Czesi chcą, aby międzyrządowa umowa dotycząca kopalni Turów obowiązywała jeszcze przez pięć lat po zakończeniu wydobycia. Pisze dziś o tym czeski dziennik „Hospodarzske Noviny”. Ubiegłotygodniowe negocjacje w sprawie Turowa pomiędzy Polską i Czechami zakończyły się bez porozumienia.
Gazeta „Hospodarzske Noviny” dotarła do czeskiej propozycji umowy. Jej przedmiotem jest ograniczenie wpływu wydobycia na środowisko oraz rekompensaty.
Z projektu, który mają do dyspozycji dziennikarze, wynika, że Czesi oczekują zobowiązań ze strony Polski do roku 2049, czyli pięć lat po planowanym zakończeniu wydobycia w Turowie. Część postanowień, dotyczących między innymi monitorowania poziomu hałasu i wpływu wydobycia na jakość powietrza, miałaby obowiązywać nawet po ewentualnym wypowiedzeniu umowy.
W ubiegły czwartek, po dwóch dniach negocjacji, Polska i Czechy nie osiągnęły porozumienia. Do sprawy odniósł się czeski minister spraw zagranicznych Jakub Kulhanek.
„Proponuję wziąć oddech i wrócić do rozmów” – napisał na Twitterze.
Jednání o Turówu jsou zdlouhavá, vždy jsme ctili důvěrnost jednání. Teď prý jednáme iracionálně – to musím odmítnout! Polsko přišlo na poslední chvíli s požadavkem, aby 🇨🇿🇵🇱 dohoda platila jen 2 roky. V dole Turów se má ale těžit 22 let! Musíme logicky usilovat o více než 2 roky.
— Jakub Kulhanek (@JakubKulhanek) October 1, 2021
Rzecznik czeskiego MSZ Eva Davidova przekazała Polskiemu Radiu, że strona czeska jest wciąż gotowa do negocjacji i wierzy w osiągnięcie wyczekiwanego porozumienia.