Rzecznik MSZ Paweł Wroński poinformował w piątek (5 kwietnia), że w MSZ odbyła się rozmowa z ambasadorem Izraela Jakowem Liwne. Spotkanie z ambasadorem Izraela miało charakter bardzo stanowczy ze strony polskiej; przekazałem mu w imieniu MSZ notę protestacyjną.
Andrzej Szejna opisał przebieg rozmowy z ambasadorem Izraela Jakowem Liwne. Powiedział, że miało ono charakter bardzo stanowczy ze strony polskiej.
– Przekazałem panu ambasadorowi w imieniu MSZ i polskiej dyplomacji notę protestacyjną
– przekazał wiceszef MSZ.
Podkreślił jednocześnie, że ambasador na wstępie spotkania przeprosił „za to zdarzenie niemające precedensu w historii cywilizowanego świata, czyli zbombardowanie konwoju humanitarnego zmierzającego z pomocą humanitarną do Strefy Gazy objętej głodem”.
Szejna podkreślił, że nota protestacyjna i cała rozmowa przebiegała w atmosferze „nie tyle żądań, ale jasnych oczekiwań ze strony Polski”.
– Po pierwsze oczekujemy transparentnego śledztwa, w którym strona polska oraz inne państwa, które straciły swoich obywateli w tym ataku, który – ja określam jako prawnik – morderstwem, strona polska żąda nie tylko wglądu, ale dostępu do wszystkich informacji, aby wyjaśnienie sprawy było satysfakcjonujące
– powiedział Szejna.
Po drugie – jak dodał – „chcemy, żeby w wyjaśnieniu i całej procedurze karnej oraz dyscyplinarnej wobec żołnierzy, którzy są odpowiedzialni za to – nazwijmy konkretnie jeszcze raz: morderstwo – była dopuszczona i brała udział Prokuratura Okręgowa w Przemyślu (skąd pochodził Polak- PAP), ponieważ mamy tu do czynienia z art. 148 Kk, czyli zabójstwo z użyciem materiałów wybuchowych” – przekazał wiceminister.
„Zażądaliśmy w nocie odszkodowania”
– Chcemy również, i tego zażądaliśmy, odszkodowania dla ofiar, w tym oczywiście przede wszystkim dla polskiego obywatela, dla jego rodziny, ale pod tym warunkiem, że rodzina będzie tego chciała. I mamy nadzieję, że będziemy mogli skutecznie w tym pomóc
– zaznaczył Szejna.
Ambasador Izraela nie będzie wydalony z Polski
Ambasador Izraela nie zostanie wydalony z Polski – oświadczył wiceszef MSZ Andrzej Szejna, po spotkaniu z Jakowem Liwne. Poinformował, że – według zapewnień ambasadora – zostanie wszczęta procedura karna wobec winnych ostrzelania konwoju humanitarnego, co pociągnie za sobą procedurę odszkodowawczą dla rodzin ofiar.
Szejna powiedział, że wie, że do wydalenia Jakowa Liwnego z Polski nawołuje prezes PiS Jarosław Kaczyński.
– Ale mam prośbę do Jarosława Kaczyńskiego, aby znowu nie uprawiał polityki na grobach ludzi, bo my jako dyplomacja mamy uzyskać efekt: to jest, po pierwsze, zadośćuczynienie dla rodzin ofiar i niedopuszczenie do takiego przypadku w przyszłości
– podkreślił wiceszef MSZ.
Szejna powiedział, że ambasador Liwne poprosił o pomoc w skontaktowaniu się z rodziną tragicznie zmarłego Polaka.
– Ambasador stwierdził, że procedura karna zostanie wszczęta przed Sądem Najwyższym, a to pociąga za sobą procedurę odszkodowawczą, bo winny, skazany nie tylko musi odbyć karę pozbawienia wolności, ale również zadośćuczynić ofiarom lub ich rodzinom
– mówił Szejna.
– Wydaje mi się, że jest nadzieja na refleksję, ale po czynach poznajemy, nie po słowach
– powiedział Szejna.
Podkreślił, że nigdy więcej w żadnym miejscu na świecie nie może dojść do bombardowania konwojów humanitarnych.
Wroński: w MSZ odbyło się spotkanie z ambasadorami państw, z których pochodzą ofiary ataku w Gazie
Jak przekazał Wroński, w piątek w MSZ odbyło się spotkanie zainicjowane przez wiceministra Bartoszewskiego z ambasadorami państw, z których pochodzą ofiary ataku na konwój w Gazie.
– Zamierzamy koordynować swoje wysiłki, mając przeświadczenie, że to, co się stało, jest zdarzeniem absolutnie wyjątkowym
– przekazał Wroński.
W ocenie rzecznika MSZ „to nie jest tylko zdarzenie, które budzi nasze oburzenie i jakieś uczucia, tylko ono naprawdę będzie rzutować na historię konfliktów zbrojnych i to wielopoziomowo”.
– Chcemy działać tak, w gronie państw, które zostały dotknięte tą tragedią, aby podobne wydarzenia się więcej nie zdarzały, o ile to jest możliwe – na całym świecie
– zaznaczył.
Dodał, że „zawsze głos wielu jest lepiej słyszalny niż głos pojedynczy”.
Szejna podkreślił, że „jeśli chodzi o relacje polsko-izraelskie, to dzisiaj zależą one od strony izraelskiej w dużym stopniu”.
– Jeżeli Izrael, który dziś uzyskał naszą stanowczą notę protestacyjną – ale podejrzewam, że podobne noty uzyskał lub uzyskuje od innych krajów, które poniosły ofiary w tym ataku rakietowym w Strefie Gazy – to to, co uczyni Izrael, czy będą to tylko słowa (…), czy przemienią się w czyny, to te stosunki mogą się stopniowo polepszać
– podkreślił wiceszef MSZ. Jak ocenił, na razie te stosunki „są bardzo trudne”.
W najbliższych godzinach transport ciała wolontariusza, który zginął w Strefie Gazy
Szejna podczas konferencji prasowej w MSZ pytany był o to, kiedy można spodziewać się transportu do Polski ciała wolontariusza, który zginął w ataku na konwój humanitarny w Strefie Gazy.
Wiceszef MSZ poinformował, że ciało wolontariusza ma zostać przetransportowane za pomocą samolotu wojskowego.
– Ten plan się realizuje. Będzie to w najbliższych chwilach, godzinach, nie dniach
– doprecyzował.
Rzecznik MSZ Paweł Wroński dodał, że „problemem są pewne sprawy biurokratyczne”. Według niego „strony nie przekazały sobie odpowiednich dokumentów”.
Wroński podkreślił, że „nasz konsul jest na miejscu, cały czas nadzoruje sprawę, jest w kontakcie z rodziną i organizacją World Central Kitchen”.
– Ale dopóki nie będzie tych dokumentów, nie będzie można wszcząć niektórych procedur
– zaznaczył rzecznik resortu spraw zagranicznych.
Siedmioro wolontariuszy organizacji humanitarnej World Central Kitchen, w tym Polak, zginęło w Strefie Gazy; organizacja podała, że zostali ostrzelani przez izraelską armię. Do wydarzenia doszło podczas dostarczania przez pracowników pomocy żywnościowej, która przybyła do Strefy Gazy kilka godzin wcześniej statkiem z Cypru. Wśród ofiar śmiertelnych są obywatele Australii, Polski i Wielkiej Brytanii oraz jedna osoba z obywatelstwem amerykańsko-kanadyjskim. Zginął także palestyński kierowca.
Izrael/ Media: antysemicki nekrolog Damiana Sobola; brak krytyki słów ambasadora Liwne
Wzbudzające kontrowersje wypowiedzi ambasadora Izraela w Polsce Jakowa Liwne nie spotkały się w Izraelu z krytyką. Nadawca publiczny Kan poinformował w czwartek wieczorem, że w rodzinnym mieście Damiana Sobola, polskiego wolontariusza, który zginął w Strefie Gazy, ukazał się – jak to określono – „antysemicki” nekrolog.
Za antysemickie zostało uznane stwierdzenie, że Polak zginął „w żydowskim ataku na konwój humanitarny w Gazie”.
Jak ustaliła PAP, nekrolog ten został umieszczony na słupie w Zaułku Wolontariuszy, przy dworcu głównym PKP w Przemyślu. Obok zdjęcia Damiana Sobola napisano także: „…zginął bohater, chleb podając bratu. Pozostaniesz w naszej pamięci przyjacielu. Przemyślanie”.
Zdaniem premiera Izraela Benjamina Netanjahu, śmierć siedmiu pracowników pomocy żywnościowej była nieszczęśliwym wypadkiem. Władze Izraela od miesięcy odrzucają oskarżenia o popełnianie zbrodni wojennych w Strefie Gazy, gdzie w trakcie izraelskiej ofensywy zginęło już ponad 30 tys. Palestyńczyków, i określają je mianem antysemickich.
Kim jest ambasador Izraela Jakow Liwne
Ambasador Liwne został wezwany 5 kwietnia do MSZ po swoich wypowiedziach o ataku w Gazie. Prezydent Andrzej Duda ocenił, że ambasador jest największym problemem Izraela w relacjach z Polską.
Po objęciu placówki w Warszawie w 2022 r. przez Liwne rosyjska „Niezawisimaja Gazieta” zauważyła, że wysłanie na wysokie stanowisko w misji zagranicznej w Polsce „syna żołnierza Armii Czerwonej jest, delikatnie mówiąc, niefortunne”.
Dyplomata urodził się w Moskwie w 1967 roku i wyemigrował do Izraela siedem lat później. Jego pochodzenie było atutem podczas pracy w Rosji: w latach 1994-1997 pełnił funkcję attache prasowego w ambasadzie w Moskwie, a w 2019 r. był tymczasowym charge d’affaires Izraela w tym kraju. W wywiadach opowiadał o swoim ojcu, który wychował się na Ukrainie, w wieku 18 lat zgłosił się na ochotnika do wojska i dosłużył się stopnia oficerskiego.
Liwne wielokrotnie wyrażał podziw dla Armii Czerwonej i zrozumienie dla putinowskiej wersji historii II wojny światowej. Po tym, kiedy dyktator Rosji wielokrotnie oskarżył Polskę o kolaborację z nazistami, a także uzasadniał wkroczenie wojsk sowieckich do Polski 17 września 1939 roku tym, że rząd RP „stracił kontrolę nad siłami zbrojnymi”, Liwne przyznał m.in. że „między Izraelem a Rosją nie ma rozbieżności w przedstawianiu faktów (historycznych – PAP)”.
W wywiadzie z 2020 r. dla rosyjskiego serwisu Pobieda z uznaniem przywołał również wystąpienie Putina w Jerozolimie, podczas Forum Pamięci o Holokauście 23 stycznia 2020 r. Rosyjski przywódca powiedział wówczas m.in. że najwięcej Żydów zginęło na terenach, gdzie z Niemcami współpracowały inne narody, czyli według niego na Litwie, Łotwie i Ukrainie.
Po 1989 r. do Izraela przybyło ponad milion imigrantów z krajów byłego ZSRR i stanowią oni obecnie istotną część społeczeństwa. Zgodnie z polityką Izraela, Liwne podkreślał więc związki swojego kraju z Rosją, która jest ważnym partnerem Izraela również z powodu swojego zaangażowania w Syrii. Portal EADaily cytował jego słowa po przybyciu do Moskwy, by obejrzeć paradę zwycięstwa: „Podobnie jak Rosja bardzo głęboko rozumiemy wydarzenia II wojny światowej. Uważamy, że pamięć tę należy chronić i nie można pozwolić, by ktokolwiek próbował zmieniać historię. Zarówno naród sowiecki, jak i naród żydowski poniosły w tej wojnie straszliwe straty i musimy wspólnie bronić tej pamięci”.
W wywiadach dla mediów rosyjskich Liwne wypowiadał się w sposób pozytywny, podkreślając, że nie chce „wdawać się w kontrowersje” (wywiad dla Pobiedy z 2020 r.), jednak podczas swojego pobytu w Warszawie wielokrotnie krytykował polskie władze. Komentując śmierć polskiego wolontariusza w Gazie w tym tygodniu oskarżył też polskich polityków o antysemityzm.
Niezależny komentator izraelskiego portalu Zman Israel, Meir Bulka, w odosobnionej krytyce nazwał go „izraelskim słoniem w polskim składzie porcelany”.
– Wygląda na to, że ambasador nie tylko nie czyta i nie mówi po polsku, ale także nie rozumie polityki kraju, do którego został wysłany
– podkreślił Bulka.
Jakow Liwne jest wszechstronnie wykształcony – posiada tytuł licencjata z fizyki, tytuł magistra z dziedziny stosunków międzynarodowych, bezpieczeństwa i dyplomacji oraz doktorat z historii. Dysertację doktorską poświęcił stosunkom izraelsko-sowieckim. Oprócz języka ojczystego rosyjskiego i hebrajskiego, zna również angielski i niemiecki. Pracę w resorcie spraw zagranicznych Izraela rozpoczął w 1992 roku i od tego czasu zajmował szereg stanowisk w kraju i za granicą, m.in. w latach 1999-2003 był radcą ds. politycznych w ambasadzie w Niemczech.
Polecamy
Ambasador Izraela wezwany do MSZ po wypowiedziach o ataku w Gazie
Ambasador Izraela w Warszawie został wezwany do MSZ po wypowiedziach o ataku, w którym zginęło siedmioro wolontariuszy w Gazie, w tym Polak. Ambasador jest...
Czytaj więcejDetails