Żużlowcy Falubazu pokonali bez problemu Landshut Devils 62-28 w kolejnym meczu I ligi żużlowej.
Mecz był pod kontrolą Falubazu od pierwszego wyścigu, w zespole Piotra Protasiewicz znów brylowali liderzy(choć słabiej tym razem pojechał Ramsus Jensen), znów bardzo dobrze U-24 czyli Luke Becker.
Dobry mecz jechali też juniorzy – zwłaszcza Michał Curzytek i wypuszczany z rezerwy Dawid Rempała. Słabiej tym razem Maksym Borowiak.
Cieniem na meczu położyły się upadki(leżeli Pawlicki, Curzytek czy Huckenbeck, Blodorn czy Hilebrand) oraz kontuzje Niemców – Huckenbecka i Blodorna.
Poirytowany tym faktem był menedżer Diabłów z Landshut – Sławomir Kryjom:
Piotr Protasiewicz prowadzący Falubaz odetchnął z ulgą, że po meczu z dramatycznymi momentami(choćby niebezpieczne upadki nieatakowanych Pawlickiego i Blodorna) nikomu w jego zespole się nie stało:
Sam Przemysław Pawlicki tak mówił o przyczynach upadku w 9 biegu, kiedy jechał z dużą przewagą na I miejscu i…nagle wbił się w bandę:
Dobrze zaprezentował się jadący dziś z pozycji rezerwowego Dawida Rempała, który jechał3 razy, dostał m.in szansę w 15 biegu i wywalczył 5 punktów i bonusa: