Warszawa jako pierwsze miasto w Polsce zakazuje krzyży w urzędzie. Burza wokół sprawy

Fot. PAP

Fot. PAP

W czwartek „Gazeta Wyborcza” napisała, że Warszawa jako pierwsze miasto w Polsce zakazuje krzyży w urzędzie, a urzędnikom eksponowania symboli religijnych na biurkach. Jak później poinformował warszawski ratusz, prezydent Rafał Trzaskowski wydał zarządzenie dotyczące wprowadzenia 16 standardów „równego traktowania”. Poinformowano, że są to zalecenia adresowane wyłącznie do pracowników biur i warszawskich urzędów dzielnic. Podkreślono, że każda osoba pracująca w urzędzie ma prawo używać symboli religijnych zgodnie ze swoimi przekonaniami, a standardy mówią jedynie o neutralności urzędu jako instytucji i odnoszą się wyłącznie do przestrzeni dostępnych dla osób z zewnątrz.

Trzaskowski: przestrzenie, w których są obsługiwani Warszawiacy, powinny być neutralne

Podczas piątkowego briefingu Trzaskowski wyjaśnił, że chodzi o pewne uporządkowanie sytuacji wynikające z wielu pytań o to, czy urzędy powinny być miejscem, w którym eksponowane są symbole religijne. Podkreślił, że jest to szerokie zarządzenie, które dotyczy kwestii związanych z równouprawnieniem i zakazem dyskryminacji, natomiast wskazano w nim także, że przestrzenie w których są obsługiwani Warszawiacy, powinny być neutralne. Zapewnił, że „nikt nie zamierza prowadzić żadnej krucjaty, ani postępować w sposób dogmatyczny”. 

Trzaskowski uściślił, że zarządzenie ws. nieeksponowania symboli religijnych nie dotyczy szpitali, szkół czy ośrodków pomocy społecznej. Przekazał, że uroczystości i wydarzenia organizowane w urzędzie m.st. Warszawy powinny mieć charakter świecki i być neutralne.

– Jeśli są natomiast organizowane uroczyści historyczne, jak obchody Powstania Warszawskiego, mamy tam elementy uświęcone tradycją i nikt tego nie będzie zmieniał, np. formuły, którą od lat mamy 31 lipca – mamy mszę świętą, to zostanie podtrzymane. Sami organizujemy często modlitwy ekumeniczne, choćby na Cmentarzu Wolskim

– powiedział prezydent. 

Zapytany, czy krzyże powieszone w urzędach przy stanowiskach obsługi będą teraz usuwane, odpowiedział, że takich sytuacji jest mało.

– Prowadzimy w tej chwili kwerendę

– dodał Trzaskowski. 

Rzeczniczka prasowa stołecznego ratusza Monika Beuth powiedziała PAP, że w zarządzeniu nie ma w ogóle mowy o żadnym zakazie i że standardy mówią jedynie o neutralności urzędu, jako instytucji.

– Odnoszą się wyłącznie do przestrzeni dostępnych dla osób z zewnątrz. Są zbiorem 16 zaleceń, które mają na celu zapewnienie wzajemnego szacunku, przeciwdziałanie dyskryminacji i sprawienie, by każda mieszkanka i każdy mieszkaniec Warszawy mógł w takim samym stopniu korzystać z miejskich usług

– wyjaśniła. 

Zgodnie z przyjętymi standardami, przekazanymi w czwartek PAP, „przestrzenie urzędu są miejscami neutralnymi religijnie”, a „dbanie o równe traktowanie jest zasadą horyzontalną ujętą we wszystkich dokumentach programujących rozwój m.st. Warszawy (strategii, politykach i programach) oraz wszystkich innych standardach i wytycznych obowiązujących w urzędzie”.

Hołownia: nie uważam, żeby potrzebna była nam wojna o to, czy krzyże ze ścian zdejmować

Pytany o tę kwestię w piątek (17 maja) we Wrocławiu lider Polski 2050-Trzeciej Drogi, marszałek Sejmu Szymon Hołownia przyznał, że nie zna podstaw prawnych decyzji prezydenta Trzaskowskiego. 

– Pan prezydent, jak rozumiem, spieszył z wyjaśnieniami, że wynika to z jakiejś ogólnej regulacji, która była podjęta. Nie znam tej regulacji. Natomiast uważam, że to jest zbędna decyzja. Uważam, że każdy z urzędników doskonale wie, jak się zachować, aby urząd był miejscem, w którym się sprawuje władze lokalną – dla każdego, niezależnie od tego jakiej wiary i wyznania jest

– oświadczył marszałek Sejmu. 

Hołownia przyznał jednocześnie, że on sam zastał w Sejmie dużą liczbę krzyży na ścianach.

– I o ile sam jestem człowiekiem, który nie będzie wieszał krzyży w miejscach publicznych, w urzędach, o tyle nie uważam, żeby dzisiaj w Polsce potrzebna była nam kolejna wojna o to, czy krzyże ze ścian zdejmować

– ocenił. 

– Naszą odpowiedzialnością powinno być dzisiaj deeskalowanie sytuacji, obniżanie napięcia, a nie odpalanie kolejnych pól, na których Polacy znowu mogą się ze sobą poróżnić. Dlatego uważam, że to jest decyzja, z którą – jeśli jest do niej umotywowanie i jakaś podstawa prawna – pewnie należało się wstrzymać, może głębiej ją przedyskutować

– ocenił. 

Zastrzegł jednak, że w tej sprawie powinien wypowiadać się prezydent Trzaskowski. „Bo on jest głównym dostarczycielem informacji w tym zakresie, a ja mówię tylko o tym, co przedostało się do mediów, o pewnym społecznym odbiorze i społecznych konsekwencjach tego faktu” – dodał marszałek Sejmu.

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu każdego a nie wyzerowaniu przekonań

Metropolita łódzki kard. Grzegorz Ryś zapytany w piątek (17 maja) przez dziennikarzy o decyzję prezenta Warszawy, powiedział, że „mamy ważną lekcję do przerobienia, bo wspólnota między ludźmi to nie jest wspólnota ludzi wyzerowanych”. 

– Wspólnoty mogą budować ludzie, którzy mają jakąś własną tożsamość i chcą się ze sobą w tych różnych tożsamościach spotkać

– dodał. 

Kard. Ryś zwrócił uwagę, że „neutralność religijna w modelu brytyjskim polega na tym, że państwo finansuje wszystkie szkoły państwowe i prywatne, w tym także prywatne wyznaniowe, czyli: katolickie, anglikańskie, a jeśli są, to również muzułmańskie oraz każdego innego wyznania czy religii”. 

– Neutralność polega na wspieraniu każdego. Tak się buduje wspólnota między ludźmi

– oświadczył. 

Powiedział, że „neutralność, która domaga się tego, żeby każdy wyzerował się ze swoich przekonań i poglądów, nie buduje wspólnoty międzyludzkiej”.

– Ufam, że Duch Święty prowadzi nas do zupełnie innego doświadczenia wspólnoty

– dodał. 

Zaznaczył, że „wspólnota jest tam, gdzie jest różnorodność i gdzie każdy w tej różnorodności jest szanowany”.

– Nikt nie jest tym bardziej zainteresowany niż sam Kościół, który głosi prawdę o wolności religii, sumienia i wyznania

– powiedział. 

– Wspólnota jest tam, gdzie spotykają się ludzie w swojej różnorodności, a nie tam, gdzie każe się ludziom zrezygnować z ich identyfikacji. Wtedy powstaje duży kłopot. To jest błędna droga

– ocenił kard. Ryś. 

Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz zwrócił z kolei uwagę, że „były już państwa, które próbowały dokonać absolutnego wyzerowania, natomiast – jak stwierdził – do niczego dobrego to nie doprowadziło”. 

– Pluralizm, który uznajemy – każe szanować każdego, wszystkie grupy społeczne ze swoimi poglądami, zwyczajami, także znakami religijnymi

– powiedział metropolita warszawski. 

Ocenił, że „wciąganie dzisiaj tego problemu w imię pewnego zobowiązania wobec sojuszników nie jest sprawą najważniejszą”.

– Dziś jest wiele ważniejszych problemów i spraw, którymi żyjemy

– powiedział.

Jako przykład wymienił wojnę w Ukrainie, sytuację w Ziemi Świętej czy wewnętrzne problemy w kraju.

Stanowisko archidiecezji warszawskiej

– Skomplikowana sytuacja międzynarodowa oraz dramatyczne wydarzenia za granicami naszego państwa uświadamiają nam, jak bardzo potrzeba konsolidacji społeczeństwa i budowania jedności ponad podziałami, a przede wszystkim podejmowania pilnych, kluczowych dla naszego bezpieczeństwa decyzji

– napisał w piątek rzecznik prasowy arcybiskupa metropolity warszawskiego i archidiecezji warszawskiej ks. Przemysław Śliwiński. 

Dodał, że tymczasem realizowany jest „postulat wyborczy, który przyczynia się wyłącznie do zaostrzenia niszczącej dialog polaryzacji”. 

Zaznaczył w oświadczeniu, że „neutralność religijna nie może prowadzić do dyskryminacji osób wierzących, których prawa gwarantuje Konstytucja RP”. 

– Symbol krzyża nie oznacza, że urzędnik państwowy jako osoba wierząca kieruje się w pracy nakazami religijnymi; przeciwnie – obliguje on go do jak najrzetelniejszego wypełniania swoich obowiązków oraz sprawiedliwego i równego traktowania wszystkich współobywateli

– napisał.

Kaleta: złożymy zawiadomienie do prokuratury i RPO ws. zarządzenia o świeckości urzędu

Sprawę skomentowali na konferencji prasowej przed warszawskim ratuszem posłowie klubu PiS z Suwerennej Polski Sebastian Kaleta i Jacek Ozdoba.

Według Kalety złożą oni zawiadomienie do prokuratury, „żeby sprawą tego skandalicznego zarządzenia zajął się pan prokurator generalny (Adam Bodnar) we wszystkich dostępnych środkach, jak i do Rzecznika Praw Obywatelskich”. 

Zdaniem Kalety, prokurator generalny „ma możliwość podejmowania czynności w obronie praworządności, a elementem takiej działalności jest chociażby inicjowanie postępowań innych niż karne”.

– Zwrócimy się, żeby prokuratura podjęła czynności w kierunku uchylenia zarządzenia

– zapowiedział poseł. 

– W drugiej kolejności zwrócimy uwagę na to, że być może doszło do popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień

– powiedział Kaleta.

Jako uzasadnienie podał art. 53 Konstytucji, który – jak mówił – wskazuje, że wszelkie ograniczenia upubliczniania swojej wiary mogą być nakładane jedynie w formie ustawowej. 

Zdaniem Kalety, zarządzenie podpisane przez Trzaskowskiego narusza Konstytucję, która „gwarantuje wolność religii.

– Nakazywanie urzędnikom, aby nie prezentowali tego, jakiego są wyznania, biorąc też pod uwagę tradycje, które panują w Polsce pokazuje, że mamy do czynienia z ideologiczną wojną Trzaskowskiego

– ocenił. 

Poseł odniósł się także do niedawnego pożaru centrum handlowego przy ulicy Marywilskiej.

– Kiedy tysiące Warszawiaków jest zrozpaczonych dramatem, który ich spotkał, prezydent Warszawy rozpoczął wojnę ideologiczną w Warszawie. Chce zdejmować krzyże, nakazywać urzędnikom pytania o zaimki itd. Jesteśmy tutaj po to, żeby sprzeciwić się takiej postawie – bierności Trzaskowskiego wobec dramatu kupców z Marywilskiej, którzy czekają na pomoc

– mówił. 

– Trzaskowski zamiast zadzwonić do Donalda Tuska i powiedzieć: „panie premierze potrzebna jest rezerwa celowa albo potrzebuję specustawy, żeby szybko pomóc przedsiębiorcom” zdejmuje krzyże w urzędach

– podkreślił Kaleta.

W jego ocenie, aktualny rząd „nie przejmuje się ważnymi sprawami Polaków, nie potrafi zarządzać kryzysowo, tylko odwraca uwagę opinii publicznej sporami ideologicznymi”. 

Ozdoba dodał, że kupcy z Marywilskiej powinni otrzymać jednorazowe wsparcie, a jeżeli nie ma do tego instrumentów, należy zwołać specjalne posiedzenie Sejmu.

– To jest bardzo prosta kalkulacja: zwołujemy Sejm na 22 maja, komisje pracują do 29 maja, zamykamy głosowania, następnie Senat, podpis prezydenta i pieniądze właściwe powinny być przekazane kupcom – zaproponował. – W wielu sytuacjach, kiedy nie było instrumentów prawnych organizowaliśmy specjalne posiedzenia Sejmu, aby pomoc Polakom

– dodał. 

– Nie rozumiem tej bierności. Dla tych ludzi to jest ratunek, a dla państwa polskiego to nie są duże kwoty. To jest pokaz ignorancji, nonszalancji a wręcz pogardy wobec sytuacji kryzysowych. Pieniądze są, a jak ich nie możecie znaleźć to ja deklaruję się, że w rezerwie celowej przesunę promocję spotów, które nie mają żadnego znaczenia, na cel pomocy kupcom

– zapowiedział poseł. 

– Zamiast pomocy kupcom, prezydent zajmuje się wojną ideologiczną, zdejmowaniem krzyża z ratusza – to jest pokaz pogardy w kolejnej odsłonie

– podsumował Ozdoba.

Bocheński: będziemy żądali od Trzaskowskiego zmiany w wytycznych ws. świeckości urzędu

Do sprawy odniósł się kandydat PiS do PE Tobiasz Bocheński, który zapowiedział w piątek na konferencji prasowej, że radni PiS będą żądali od prezydenta zmiany w tych wytycznych.

– Na najbliższych sesjach rady miejskiej będziemy domagali się zmiany tych wytycznych, tak aby one naprawdę dotyczyły kwestii dyskryminacyjnych i równościowych

– powiedział. 

Zdaniem Bocheńskiego, zarządzenie wykracza poza kompetencje prawne prezydenta, „próbując wprowadzić bardzo ideologicznie i fanatycznie lewicową agendę do urzędu miasta”.

– To, że prezydent zamierza walczyć z symbolem kulturowym, który jest związany z polską tradycją i historią, której kościół był również depozytariuszem narodowym w czasach, kiedy Polski nie było i który pełnił funkcję patriotyczną jest absurdalną agendą lewicową, na którą się nie zgadzamy

– podkreślił. 

– W 2011 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że we włoskich szkołach może wisieć krzyż, ponieważ jest to symbol kulturowy, związanym z dziedzictwem europejskiej cywilizacji. Jeżeli gdzieś wisi krzyż nie oznacza to, że jest to indoktrynacja religijna. W państwie polskim kościół jest rozgraniczony z państwem i jego instytucjami. Nie istnieją żadne decyzje administracyjne ani żadne przepisy prawa, które mają swoją podstawę bądź zakorzenione są w jakichkolwiek doktrynach religijnych, niezależnie o jakim wyznaniu mówimy

– tłumaczył Bocheński. 

Jednocześnie ocenił, że w zarządzeniu znajdują się także rozwiązania, które są potrzebne i na które warto zwrócić uwagę. „Jest to np. wrażliwość na osoby niepełnosprawne, otwartość urzędników na swoich klientów w taki sposób, aby ich nie urażać i troszczyć się o ich komfort oraz akcentowanie kultury osobistej i savoir-vivre” – zaznaczył polityk PiS.

Exit mobile version