Władze województwa zapewniają, że nie ma jak dotąd żadnych informacji o Lubuszanach poszkodowanych na skutek upadłości firmy Neckermann. Problemy jednej z największych firm turystycznych na rynku rozpoczęły się po tym, jak bankructwo ogłosił nieoczekiwanie powiązany z nią brytyjski gigant branży turystycznej Thomas Cook
Małgorzata Rudnicka z lubuskiego Urzędu Marszałkowskiego podkreśla, że władze województwa na bieżąco monitorują sytuację. Jak mówi, z posiadanych przez nich informacji wynika, że problemy Neckermanna nie dotknęły jednak turystów z naszego regionu:
Małgorzata Rudnicka zaznacza, że zgodnie z przepisami obowiązek rozwiązania problemów klientów firmy Neckermann należy obecnie do mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego.
Dotyczy to także ewentualnych turystów z naszego regionu, ponieważ – jak wyjaśnia – firma Neckermann zarejestrowana jest w Warszawie, a nie w Gorzowie czy w Zielonej Górze:
Małgorzata Rudnicka podkreśla, że w przypadku problemów lubuskich firm turystycznych lub ogłoszenia upadłości przez którąś z nich poszkodowani turyści z pewnością zostaną objęci odpowiednią opieką i w razie potrzeby sprowadzeni do kraju.
– Monitorujemy na bieżąco rynek turystyczny w naszym regionie i jesteśmy gotowi do udzielania ewentualnej pomocy – dodaje:
Przypomnijmy, że według ostatnich informacji w 29 krajach na całym świecie jest obecnie ok. 3,5 tys. turystów z Polski, czekających na powrót do kraju po upadłości Neckermanna.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, tuż przed bankructwem tej firmy do Zielonej Góry wróciła grupa turystów, którzy skorzystali z jej oferty. Żaden z nich nie wiedział o problemach Neckermanna ani nie spodziewał się jego upadłości. Zielonogórskie biuro firmy zostało już zlikwidowane.