Między Gorzowem a Barlinkiem doszło do wypadku. Zderzył się samochód osobowy z motocyklem. Obaj poszkodowani wymagali pilnej pomocy, jednak kierowcy przejeżdżali, zatrzymywali się tylko po to żeby zrobić zdjęcia, lub popatrzeć na miejsce zdarzenia.
– Niestety jest to coraz częstszy trend – mówi Arkadiusz Kaniak, rzecznik lubuskich strażaków:
Na miejscu zdarzenie pierwsza była pracownica komendy wojewódzkiej straży pożarnej mł. asp. Jolanta Marcinkowska. Jak mówi na początku nikt jej nie chciał pomóc:
Samochody na jednym pasie ruchu zwalniały by zrobić zdjęcie, zaś drugim pasem ruchu zaczęły je wyprzedzać ciężarówki, których kierowcy najprawdopodobniej chcieli uniknąć blokady drogi przez policję – dodaje Jolanta Marcinkowska:
– Nikt nawet nie zadzwonił na numer Alarmowy – mówi Arkadiusz Kaniak:
Arkadiusz Kaniak przypomina, że polskie prawo nakazuje pomoc osobie poszkodowanej:
Dodajmy, że Jolanta Marcinkowska przeprowadziła skuteczną reanimację mężczyzny bez funkcji życiowych.