Mieszkający nad Odrą boją się o swoje zdrowie

Fot.: UM Krosno Odrzańskie

Fot.: UM Krosno Odrzańskie

Nieprzyjemny śmierdzący zapach, brudna i mętna woda, a w niej mnóstwo martwych ryb – tak od kilku dni wygląda Odra na lubuskim odcinku rzeki.

Jej obecny stan budzi niepokój wielu osób, które zamieszczają w mediach społecznościowych coraz więcej zdjęć i filmików prezentujących skalę zanieczyszczenia największej rzeki w regionie.

Magdalena Bobryk ze Stowarzyszenia 515 kilometr Odry, mówi, że pierwsze niepokojące sygnały o tym, że z rzeką dzieje się coś niedobrego członkowie stowarzyszenia zauważyli już w zeszłym tygodniu, w trakcie dokonywania pomiarów jej głębokości:

Magdalena Bobryk zaznacza, że tak mocne skażenie Odry to nie tylko wyrok śmierci dla pływających w niej ryb, lecz także ogromne zagrożenie dla środowiska i innych zwierząt:

Przedstawiciele Stowarzyszenia 515 kilometr Odry krytykują służby ochrony środowiska za brak odpowiedniej – ich zdaniem – reakcji na skażenie rzeki.

– Nikt nas o niczym nie informuje i nie wiemy, co się właściwie dzieje i na co jesteśmy narażeni – podkreśla Magdalena Bobryk:

Dodajmy, że sytuację na Odrze monitoruje od kliku dni Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, która bada, co stoi za masowym śnięciem ryb w rzece. Na ten moment wykluczono tzw. przyduchę, czyli brak tlenu spowodowany upałami i niskim poziomem wody. Trwają jeszcze analizy próbek pobranych na kilku odcinkach Odry, które sprawdzane są pod kątem skażenia toksycznego.

Do czasu wyjaśnienia sprawy WIOŚ odradza zbliżanie się do rzeki, pływanie czy wchodzenie do wody, a także wyławianie śniętych ryb gołymi rękoma i wędkowanie.

 

 

Exit mobile version