Niedawne doniesienia wywiadu brytyjskiego dotyczące spodziewanej w Rosji reakcji NATO na rosyjską agresję przeciwko Ukrainie, a konkretnie przewidywany podział NATO, prowokują do uzupełnienia putinowskiego scenariusza. Scenariusz ten, jak donoszą w Wielkiej Brytanii zakładał, że NATO po podboju Ukrainy podzieli się, a Rosja umocniwszy się w Kijowie, będzie kontynuować agresję wobec Estonii, Łotwy i Litwy, a dalej Polski i zapewne Mołdawii. Nie znamy szczegółów owego planu, ale do pewnego stopnia wydaje się on oczywisty, chociaż w na razie w sferze hipotez. Warunkiem tego hipotetycznego planu było zdobycie Kijowa i zainstalowanie na Ukrainie prorosyjskiego rządu. Postawny zatem pytanie, co uprawdopodabnia ten scenariusz?
Zacznijmy do historii. Kiedy miał się dokonać pierwszy, drugi i trzeci rozbiór Polski w XVIII wieku, trwała intensywna korespondencja pomiędzy Katarzyną II a Fryderykiem II. Polacy w pruskiej narracji przedstawiani byli jako wichrzyciele niezdolni do zarządzania własnym państwem. Równolegle z Petersburga do Polski płynął strumień jurgeltu dla tych Polaków, którzy polubili rosyjskie ruble. Na mapach uzgadniano granice wpływu. Dla Rosji to, dla Prus tamto. Austria dostała też kawałek, aby nie przeszkadzała.
Kiedy Hitler ze Stalinem uzgadniali plany o nieagresji, obaj uznali, że Polacy nie zasługują na państwo. Nie oni to wymyślili, bo myśl ta w Niemczech jest wieczna, a Lenin zgodził się na istnienie Polski, bo przegrał pod Warszawą. Ale w obu stolicach wierzono, że Polskę należy podzielić w imię europejskiego porządku i spokoju. Niemcy widzieli w Polsce Saisonstaat, państwo sezonowe, powstałe kosztem Niemiec. Rosjanie widzieli w Polsce odwiecznego wroga, który utrudnia objęcie Rosji roli przywództwa wszystkich Słowian. Podpisali zatem tajną klauzule do paktu o nieagresji sygnowaną przez Mołotowa i Ribentropa.
Dzisiaj kiedy brytyjski wywiad ujawnia rosyjski scenariusz podziału NATO, to historia natrętnie przypomina o tajnej korespondencji pomiędzy władzami Rosji i Niemiec, korespondencji poprzedzającej działania militarne. Zatem może się okazać, że przed agresją rosyjską na Ukrainę toczyły się jakieś tajne rozmowy pomiędzy władzami w Berlinie i Moskwie. Może z udziałem Paryża. Czy taka hipoteza jest prawdopodobna i co by o tym świadczyło? Jest kilka poszlak.
Pierwszą – jawnie agenturalna wroga państwu polskiemu działalność opozycji, szczególnie tej jej części, która ma historyczne korzenie w niemieckich i rosyjskich pieniądzach. A wgłębiając się w szczegóły, to wychodzi, że to prawie cała opozycja.
Drugą przesłanką jest „dziwna” bierność Niemiec wobec rosyjskiej agresji. Ma się nawet wrażenie, że w Belinie czekano na to kiedy rosyjskie czołgi dojadą do centrum Kijowa, a prezydent Zełenski, wyemigruje. Wszak nie spodziewano się, że ten aktor, komediant, serialowy bohater, zdolny jest do twardego wojskowego przywództwa. Także i dzisiaj jawnie prorosyjska postawa Niemiec, z trudem skrywana jest za pustymi deklaracjami o pomocy dla Ukrainy. I nawet połajanki amerykańskiego prezydenta nie robią na Niemcach większego wrażenia.
A to tylko dwa tropy sugerujące tajne rosyjsko-niemieckie uzgodnienia.