili popełnienia przestępstwa oraz torturami i innym okrutnym, nieludzkim lub poniżającym traktowaniem albo karaniem więźniów w Iranie, w tym amputacjami”. Wspomniano także o jego udziale w egzekucjach w 1988 roku.

Mohmamad Mokber przejął obowiązki prezydenta

Wiceprezydent Iranu Mohammad Mokhber przejął obowiązku prezydenta kraju po śmierci Ebrahima Raisiego w katastrofie śmigłowca. Najwyższy przywódca Iranu Ali Chamanei ogłosił, że Mokber pokieruje władzą wykonawczą i wraz z władzami ustawodawczą i sądowniczą będzie przygotowywał przyspieszone wybory prezydenckie.
Zgodnie z irańską konstytucją, wybory muszą odbyć się w ciągu 50 dni.

Izrael/ Władze: nie mamy nic wspólnego z wypadkiem, w którym zginął prezydent Iranu

Nie mieliśmy nic wspólnego z wypadkiem śmigłowca, w którym zginął w niedzielę prezydent Iranu Ebrahim Raisi i szef dyplomacji tego państwa Hosejn Amir Abdollahijan – oświadczył w poniedziałek w rozmowie z agencją Reutera przedstawiciel władz Izraela, zastrzegający sobie anonimowość.

Portal Politico twierdzi, że obecnie jedną z osób z dużymi szansami na objęcie funkcji najwyższego przywódcy Iranu jest syn ajatollaha Chameneia – Modżtaba Chamenei, uważany za naśladownika ojca i skrajnego konserwatystę. 

Irańska konstytucja stanowi, że w przypadku śmierci prezydenta pierwszy wiceprezydent, którym jest obecnie Mohammad Mochber, obejmie to stanowisko za zgodą najwyższego przywódcy, a po upływie 50 dni zorganizowane zostaną wybory prezydenckie. 

Od czasu obalenia szacha i przejęcia władzy przez szyickich duchownych w 1979 roku Iran prezentuje niezmiennie antyizraelskie stanowisko i odmawia Izraelowi prawa do istnienia. 

W połowie kwietnia Izrael odparł zmasowany irański ostrzał, dokonany w odwecie za wcześniejszy izraelski atak na konsulat Iranu w stolicy Syrii, Damaszku. W kierunku Izraela wystrzelono ponad 300 dronów i rakiet, jednak wyrządziły one niewielkie szkody, ponieważ niemal wszystkie pociski i bezzałogowce udało się zneutralizować.

Prezydent Andrzej Duda wyraził żal po śmierci prezydenta Iranu

Andrzej Duda we wpisie na platformie X przyznał, że jest głęboko poruszony wiadomością o tragicznej śmierci w katastrofie lotniczej prezydenta Iranu Ebrahima Raisiego wraz z delegacją rządową, w której był szef MSZ. 

– Niewiele narodów ma w swojej historii takie tragiczne karty. Ale my, Polacy, straszliwie doświadczeni w 2010 roku katastrofą polskiego rządowego samolotu w Smoleńsku w Rosji, znamy uczucie szoku i pustki, jakie w ludzkich sercach i w państwie pozostaje po nagłej utracie elity politycznej i społecznej, po nagłej utracie bliskich i przyjaciół. Dlatego ze szczególnym zrozumieniem łączymy się z bliskimi ofiar i narodem irańskim w modlitwie i żalu

– napisał prezydent.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Śmierć prezydenta Iranu i ministra spraw zagranicznych Hosejna Amira Abdollahijana oraz załogi śmigłowca potwierdziły w poniedziałek rano irańskie władze. 

Do katastrofy doszło w niedzielę, gdy irański prezydent wracał z uroczystości otwarcia tamy na rzece Araks na granicy Iranu i Azerbejdżanu. Śmigłowiec rozbił się w pobliżu Dżolfy w irańskiej prowincji Azerbejdżan Wschodni. W konwoju znajdowały się trzy helikoptery, dwa z nich bezpiecznie wróciły. 

Akcję ratowniczo-poszukiwawczą utrudniała gęsta mgła i zapadający mrok.

Czytaj także:

Exit mobile version