To, co obserwujemy od kilku dni na Odrze to jedna wielka katastrofa ekologiczna – w ten sposób ichtiolog Wojciech Zieleniewski określa sytuację związaną ze skażeniem tej rzeki.
Od kilku dni stan przepływającej przez nasz region Odry jest fatalny – woda jest brudna, mętna i śmierdząca, a na jej powierzchni unosi się mnóstwo martwych ryb.
Zdaniem naszego rozmówcy, spowodowane jest to z pewnością skażeniem wody silną substancją toksyczną.
– Niestety, do tej pory nikt nie potrafi nam oficjalnie wyjaśnić, z czym dokładnie mamy do czynienia – dodaje ichtiolog:
Wojciech Zieleniewski zwraca uwagę, że masowe śnięcie ryb obserwowane jest na bardzo długim odcinku Odry – od województwa dolnośląskiego, przez Lubuskie, aż do granicy z województwem zachodniopomorskim.
Jego zdaniem, mamy więc do czynienia z bardzo poważną katastrofą ekologiczną:
Wojciech Zieleniewski podkreśla, że obecne skażenie Odry będzie miało bardzo poważny wpływ na związaną z rzeką faunę i florę.
– Wbrew temu, co mówi jednak wiele osób, rzeka nie została zabita i z pewnością się odrodzi, choć może to zająć wiele lat – dodaje ichtiolog:
Przypomnijmy, że według Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska do skażenia Odry doszło na dolnośląskim odcinku rzeki, najprawdopodobniej na wysokości Oławy.
Do czasu wyjaśnienia sprawy i określenia przyczyn zanieczyszczenia odradza się zbliżania do Odry, pływania czy wchodzenia do skażonej wody, wyławiania śniętych ryb gołymi rękoma czy wędkowania.